Witam
Proszę pomóżcie, bo mi już łez zaczyna brakować i nerwów. Proszę o radę, co tu zrobić.
Ja wiem,że tak zawsze się to kończy, jak się zleca co cokolwiek komuś, i nie jest się na miejscu.
Wybudowaliśmy domek, piękny, ale to piękno skończyło się, gdy do domu wkroczył Pan Andrzej. ( ma swoją firmę). Robił nam elweacje, jest ok. I zachwalał się, że robi też łazienki,wykończenia, gładzie, płytkuje, kładzie panele i cuda nie widy. To jakiś tam znajomy męża, miły i sympatyczny Pan. To się na Niego zdecydowaliśmy. Po przyjeździe, wszystko było wg Pana Andrzeja na " gotowo", nieważne, że wszędzie wszystko niedokończone, ale to się zrobi... Brud .Ale mimo to, to na " gotowo już jest". Mąż zapłacił Mu za łazienke 5 tyś zł. Nasza łazienka ma ok.10 m2. Na poddaszu.
Płytki kupiliśmy m2 za 130 zł, by nie fachowiec nie miał z nimi problemów. Ale jak się okazuje, każda praktycznie fuga jest inna. Prosiłam o fugę 1mm. Pan zrobił 2 mm, ale w niektórych miejscach fugi mają 1,5, 2, 2,5, i 3 mm!!! W kuchni prosiłam o fugę 1,5 mm. Panu wyszły fugi 1 mm, i 1,5mm, i 2 mm, i 2,5 mm i 3 mm! Twierdzi, że to wina płytek. Innny fachowiec znowu mówi, że płytki są ok! Pan Andrzej kładł nam również niestety panele, wiecznie proszenie o poprawki. Bo podocinał panele, i są za krótkie, wystają od ścian w paru miejscach. Listwy niezakrywają tych krótkich paneli i są dziury...
Najbardziej przeżywam łazienke... tych krzywych płytek i fug, nie potrafie przeżyć. Najlepiej bym wszystko zrywała i na nowo kładła. Ale kto mi za to zapłaci. Mąż zapłacił Panu Andrzejowi już 5 tyś zł. Mozaike spartaczył doszczętnie, trzeba było ją zdzierać, odliczył za to 1 000 zł, przyznał się, że robił to pierwszy raz! Proszę mi doradzić, co w takiej sytuacji zrobić? Czy pójść do rzeczoznawcy? Pan Andrzej mówi, o normach w EU. I że się niby w nich mieści, drugi fachowiec mówi, że się w ogóle w nich nie mieści...