kryst16

Witam. Mam w małym domu kominek który jest głównym źródłem ciepła... Zastanawiam się nad jego wymianą na piecyk na pellet typu Eva Calor Marisa z DGP lub na coś od firmy Defro. Miał ktoś do czynienia z takimi piecykami? Nad kominkiem mam rozprowadzone DGP do dwóch pomieszczeń na górze, także biorę pod uwagę tylko piecyk z DGP. Jestem w stanie sobie to wszystko sam zabudować i podłączyć (rury od DGP) więc to żaden problem. Powietrze z zewnątrz również mam doprowadzone do kominka także bym to wykorzystał. Pytanie... Czy te piecyki dobrze się sprawują? Jak z realną sprawnością takich urządzeń? Wkład kominkowy mam niestety jeden z najtańszych z marketu, drewno kupuje także pewnie pellet ze względu na wyższą kaloryczność i sprawność pieca będzie bardziej ekonomiczny, już nie mówiąc o nakładach pracy. Dom 68 metrów, dobrze ocieplony. Tak czytam czytam i trafiam na opinie że DGP w takich piecykach jest mizerne i ledwo "dmucha" powietrzem.

Dziękuje wszystkim za odpowiedzi. Ja dotychczas właśnie miałem wszystko na auto, wentylator a także żaluzje pionowe i poziome. (Przy grzaniu). Przy chłodzeniu ustawiam na minimum lub średnią prędkość i żaluzje bardziej ku górze tak żeby nie dmuchało prosto na mieszkańców. Taka ciekawostka. Dla tych którzy szukają klimy i zastanawiają się nad KAISAI. Mam KAISAI ONE bez grzałki tacy ociekowej. (Powiększony otwór odpływu skroplin, lecą na trawnik). Sprężarka grzeje się uzwojeniem, pobiera wtedy około 20-25W na mrozie. Ostatnio było u mnie w nocy minus 17 klima wystartowała na grzaniu bez problemów. (Była wyłączona na pilocie, grzała się tylko sprężarka pobierając 25W). Także budżetówka a jednak sobie radzi. Pisze to gdyż wiele osób powiela opinie że nie wystartuje, że nie da rady itp...

Tak z ciekawości. Przy ogrzewaniu wentylator jednostki wewnętrznej macie ustawiony automat czy manual i np średnia prędkość? Tak się zastanawiam jak lepiej...

Załatwić papiery do odbioru a później grzać piecem chyba najlepsze wyjście.

W większości tak. Nie licząc swojej pracy gdyż mam swój las. Ale klimatyzacją grzałem dla wygody. Wiadomo że koszt ogrzewania tysiąc czy dwa przy moim małym domu jest akceptowalny ale pewnie przy cenie 2.30 za kWh nie zmieszczę się nawet w 5 tysiącach także nie będę nią grzał bo mnie na to nie stać. Będę palił w kominku i tyle. Szkoda ze nasz rząd tak do tego podchodzi bo swoimi działaniami napędza inflację którą odczujemy w każdej dziedzinie życia. Sami zobaczcie na ceny w sklepach i pomyślcie jak one pójdą w górę gdy podniosą najniższą i ceny prądu dla firm zaczną obowiązywać. To będzie lekko mówiąc dramat. Później dowalą 2000kWh a np w mojej okolicy jest pełno domów gdzie mieszkają rodzice np z córką która ma męża i dwójkę dzieci. Ciężko wtedy się zmieścić w 2000 kWh nawet nie grzejąc prądem. Do niczego dobrego to wszystko nie prowadzi. A jeszcze jutro "najmądrzejszy" w kraju prezes NBP podniesie stopy bo rząd dał plus 3000 które napędzają inflację a RPP chce ją zwalczać i podnosi.

Całe życie paliłem drewnem w domu rodzinnym. Od trzech lat w domu mam tylko kominek z nadmuchami plus klima do grzania. Wiadomo z klimą wygodnie bo nie musi się palić, wraca się do ciepłego po pracy i w ogóle super zero obowiązku. Drewno naskładane zawsze było no ale siedziało z roku na rok a teraz już tak dobrze nie będzie Mnie bardziej niż palenie martwi ogólnie inflacja która nie pozwala już za bardzo inwestować, tylko trzeba większość pieniędzy przeznaczać na bieżące potrzeby życiowe.

Nie ma co gdybać... Ale myślę że tych 2zł możemy się spodziewać, gdyż jeśli miałoby to być np. 1.20 to rząd by się nie przestraszył i nie wprowadził "dopłat" tylko do 2000kWh. Koszty prądu może da się jakoś przetrwać, ale do tego dochodzi potężna inflacja która nas czeka bo te wszystkie działania do tego prowadzą, RPP próbuje walczyć z inflacją a rząd ją napędza i tak w koło. Koszty wszystkiego nie tylko prądu powoli zaczną wykańczać od nowego roku i trzeba sobie powiedzieć wprost jeśli nic się nie zmieni to kolorowo raczej nie będzie. Ja jak zacisnę pasa, wyłączę klimę do grzania, będę codziennie palił w kominku to zejdę z prądem do 3000kWh, czyli 2000*0,70 + 1000*2,30? Czyli za prąd 3700. Po 300zł miesięcznie do przeżycia, ale żaden komfort palić codziennie w kominku rano i wieczorem.

Tak zrobię. Zobaczę jeszcze jakie będzie wychładzanie gdy rura zostanie pod kominkiem bo wentylacja grawitacyjna też wtedy będzie lepiej działać.

Jest papa fundamentowa, tylko tak uwalona betonem że ledwo miejscami ją widać jak się przyjrzysz.

Natnij chudziak, przejdź rurą i po problemie. Może być nawet częściowo w chudziaku częściowo w warstwie ocieplenia.

Nie robi. Chociaż pewnie by się robiło ale po długim czasie a wiadomo że w domu się wietrzy więc jest to niezauważalne. Ciąg kominowy jest bardzo dobry, komin systemowy. okna drzwi z 2019 roku więc szczelne, dom z porotherm + 15 cm styropianiu. Ogólnie zdaje sobie sprawę że nie ma skąd ciągnąć powietrza, tak samo jak i WG tak i kominek. Nie chce niszczyć okien poprzez wiercenie i wycinanie uszczelki. Dlatego zastanawiam się czy nie zostawić po prostu tej rury pod kominkiem, wspomogłaby i kominek i WG. Nie powinna chyba jakoś bardzo wychładzać?

Witam. Mam w domu wykład kominkowy coś podobnego do NORDflam Etna Eko żeliwny 11kW, taki zwykły tani z marketu za 1200zł. Kominek ten nie posiada możliwości podłączenia doprowadzenia powtarza z zewnątrz. Okresowo dogrzewam nim dom około 70 metrów, mam zrobioną DGP do trzech pomieszczeń, dom jest dobrze ocieplony, okna współczesne. Czasem paląc wieczorem, przy zamkniętych oknach robi się duszno w salonie, wiadomo wtedy otwieram okna, ale pomyślałem że wykorzystam doprowadzenie powietrza z zewnątrz. Mam rurę fi50 pod kominkiem, wypuszczoną na zewnątrz budynku, idzie z 5 metrów po chudziaku pod ociepleniem, ze spadkiem, z czerpnią itp. (Sam to robiłem w celu właśnie doprowadzenia powietrza). Jednak zastanawiam się czy dorabiać doprowadzenie powietrza do wkładu czy zostawić tylko rurę pod wkładem (obecnie mam tą rurę zaślepioną). Nie chce żeby mi to jakoś bardzo w zimie wychładzało dom. Dom posiada wentylację grawitacyjną z kominem 7,5 metra. Mam trzy opcje: 1. Nie robić doprowadzenia z zewnątrz, uchylać okno podczas palenia, zostawić rurę zaślepioną. 2. Zdjąć korek z rury i zostawić ją pod wkładem, niech sobie ciągnie powerze jak potrzebuje. Dzięki temu wentylacja grawitacyjna tez będzie lepiej działać, ale obawiam się wychładzania domu. 3. Dokręcić od spodu obudowy kominka (tam gdzie wsuwam popielnik) mufę z kołnierzem robiąc wcześniej w tym miejscu dziurki tak żeby kominek mógł sobie ciągnąć powietrze i pod to podłączyć rurę z zewnątrz. Jeśli by się za bardzo paliło redukowałbym powietrze które może sobie ciągnąć od przodu popielnika. Proszę o rady. Co o tym myślicie?

Masz rację. Tylko że oni zaczną oszczędzanie od obywateli, w urzędach dalej będzie tak, każdy pokój klima wszystko śmiga, w zimie grzeją przy otwartych oknach itp. Niech mocno "zacisną pasa". Ludzie w domach sami zacisną pasa gdy odczują ceny i inflację.

Zamykanie kopalni w sytuacji gdy nie mam atomu nie było słuszne. Embargo na węgiel można byłoby nałożyć po przywiezieniu zakontraktowanego węgla do nas a nie gdy obowiązujące umowy trwały. U nas brakuje odważnych polityków, trzeba było wydobywać ile się da, mieć gdzieś unię i Niemców, iść w kierunku atomu i dopiero wtedy zamykać kopalnie. A teraz mamy problem, znaczy się dopiero będziemy mieć jeśli zima będzie ciężka, ale to już z innych źródeł wiem, że bardzo prawdopodobne jest że braknie gazu i dlatego wprowadzono limit kWh żeby ludzie masowo nie grzali prądem bo wtedy nasza stara sieć klęknie na kolana.

Ja się stopami nie przejmuje gdyż nie mam żadnego kredytu. Ale wiem że samo podnoszenie nic nie daje bez innych działań. A u nas stopy w górę a innymi działaniami inflacja ostro w górę U nas jedna strona rządu kocha Ukrainę, druga kocha Niemców, a znikoma reszta Ruskich. Szkoda że nikt nie kocha Polaków, od dawna to widać. My zamknęliśmy sobie kopalnie w imię UE, później zapłaciliśmy Ruskim za węgiel i nałożyliśmy sobie embargo w połowie umowy Przecież to jakiś dramat. Moim zdaniem kWh nie będzie po 2 złote ale pewnie coś około 1,50. To nie powód do radości przy obecnych cenach paliw, energii dla firm i prognozowanej podwyżce najniższej to wróży inflację na poziomie 30%?