Cześć, mogę zapytać jak aktualnie wygląda sprawa Twojego dachu?
Mamy bardzo podobne problemy, ale już na drodze sądowej.
Z tych ubogich informacji w tym poście znajduję dużo winy kierownika budowy. To on powinien nadzorować budowę dachu i zauważyć tak dużą zmianę w kącie nachylenia dachu. U nas wykonawca zmienił kąt o 2 stopnie i zauważyłam do gołym okiem, ponieważ okap kończy się wyżej niż powinien. U nas łatwo to zauważyć bo punktem odniesienia jest wieniec na ściance kolankowe. Okap powinien się kończyć na dole wieńca a kończy się prawie z jego stropem. Różnica 16cm. Przy Twoich 5 stopniach to już jest bardzo dużo.
Nie wiem jak jest z dokładnością nachylenia dachu podczas budowy, jaką tolerancję ma wykonawca. Tu powinien wypowiedzieć się jakiś dekarz z prawdziwego zdarzenia.
Temat na pewno już rozwiązałeś. Myślę że powinieneś ściśle określić kto za to odpowiada i stosownie tą osobę ukarać, np finansowo. To jest gruby błąd, sprawia że dach jest bardziej płaski. Kierownik chce zamieść wszystko pod dywan bo tak mu wygodnie. Dach jest bardziej płaski, nie wiem jak wykonawca to rozwiązał, ściany kolankowe masz wyższe? okap kończy się wyżej niż powinien co daje mniejsze zacienienie pomieszczeń na dole a to ważne w upalne dni, od tego jest m.in. okap, jak z wysokością pomieszczeń na górze? masz niżej kalenicę?
U nas ten kat na dachu to tylko kropka nad i błędów wykonawcy, choć cześć z nich to celowe działanie. Mamy na dachu o 2 pary krokwi mniej-to jawne oszustwo wykonawcy, okapy na garażu krótsze o 17cm! Daszek nad wejściem do domu mniejszy o pół metra na szerokość i właśnie za wysoko-co działa jak parasol niedostatecznie rozłożony trzymany na wysoko-jak ma chronić wejście? Wszystko wychodziło na bieżąco, wielu rzeczy wykonawca się wypierał jak żaba błota, dosłownie. Bo stwierdzić że na dachu są 34 krokwie a ja patrzę i widzę 30 to już jest szczyt wszystkiego.
Po stwierdzeniu przez kierownika że konstrukcyjnie dach się nie zawali zdecydowaliśmy że za te bardzo niekorzystne zmiany wizualne i funkcjonalne żądamy od wykonawcy zadośćuczynienia finansowego albo naprawia dach jak w projekcie. Facet najpierw się zgodził a potem zmienił zdanie. Zażądał w ogóle jakiś sum z kosmosu i zszedł z budowy nie kończąc dachu. Nie mogliśmy zupełnie się z nim dogadać bo uwierzcie trudno porozumieć się z kimś kto zakłamuje rzeczywistość. i to wykonawca pozwał nas! o zapłatę nienależnego wynagrodzenia. Próbowałam szukać mediatora bo już nie mieliśmy nerwów żeby mu tłumaczyć naszych racji. Ale niestety źle szukałam bo sąd polubowny nas nie zakwalifikował do pomocy, pomógł Rzecznik Praw Konsumenta a porada prawna skutkowała sprawą w sądzie, ale to jest zarobek prawnika. Dziś wiem że są jeszcze takie funkcje społeczne mediatora-znajomy mi podpowiedział po czasie. Radzę z tego korzystać bo szkoda czasu i nerwów na sąd, pieniędzy bo prawnik kosztuje. a i tak nie wiadomo jak sprawa się skończy mimo przekonania o swojej racji, bo w sądzie liczy się kto ma dobrego prawnika, kto lepiej żongluje paragrafami-dosłownie!
My ciągle wiemy że mamy rację, prawda jest po naszej stronie i poszliśmy do sądu w imię zasad i naszych przekonań ale drugi raz nie zdecydowalibyśmy się na to. Choć niestety nie powinno tak być bo to tylko zachęta dla partaczy by dalej piep....li robotę.