Witam! Miałbym pytanie dotyczące potencjalnej skuteczności izolacji akustycznej. Mieszkam wraz z żoną i 20-miesięcznym synkiem w mieszkaniu na parterze, w nowym bloku...który jednak jest zbudowany chyba gorzej, niż wielkie budowle z płyty. Słychać u nas praktycznie wszystko - kuriozum miało miejsce w momencie, gdy remont przeprowadzał sąsiad mieszkając zupełnie z drugiej strony bloku, a odgłos wiertarki był tak głośny, jakby wiercił ktoś za ścianą... Od jakichś kilku tygodni nasi sąsiedzi zmienili poranne zwyczaj (może znaleźli nową pracę) wstają wcześnie (ok. 7:00-7:15), biorą prysznic, głośno dyskutują przed wyjściem. Ich mieszkanie mieści się za ścianą pokoju synka. Wcześniej sypiał on do 9:00-9:30, a teraz budzi się grubo przed 8:00 (chyba, że jest weekend - wtedy sąsiedzi nie wychodzą nigdzie, więc może on spać tak długo, jak wcześniej). Do wspomnianych hałasów dochodzi stukot kroków i przesuwanie mebli z mieszkania nad nami, które też znacząco utrudniają wypoczynek. Nie mamy w zasadzie żadnej możliwości rozmowy z sąsiadami i proszenia ich o ciszę - wszystkie hałasy to normalne odgłosy codziennego funkcjonowania - nikt nie może nic za fatalną konstrukcję budynku. W związku z powyższym chcieliśmy postawić od zewnętrznych ścian naszego mieszkania sufit oraz ścianki z płyt g-k z wełną mineralną. Planowałem wykorzystać do tego Aku-Płyty Isover grubości 75 mm. Czy ktoś jest w stanie powiedzieć, czy na nasze potrzeby będą one odpowiednie? Czy nasz pomysł na wyciszenie (wełna + płyty g-k) powinien dać nam choć trochę mniej hałasu? Jest jeszcze jedna kwestia - nasze mieszkanie było kawalerką (dużą, bo 36 m2), którą właściciel podzielił na dwa pokoje (podzielony został jeden duży pokój, mający ok. 20 m2, na dwa mniejsze, ok. 10 m2). Czy konieczne w naszym przypadku byłoby też wyizolowanie tej ściany, czy wystarczy, jeśli zrobimy izolację na ścianach zewnętrznych (działowych) i suficie? Nie wiem, dokładnie, z czego jest ona zbudowana, ale to materiał raczej miękki, tak jakby gips (wiertarka nawet na niskich obrotach wchodziła w tę ścianę jak w masło, czego nie było już w przypadku ścian zewnętrznych)