Witam wiosennie-nareszcie Jestem szczęśliwą właścicielką domu pod Szczecinem. Szczęśliwą bo już wszystko prawie za mną - wybieram meble!!!!-uff! Jak przeczytałam artykuł w ostatnim numerze o historii Edyty to włos zjeżył mi się z lekka. Każdy z Nas kto przeszedł cały ten proces budowy to wie że uzyskanie pozwolenia na budowę spędza sen z powiek-donieść to tamto, pieczątka nie w tym miejscu, oświadczenie architekta w złej kolejności. I kiedy masz już ten dokument w ręce i możesz realizować swoje marzenia-TAKI PASZTET!!!! Dosłownie nie mogę tego objąć jak błędy powielane przez urzędy mogą zrujnować komuś życie, odebrać radość budowy. A tak swoja drogą Edyto czy szanowna Pani Naczelnik, dalej zajmuje swe stanowisko. To by była raczej kpina taki błąd(jej tłumaczenie było co najmniej śmieszne).Po takiej wpadzie jej szefostwo powinno wywalić ja na zbity pysk. Niech nie rujnuje innym życia, kto wie może następne pozwolenie wyda na trasie planowanej linii kolejowej - a potem wytłumaczy się , że jej intencją było żeby właścieciel miał bliżej do pociągu, bo co rano dojeżdża do pracy ! Jeśli tłumaczy że nie musi sprawdzać co przewiduje plan dla terenu na którym wydaje ludziom zgody na budowę domu- to co w takim razie należy do jej obowiązków? Postawa burmistrza tez zwala z nóg-przecież w artykule pisze wprost, że Gmina zaczęła tą spiralę błędów-gdzie więc do cholery wola ich naprawienia-a podteksty o Tym, że jeszcze Wy macie płacić za ich wpady to już zupełna kpina!!!Trzymam kciuki za waszą sprawę, walczcie nie odpuszczajcie -jesteście na prawie. A tych waszym miejskich urzędników tylko wsadzić w pojazd kosmiczny i wysłać na Marsa . Trzymajcie się i pozdrawiam