Zamknąłem wszystkie grzejniki jeszcze raz oraz podniosłem temperaturę na piecu, poczekam i napisze co się będzie działo. Patrzyłem na zawór. Jest strzałka, ostrze skierowane na grzejnik, a poza tym tego zaworu nie da się inaczej wkręcić chyba. Mam jeszcze pytanie. Co zrobić, gdy piec rozgrzeje się do stu stopni? Mam piec chyba za duży, ma 19 KW a ja ogrzewam coś ponad sto metrów i boję się tak palić w nim bo już się tak podziało. Załadowałem węgla dość dużo, rozgrzało mi się i wywaliło ponad sto stopni. Puściła żona wodę ciepłą z kranu, wszystkie grzejniki otwarła na ful a ja włączyłem pompę na III, otworzyłem komin, wyciągałem żar do węglarki, po czym to co zostało przysypałem popiołem i zamknąłem drzwi. Czy coś jeszcze da rady zrobić? Jestem zielony w temacie. Właśnie zagotowałem piec, przy czym postąpiłem po zagotowaniu z nim według tego, co wyżej napisałem. Wody dolałem przy temperaturze około 60 stopni. Zanim to jednak nastąpiło stwierdziłem, że rurki doprowadzające wodę ostygły jeszcze przed prawym kaloryferem. Po tym jak rozgrzałem piec wszystko wróciło do normy, oprócz tego kaloryfera. Masz jakieś pomysły? Ja mam. Tą grubą rurkę od której idą przewody do kaloryferów doprowadzającą podprowadzić aż do ostatniego kaloryfera i podłączyć go do niej i z powrotem połączyć. Wtedy musi grzać. Odprowadzanie zostawiłbym na miejscu.