Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ewelkan

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

O Ewelkan

  • Urodziny 01.01.1990

Informacje osobiste

  • Płeć
    Kobieta
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Długołęka
  • Kod pocztowy
    55-095
  • Województwo
    dolnośląskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Ewelkan's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Ewelkan

    Zły kąt nachylenia dachu

    Witam, czytam i wnioskuję że Pan Dekarz Proszę mi napisać z jaką dokładnością kątową są Państwo w stanie ułożyć krokwie na dachu? Czy wielką sztuka jest wykonać konstrukcję z kątem podanym w projekcie, pytam niezależnie od tego czy zmiana kąta o 1 czy 2 stopnie ma jakieś znaczenie. Widzę że jest Pan z bliska, szkoda że na siebie nie trafiliśmy kiedy szukałam wykonawcy, pewnie już mieszkałabym w domu zamiast włóczyć się po sądach Proszę napisać jak wygląda w praktyce nadzór budów przez kierownika budowy z Pana doświadczenia? Niestety wnioskuję że kłopoty z niektórymi wykonawcami wiążą się z niedostatecznym nadzorem budów, a to związane jest niestety z niedocenianiem tej funkcji przez inwestorów. Bo traktują funkcję kierownika jak zło konieczne za które trzeba zapłacić kilka tysięcy. Nasz wykonawca uszczuplił konstrukcję dachu o 4 krokwie a po czasie stwierdził że zgubiła go rutyna bo wszędzie tak robi! Znajomy dekarz ze Śląska powiedział że u nich po kilku trąbach powietrznych i wielu zerwanych dachach żaden dekarz nie ośmieli się uszczuplić więźby i nie weźmie na siebie późniejszej odpowiedzialności, chyba że zmiany zostaną odpowiednio udokumentowane w dzienniku budowy. Proszę o info, jak to jest z ta dokładnością kątową i nadzorem na budowie. pozdrawiam serdecznie
  2. Ewelkan

    Zły kąt nachylenia dachu

    Cześć, mogę zapytać jak aktualnie wygląda sprawa Twojego dachu? Mamy bardzo podobne problemy, ale już na drodze sądowej. Z tych ubogich informacji w tym poście znajduję dużo winy kierownika budowy. To on powinien nadzorować budowę dachu i zauważyć tak dużą zmianę w kącie nachylenia dachu. U nas wykonawca zmienił kąt o 2 stopnie i zauważyłam do gołym okiem, ponieważ okap kończy się wyżej niż powinien. U nas łatwo to zauważyć bo punktem odniesienia jest wieniec na ściance kolankowe. Okap powinien się kończyć na dole wieńca a kończy się prawie z jego stropem. Różnica 16cm. Przy Twoich 5 stopniach to już jest bardzo dużo. Nie wiem jak jest z dokładnością nachylenia dachu podczas budowy, jaką tolerancję ma wykonawca. Tu powinien wypowiedzieć się jakiś dekarz z prawdziwego zdarzenia. Temat na pewno już rozwiązałeś. Myślę że powinieneś ściśle określić kto za to odpowiada i stosownie tą osobę ukarać, np finansowo. To jest gruby błąd, sprawia że dach jest bardziej płaski. Kierownik chce zamieść wszystko pod dywan bo tak mu wygodnie. Dach jest bardziej płaski, nie wiem jak wykonawca to rozwiązał, ściany kolankowe masz wyższe? okap kończy się wyżej niż powinien co daje mniejsze zacienienie pomieszczeń na dole a to ważne w upalne dni, od tego jest m.in. okap, jak z wysokością pomieszczeń na górze? masz niżej kalenicę? U nas ten kat na dachu to tylko kropka nad i błędów wykonawcy, choć cześć z nich to celowe działanie. Mamy na dachu o 2 pary krokwi mniej-to jawne oszustwo wykonawcy, okapy na garażu krótsze o 17cm! Daszek nad wejściem do domu mniejszy o pół metra na szerokość i właśnie za wysoko-co działa jak parasol niedostatecznie rozłożony trzymany na wysoko-jak ma chronić wejście? Wszystko wychodziło na bieżąco, wielu rzeczy wykonawca się wypierał jak żaba błota, dosłownie. Bo stwierdzić że na dachu są 34 krokwie a ja patrzę i widzę 30 to już jest szczyt wszystkiego. Po stwierdzeniu przez kierownika że konstrukcyjnie dach się nie zawali zdecydowaliśmy że za te bardzo niekorzystne zmiany wizualne i funkcjonalne żądamy od wykonawcy zadośćuczynienia finansowego albo naprawia dach jak w projekcie. Facet najpierw się zgodził a potem zmienił zdanie. Zażądał w ogóle jakiś sum z kosmosu i zszedł z budowy nie kończąc dachu. Nie mogliśmy zupełnie się z nim dogadać bo uwierzcie trudno porozumieć się z kimś kto zakłamuje rzeczywistość. i to wykonawca pozwał nas! o zapłatę nienależnego wynagrodzenia. Próbowałam szukać mediatora bo już nie mieliśmy nerwów żeby mu tłumaczyć naszych racji. Ale niestety źle szukałam bo sąd polubowny nas nie zakwalifikował do pomocy, pomógł Rzecznik Praw Konsumenta a porada prawna skutkowała sprawą w sądzie, ale to jest zarobek prawnika. Dziś wiem że są jeszcze takie funkcje społeczne mediatora-znajomy mi podpowiedział po czasie. Radzę z tego korzystać bo szkoda czasu i nerwów na sąd, pieniędzy bo prawnik kosztuje. a i tak nie wiadomo jak sprawa się skończy mimo przekonania o swojej racji, bo w sądzie liczy się kto ma dobrego prawnika, kto lepiej żongluje paragrafami-dosłownie! My ciągle wiemy że mamy rację, prawda jest po naszej stronie i poszliśmy do sądu w imię zasad i naszych przekonań ale drugi raz nie zdecydowalibyśmy się na to. Choć niestety nie powinno tak być bo to tylko zachęta dla partaczy by dalej piep....li robotę.
  3. Witaj, jeśli na początku masz takie problemy to rozważ czy na pewno chcesz mieszkać w "bloku". Bo w takim miejscu Twoje widzimisię nie jest najważniejsze. Drzwi w budynkach wielorodzinnych powinny otwierać się do wewnątrz właśnie ze względów ppoż, by nie zawężać drogi ewakuacyjnej, by kogoś nimi nie uderzyć przy innej okazji. To co Ci mówi deweloper to niestety częsta praktyka, do czasu odbiorów musi być zgodnie z przepisami a potem to zależy od sąsiadów czy życzliwie nie doniosą że zmieniłeś drzwi, od administracji bloku... W razie ewentualnego pożaru możesz mieć problemy z samowolą. Twój blok ktoś zaprojektował, posiadał stosowne uprawnienia, zaopiniował rzeczoznawca ds ppoż. nie wymagaj teraz od zwykłego dewelopera że Ci pozwoli zmienić drzwi. Jak zdobędziesz niezależną opinię od rzeczoznawcy ds ppoż że Twoje drzwi otwierane na zewn nie wpłyną na bezpieczeństwo mieszkańców to.. i tak to potem ktoś może uwalić To dopiero początek dostosowywania się do życia we wspólnocie... Trzeba było wertować przepisy zanim kupiłeś "drogie" drzwi.
  4. Witam, piszę trochę po czasie ale może przyda się aktualnie budującym. Do dziś w gminie i w ZUK nie wiele się zmieniło. Nadal inwestor indywidualny buduje za swoje a ZUK zwraca ułamek procenta wartości inwestycji. Faktycznie ZUK nakazuje w formie Twojego oświadczenia woli, przekazanie za symboliczną kwotę wybudowanej sieci na własność ZUK. Ale można na koniec zrobić to co Twój sąsiad, nie przekazać sieci pozostając jej właścicielem. Następnie można oczekiwać od chętnych do podłączenia partycypacji w kosztach. Kruczek jest jeden, jeśli zdarzy się jakaś awaria sieci na Twoim odcinku to będziesz musiał ją usunąć sam, zapłacić za wodę która uciekła... Właśnie robimy projekt na ok 100m, 2 węzły 3 zasuw! hydrant na końcu to przy tym pikuś. Byłam na rozmowie z prezesem i efekt jest taki że z pustego to i Salomon nie naleje. Gmina ma obowiązek zaopatrzenia w wodę, ale Zakład ma na ten cel tak mało środków że nie może pokrywać budowy sieci w 100%. Prezes nie może działać na szkodę spółki płacąc każdemu za budowę sieci kiedy spółki na to nie stać. To zrozumiałe ale dla inwestora trudne do zaakceptowania. A winy należy szukać w gminie. Przeznacza tereny na działki budowlane nie zapewniając jednocześnie minimum sowich obowiązków. Bo wystarczyłaby tylko woda. Energetyka sama prowadzi sieć, szambo inwestor może zbudować i nawet gazociąg gazownia wybuduje. Brakuje tylko wodociągu... Rozmawiałam z "wysokim" radnym, Pan stwierdził że gmina musiałaby zrezygnować w ciągu roku z remontu/budowy kilku dróg, które zaspokajałyby potrzeby setek mieszkańców na rzecz budowy sieci wodociągowych dla kilkunastu inwestorów... To im się po prostu nie opłaca patrząc z punktu widzenia głosów w wyborach. A inwestor jak chce wybudować domek to sieć wodociągową i tak pociągnie... Smutne ale prawdziwe. Chciałam się zbuntować ale w MPZP zabronili budowy studni z uwagi na zanieczyszczenie wód czy coś w tym stylu. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...