manivela

...a kto z nami nie wypije niech go piorun ... Twoje zdrówko Asiula 7771!- winkiem zdecydowanie różowym Wkurza cię trzydziecha????? Toż to najpiękniejszy czas- małolaty się za Tobą oglądają boś doświadczona i wiesz czego chcesz, a dojrzali boś taka młoda- żyć nie umierać. Mnie wkurzają budowlańcy, którzy niby to się z Tobą zaprzyjaźniają i jak im na coś zwracasz uwagę to jakim prawem swojemu wytykasz błędy i wymagasz. Poza tym do szewskiej pasji doprowadza mnie jak muszę się przed takim jednym i drugim tłumaczyć dlaczego ja chcę mieć na ścianie nieocheblowane dechy i w dodatku pomalowane na biało ( nie w domu oczywiście) jak wszyscy wokół robią " naturalne", ocheblowane góralskie chaty. Głupia baba sobie wymyśliła kostkę granitową wewnatrz to wszyscy się pukali w czoło, a teraz cmokają.

hos brawo za refleks. Zazwyczaj czlowiek nagabywany po czasie ma najtrafniejsze riposty. Według mnie jedną z najgorszych rzeczy jest pytanie znajomej, do której się smaruje cholewy " czy mogę cie pocałować?" lub " co byś zrobiła gdybym cię pocałował?". Na miłośc Boską czy ktoś sobie potrafi wyobrazić Georga Cloney'a jak tak zapodaje? Do odważnych świat należy- najwyżej oberwiesz po twarzy- i będzie co wspominać na starość.

Połączenie kominka z telewizorem faktycznie nie wygląda najlepiej, chyba że w super nowoczesnym wnętrzu. Dla wnętrz bardziej "swojskich", np. rustykalnych polecam szafki na telewizor zamykany w środku. Można je znaleźć np. w sklepach z meblami holenderskimi- bo to taki niemiecko-holenderski patent. Szafki są przeważnie zrobione z drewna dębowego, co świetnie współgra z atmosferą cieplutkiej sali kominkowej. Szafki mają specjalny system otwierania drzwi, które wsuwają się wzdłuż pozostałych (górnej, bądź bocznych) i podczas oglądania telewizora są niewidoczne, a jak się go nie ogląda, to nie szpeci pomieszczenia swą często futurystyczną formą. Dodatkowe plusy to fakt, że się nie kurzy tak mocno i jest to nadal w Polsce dość oryginalne rozwiązanie, ale przede wszystkim nie jest to główna "ozdoba" pokoju. Koszt też niewysoki, bo przeważnie to są meble używane, ale jak ktoś ma awersję to wiem, że wśród nowych już też się pojawiły. Pozdrawiam

Mimo wszystko dzięki za odzew. U nas popiel, choć potrafię sobie wyobrazić, że może być efektowy, nie wchodzi w grę, bo za dużo jest brązów.

To mi klina zadałeś faktycznie, ale w stanach buduje się całkiem inaczej- domki kartonowe. Może dlatego, że u nas inny klimat, inne warunki- ja jestem ze Śląska, więc ziemia się tu czasem rusza i może dlatego..., nie jestem ekspertem jak napisałam. Chciałam tylko zwrócić uwagę na możliwość wystąpienia tego problemu.Pa

Cześć nie jestem ekspertem, ale mam podobny problem i usłyszałam, że na pewno można zrobić solidną konstrukcję drewnianą, ale i tak sufit na takiej konstrukcji będzie pękał, bo drewno pracuje dość mocno. A szkoda by było już po krótkim czasie po remoncie denerwować się pęknięciami. Nie na darmo ktoś powiedział, że oszczędny płaci dwa razy. pozdrowionka

cześć miło czytać, że jest więcej takich pozytywnych szaleńców. My z mężem kupiliśmy budynek gospodarczo-garażowy i przerabiamy na mieszkanie i sklep. Taki sobie komunistyczny potwór. Trochę roboty z tym jest, żeby nadać temu przyzwoity wygląd, ale jak oglądamy zdjęcia z początków to cieszy każda złotówka włożona w tą inwestycję. Wszystkie formalnosci mamy na szczęście już za sobą, a trochę tego było. Nie zrażajcie się jednak, człowiek jest w stanie wiele przetrwać. W trudnych chwilach powtarzałam sobie, że co mnie nie zniszczy, to mnie umocni. Powodzenia w zmaganiach z urzędnikami! Pozdrawiam

No tak , tak się rozpisałam, a zapomniałam dodać, że klinkierka jest jednolita (bez cieni), matowa w kolorze starej cegły. Taka typowa dla budownictwa niemiecko-holenderskiego. Fugi są ciemno grafitowe. To już wszystko co mogę dodać. Czekam na podpowiedzi i z góry dziękuję.

Jeszcze raz ja. Mam pytanko odnośnie elewacji. Podjęliśmy się z mężem rzeczy niemalże niewykonalnej, a mianowicie kupiliśmy budynek niewykończony i zniszczony, budowany jako budynek garażowy dla duużych samochodów. Jak możecie sobie wyobrazić kubatura tego obiektu woła o pomstę do nieba: cztery ściany i płaski dach, mocno spadzisty na brzegach wzdłuż dłuższych ścian. Rozmiary też nie są bez znaczenia kolos ma 22m na 12m. Mamy zamiar przerobić potwora za pomocą tricków wykończeniowych na całkiem przyjemną część mieszkalną i sklep w drugiej części (jakbyście podzielili tą długą ścianę na pół). Dach i rynny są czekoladowe a wokół położyliśmy klinkierkę do wysokości 0,5m. Na domiar złego na frontowej ścianie (tej długiej)znajdują się ogromne (tir by się zmieścił) dwuskrzydłowe, metalowe drzwi, a tuż obok takie same tylko mniejsze (normalne garażowe)-obydwa pomalowane na czekoladę. No i teraz stoimy przed zadaniem pomalowania ścian. Wydaje mi się, że aż by się tu prosiło zastosowanie kilku odcieni jednego koloru dla optycznego zmniejszenia tego budynku, a przy okazji możnaby zaznaczyć w ten sposób róznice w funkcji poszczególnych części. Jeśli chodzi o kolor to wachamy się pomędzy oliwką lub zgniłą zielenią, a " brudną "rudością . Nie chciałabym jednak żeby było bardzo ciemno i ponuro, ale pstrokacizny też nie chcemy. Jeśli ktoś z was ma pomysł na ciekawą fasadę takich komunistycznych straszydeł będę wdzięczna za pomoc, bo to nie lada wyzwanie

Witam serdecznie. Mój znajomy ma tynk mozaikowy kładziony jakieś 10 lat temu i nie widać najmniejszych śladów zużycia. Co prawda u niego ten tynk występuje wewnątrz , ale zimą w domu temperatura nie wiele się różni od tej na dworze, bo ma drogie ogrzewanie i oszczędza . Niemniej jednak ściany wyglądają jak nowiutkie, a dziecko przez ten czas podchował. Co do kolorów to ma różne w różnych częściach domu i nie widać różnicy w zniszczeniu. Ja mam tylko uwagę- bardzo nieprzyjemnie jest się odrzeć przez przypadek o taką ścianę i wydaje mi się, że jest to materiał mocno sezonowy jeśli chodzi o zmieniającą się modę. Ale jak ktoś bardzo lubi... Pozdrawiam

Wielkie dzięki za odpowiedź. No to gonię męża do zbijania skrzynek . Styropianu w płytach i w granulacie u nas dostatek ale sadzenie w nich róż już przełożę na następną wiosnę. Ten rok niech sobie rosną w tymczasowym miejscu - w rogu trawnika. A za roczek to już będzie pięknie!!! Jeszcze raz dzięki

Witam, zaczynam dopiero moją przygodę z ogrodnictwem. Póki co nie mogę jeszcze poszaleć, bo mój ogród to nadal plac budowy, ale nie mogę się powstrzymać przed upiększaniem go troszkę. Przynajmniej w miejscach, które już się nie zmienią ( na części założyliśmy trawnik i posadziliśmy tuje). Na dobry początek dostałam jesienią od teściowej szczepki róż pnących- nie znam nazw, ale u niej rozrastają się cudownie i mają drobne różowe kwiatki-duuuuuuuuuuuuuużo. Jak radziła posadziłam je do ziemi jesienią i okopałam dośc wysoko, przykryłam też liśćmi i ściętymi gałęziami. Nie wiem tylko co teraz. Kiedy mam je odkryć spod tej pierzynki, a kiedy przesadzić na docelowe miejsce? I tu też problemik, bo zamierzałam posadzićje wzdłuż ściany kotłowni przy tarasie od południowej strony, a tu czytam, że patelnia też nie dobrze. Nie wiem czy to już patelnia, czy jeszcze nie poza tym rozważałam posadzenie ich w głębokich donicach z bali, bo w tym miejscu była w przeszłości zdjęta ziemia i było utwardzane gruzem i piachem pod parking. Nie można tego nazwać wartościową ziemią. A i jeszcze pytanie- jeśli w donicach można to jak je zabezpieczyć przed przenikaniem zimna zimą, żeby nie pomarzły mi kwiatki? Może dać do środka ściankę ze steropianu, czy coś w tym stylu. Proszę poradźcie, co z tym fantem zrobić, bo nie chciałabym zmarnować takiego materiału, a i przed teściową- jeszcze świeżą- też fajnie byłoby dobrze wypaść. Będę wdzięczna za wszelkie podpowiedzi. Pozdrawiam