Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

anka.k.

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    65
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

anka.k.'s Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Będzie, ale dalej. Za moim domem, zależy o wiatru. Właśnie stamtąd wracam, sąsiad obok znowu mnie zaczepił, co mam w planach. Mowie, zeby moze do gminy isc ale odciął się od tego pomysłu. Ludzie wiejscy dziwni, mówi, a ileś domów dalej sołtys mieszka, zresztą też zabudowany. Na razie to zostawiam, przeczyścimy to, pogłębimy, poprawimy spad.
  2. Dzięki. Myślałam o tym, niemniej jednak musiałabym zakapować wszystkie domy leżące przy ulicy z tym rowem, tego jest sporo. Jak był facet z gminy oceniający możliwość instalacji oczyszczalni ścieków, to patrzył do tego i powiedział, że nie dojdziemy kto to robi, bo 80 procent rowu jest zabudowane. A poza tym z jego gadania wywnioskowałam (takie odczucie, niedopowiedziane to było) że miał na końcu języka, Pani, zabuduj to Pani jak wszyscy, będzie jednakowo. Myślę więc i o zabudowie i o takim przykryciu jak pisałam.
  3. Dzień dobry, problem mam, którego jak żywo kiedyś nie było. Przed moją działką, od strony wjazdowej znajduje się rów przydrożny. Kiedy kupowałam działkę był czysty, suchy, lekko zarośnięty, czasem po deszczach płynęła nim woda. Po czym znowu był suchy, skosiliśmy go ze dwa razy my, raz gmina. Po prostu go nie zauważałam. Niestety, biegnie od wzdłuż drogi, na której budują się domy, w tym stoi jeden stary dom, właściciela tych gruntów z których wykroili działki. Jeden z nowych domów jest już zasiedlony. I zaczął się problem, od początku tego roku w rowie pojawiło się coś, co śmiem nazwać ściekami. Nie będę Wam organoleptycznie opisywać, w sumie jest to wstrętne i wonieje. Szłam wzdłuż drogi bawiąc się w detektywa, niestety, doszłam do miejsca, w którym rów ginie pod zabudową. Sąsiad obok powiedział, że on pie...oli i też zabuduje. Sąsiad za nim już zabudował. Jeszcze wyżej ludzie się wahają, bo są przed odbiorem domu, zabudują rów, kwestia tylko kiedy. I o co ja proszę Was tutaj. Abstrahując od legalności, nielegalności zabudowy, pomińmy ten temat. Jestem dorosła i świadoma, zrobię nielegal, będę płacić karę, jak wszyscy sąsiedzi. O to chodzi, że nie chcę tego robić, to znaczy zabudowywać go całkowicie. Z wsią i jej wiatrakami walczyć nie zamierzam. Jednakowoż aromatów, które docierają do mojego budowanego domu też sobie nie życzę. Wymyśliłam coś takiego, powiedzcie mi tylko, czy jest to do przeprowadzenia. Jak mamienia blondynki to też mówcie:) Otóż połączyć się rurami do przepustu sąsiada (to taki przepust wjazdowy na działkę, ja tez mam taki) poprowadzić te rury do swojego przepustu, potem za przepust (mam ok 25 metrów długości tego rowu) do granicy działki. Wtedy rów będzie w pewnym sensie przykryty. Zrobić na początku i na końcu jakąś rurę ze studzienką, otworem, nie wiem jak to nazwać, w razie czego, żeby zajrzeć, czy gdzieś nie przytkało albo nie wiem co się może zdarzyć w takim rowie. I teraz nie zasypywać tego ziemia, tylko położyć takie ażurowe kratki, bardziej dla dekoracji niż zasłonięcia. Te ażurowe kratki położyć NA tych rurach (oczywiście nie bezpośrednio, opierałyby się na ziemi ścianek rowu), a nie na bokach rowu jak to nieraz widywałam. Takie mi się wymyśliło, bo po pierwsze, zabudowa całkowita z tego nie będzie (z zasypaniem i trawką na wierzchu jak mają sąsiedzi), w razie ała szybko się do tego dostanę, no i przede wszystkim przestanie wonieć. Czy iść na żywioł i zrobić to samo co wszyscy? Niektórzy z nich mieli odbierane domy, byli przedstawiciele gminy odbierać np oczyszczalnię i nikt nie beknął nawet słowem o tych rowach. Liczyć po prostu, że się uda?
  4. Tu masz rację. Nas też ostrzegali. Tu nie mam zastrzeżeń. Jedynie do analityka, czy jak się taka osoba nazywa, która ocenia projekt i kosztorys, szacuje koszty i wysokość kredytu. Myśmy myśleli, że chcemy w sam raz (bo mieliśmy jeszcze oszczędności swoje), a oni nam, a po co tyle, weźcie mniej, 250 tys wystarczy, nasze analizy mówią, że wybudujecie się za 220 tys.(!). Dobrze, żeśmy się uparli nad swoim kosztorysem.
  5. Banki im tego nie powiedzą, bo przecież sporo zarabiają na kredytach. Założyciel wątku nie pisze nic o sytuacji mieszkaniowej teraz, czy mieszkają z rodzicami, czy maja mieszkanie, które mogą kiedyś sprzedać i będzie na pokrycie części kredytu lub wynająć i będzie na część raty. W każdym bądź razie sam fakt wzięcia kredytu i jego wysokość to naprawdę rzecz do ciężkiego przemyślenia.
  6. Hej. Mam prawie identyczną sytuację, nawet zarobki nam się zgadzają Jestem przykładem porywania się z motyką na słońce. Buduję dom z projektu : https://www.extradom.pl/projekt-domu-dom-przy-przyjemnej-10-bis-KRK1354?gclid=CjwKCAjw7_rlBRBaEiwAc23rhiu2Bn8QJIlllu1YsiQJSYHwWCOPNhscqNeLt4x7UbXaIsUAI7hNixoC5-cQAvD_BwE Zmiana polega na wywaleniu kominka, przeniesienie łazienki w miejsce pralni, spiżarni i małego wc, a tam gdzie była łazienka w całości jest garderoba, wyrzuciłam drugie okno w kuchni i byłej łazience. Reszta została jak jest. Murowany z porothermu, dachówka ceramiczna, ocieplenie 20 cm. Wyceniany przed budową na ok. 280 tys. Mieliśmy jeszcze kasę, działka była wcześniej. Wzięliśmy kredyt 300 tys. Budowa rozpoczęta wrzesień 2018, chcemy skończyć na tę zimę. Na tę chwilę mamy już stan surowy zamknięty z instalacją elektryczną, roletami zewnętrznymi, bramą garażową,. ogrodzony I już wiemy, że braknie kasy. Uczciwie muszę powiedzieć, że nie ruszyliśmy nawet małym palcem, wszystko robią poszczególne ekipy, pilnuje i załatwia kierownik budowy. Nasz udział w budowaniu na razie był taki, że wybraliśmy sami rodzaj i kolor dachówki, sami decydowaliśmy o oknach. Poza tym tylko jeździmy, przyglądamy się, akceptujemy to czy tamto. Wg pani w banku PKO BP kosztorys był przewymiarowany, spokojnie mogliśmy wnioskować o 250 tys.(!) Kierownik nasz się upierał na 300 tys i tak zrobiliśmy. Teraz staramy się o dodatkową kasę na wykończenie, bo zostanę na stanie deweloperskim bez kuchni, łazienki, mebli, chyba nawet drzwi wew. nie zrobimy. Wzrost materiałów i robocizny na pewno zrobił swoje. To, że budujemy ekipami też robi swoje. Ale nie każdy to Bob budowniczy. Nie oszczędzaliśmy na tym, co najważniejsze. Owszem, mogliśmy wybrać okna białe zamiast złotego dębu, nie robić rolet, szczelnego montażu, dać blachodachówkę, nie robić stropu monolitycznego i tak dalej. Ale wyszłam z założenia, że zbudujemy tylko ten jeden dom i ma nam służyć do końca życia. Nie odradzam budowy. Sama nie żałuję, pomimo kłopotów finansowych. Nie ufałabym ślepo ludziom w banku, wycenę kosztów budowy dałabym co najmniej do trzech firm. Do tego co by mi wyliczyli dołożyłabym nie 30, ale 50%. W moim przypadku nie było mowy o pracy własnej, więc jeśli u Ciebie jest taka możliwość to tylko się cieszyć. Aha i przy braniu kredytu skorzystać z doradcy finansowego, naprawdę. Choćby tu, na tym forum.
  7. Tak, kocioł będzie w pomieszczeniu gospodarczym, sporym zresztą. Wanny nie będzie, tylko kabina i tylko jedna łazienka. Ja wiem, że mieszane ogrzewanie to nie jest najlepsze rozwiązanie, jednakże męska część naszego teamu tak zadecydowała bo tak i już ... (jak babskie argumenty prawie!). Nie chcę się tutaj nadmiernie stresować, dość mnie stresów jeszcze czeka bo budowę kończę niestety sama... Zatem reasumując mogę się rozglądać za kotłem dwufunkcyjnym ze zbiornikiem, wolnostojącym sobie pod piecem, patrząc, które marki mają serwis w mojej okolicy. I o to chodziło:) Dzięki:)
  8. Ja rozumiem, że mogę się zdecydować na piec producenta A, B, C, D, ale nadal nie wiem, czy rozglądać się za piecem ze zbiornikiem wodnym czy bez? Piece producentów A, B, C, D są i takie i takie, przeglądałam... Zanim zawierzę panu sprzedającemu A, B, C, D chciałam tutaj zawęzić sobie pole wyboru. Jeśli zadałam pytanie bez sensu (co może się zdarzyć, bo w temacie jestem biegła jak wilk znający się na gwiazdach) to trudno, napiszcie wprost: idź babo i nie pleć więcej:bash:
  9. Raz za czas to znaczy, kiedy zatęsknię za towarzystwem:) Otwierać wtedy będę szeroko drzwi. A co do kapci, to niekoniecznie. No chyba, że ktoś lubi się ślizgać filcem po podłodze:) Co do rodzaju ogrzewania, jest już wybrane. Teraz piec chcę dopasować do siebie. Pomożecie mi w tym?
  10. Witajcie, ja mam pytanie może nie o konkretny model kotła, tylko o to, czy kociol ze zbiornikiem wodnym czy bez, a jeśli ze zbiornikiem - to czy taki z tym wbudowanym, czy wolnostojącym? Powierzchnia do ogrzania ok 150m, ogrzewanie mieszanie (podłogówka + grzejniki), Stałych mieszkańców 2 osoby + ewentualni goście raz za czas. Łazienka i kuchnia sąsiadują ze sobą ścianami, kotłownia oddzielona od łazienki wiatrołapem, też dość blisko. Jeśli zbiornik na wodę osobno to ewentualnie jakiej pojemności? Brat ma 150 litrów, na podobną powierzchnię ale ich jest 4 osoby. Żeby zacząć wyszukiwanie kotła chciałabym przynajmniej sugerować się czymś konkretnym. Dzięki
  11. Ok, dopytam się wszystkiego co radzisz. A co do kontroli ścieków to ja i tak bez zaleceń będę tam zaglądała, bo taka już jestem, lubię wiedzieć, co się dzieje. Zapach ścieku mówisz? Na pewno Chanel nr 5:)
  12. Dzięki za uwagi, będę nadal w kontakcie jak tylko otrzymam coś więcej z gminy. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...