Witam. Posiadam nieocieplony dom piętrowy z dwuwarstwowymi ścianami z pustaków i betonu komórkowego. Ocieplony jest tylko strych styropianem 10 cm, komin na strychu ocieplony jest wełna mineralna. Komin ma wymiary okolo 15x10 cm. Kociol to Elpro KOS plus 18 kW. Sterownik electronic SP-16, dmuchawa wpa-120 z przesłoną, pompa obiegowa CO 3 biegowa, grzejniki płytowe buderus z głowicami termostatycznymi buderusa plus ogrzewanie podlogowe w lazience oraz grzejnik typu drabinka. Grzejnikow plytowych mam 7 w domu. Pale mialem od gory (dawniej palilem od dolu ale to nie tego dotyczy post), do pieca wchodzi na maks okolo trzech wiader wilgotnego mialu (mial trzymany na dworze ale przykryty plandeką). Mial kupujemy teraz majacy wedlug sprzedawcy 26 tysiecy kJ (mial raczej dobry, daje szybko temperature i zostawia malo popiolu). Do tego jeszcze jest boiler CWU ale jest w domu nas tylko dwoje wiec tej wody nie idzie tak duzo(prysznic nie wanna). Mam pytanie dotyczace palenia. Jakbym nie palil, czy tem zadana 55 czy 70, czy bieg na pompie 1 czy 2 to i tak stalopalnosc przy okolo 0 stopni na dworze, wynosi maksymalnie 8-10 godzin. Glowice sa ustawione na okolo 4 (skala do 5), temperatura na pietrze okolo 18 stopni. Obroty dmuchawy stoswalem juz rożne, dolozylem przeslone, regulowalem i na czopuchu i nic to nie daje. Dluzej sie poprostu nie da? Dodam, ze czopuch zawsze jest goracy. Dodatkowo wszyscy pisza, ze przy spalaniu od gory mial sie najpierw koksuje, a pozniej ten koks sie pali, a u mnie nigdy nic takiego nie wystapilo. Poprostu jak sie zapali tak po 2 godzinach pali sie juz polowa zasypu. Nie ma zadnego spalania gazow osobno i pozniej kosku osobno, wszystko pali sie na raz. Mozna tu cos poprawic? Wydluzyc spalanie?