Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

et8885

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

O et8885

  • Urodziny 17.02.1988

Informacje osobiste

  • Płeć
    Kobieta
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Kielce
  • Kod pocztowy
    26-065
  • Województwo
    świętokrzyskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

et8885's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Moze i faktycznie zamknela ten smrod w scianie, jednak poniewaz w naszym przypadku byly to tylko 3 sciany w pokoju, to takie rozwiazanie bylo najlepsze no i poskutkowalo, a co bedzie dalej, to sie okaze.
  2. Witam, jest to pierwszy mój wątek na tym forum, ale z tematem śmierdzącego gruntu Śnieżki jestem dobrze obeznana. Jakieś dwa miesiące temu zaczęliśmy wraz z mężem wykańczanie dobudowanego poddasza mieszkalnego, tynki, wylewki zrobione, wyschnięte wszystko, także zostaje malowanie, panele, meble i gotowe... Mąż początkowo gruntował ściany jakimś tam unigruntem, ale potem zastosował Śnieżkę grunt i efekt był o wiele lepszy, także postanowiliśmy nią właśnie zagruntować pozostałe obszary. I wszystko było dobrze, do czasu, aż zabrakło nam jakoś tej Śnieżki na trzy ściany w jednym z pokoi i mąż zakupił ten sam grunt, jednak nie w opakowaniu 3 L jakie do dej pory stosowaliśmy, ale 10 L ( nie chodziło o oszczędność, ale o pojemność, żeby potem znowu nie zabrakło na 2 ściany i latać po sklepach za 1 puszką, a jeszcze kilka ścian w drugim pokoju i na korytarzu nam zostało do zagruntowania ). I tu się zaczęło... Zagruntowaliśmy te 3 pozostałe ściany ( dzięki Bogu, że tylko tyle ) i za następne mieliśmy się zabrać następnego popołudnia. Jednak następnego dnia właśnie z tych trzech ścian zagruntowanych z tego 10 L opakowania zaczął się wydalać nieprzyjemny zapach...co prawda czytaliśmy wcześniej o takich przypadkach, ale z wcześniej zagruntowanymi Śnieżką ścianami nie było takiego problemu. Postanowiliśmy poczekać kilka dni, może wywietrzeje, okna na oścież pootwierane...no ale niestety, zapach jaki był, taki został, czuć go było szczególnie przy słonecznej pogodzie, ale nie tylko, cały czas dało się wyczuć ze ściany "kocie siki". Powróciliśmy więc do forum, na których opisywane były podobne przypadki, mycie Vanishem nie pomogło, myśleliśmy o ozonowaniu, ale to też jedna niewiadoma. Także czekaliśmy cierpliwie, może jednak wywietrzeje, ale nic z tego. I wtedy postanowiliśmy spróbować zastosować taki oto preparat http://styl-sklep.pl/alkali-resisting-sealer-1l#.V34sE0hvVCJ . I musze przyznać, że minął już tydzień od zastosowania i smrodu już nie czuć. Sama farba ma dość intensywny zapach, ale po dwóch-trzech dniach on się ulatnia i faktycznie nie czuć już ze ścian "kocich sików". Nie jest ona tania, jednak mając w perspektywie zrywanie tynków i związane z tym koszta oraz pracę, to jednak warto wypróbować mniej inwazyjny sposób, który przynajmniej w naszym przypadku zadziałał i zlikwidował uciążliwy smród.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...