Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dorzata

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    8
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Dorzata

  1. Sytuacja prawna jest taka, że domu nie można sprzedać, a właśnie o to chodzi w całej dyskusji. Jeśli ktoś zna prawo budowlane i może coś doradzić, będę wdzięczna. Nie napisałam, że w KW jest jak byk - działka z domem. W akcie notarialnym jest taki wpis. Kilka postów wcześniej nadmieniłam, że nie znam stanu KW, ale się dowiem.
  2. W całej sprawie chodzi o pytanie: czy jest metoda na wyprostowanie stanu prawnego budynku?
  3. Czyli mam powiedzieć mamie, że bez obaw i konsekwencji prawnych może sprzedać dom? Pisałam o tym w pierwszym poście
  4. Troszkę wgryzłam się w temat nadawania adresu i nr może dostać nawet sama działka, więc tu nic dziwnego nie ma. Poprzedni właściciel, który dopuścił się takich działań jest osiągalny, ale polubownie nic nie da się z tym człowiekiem załatwić. Mama podejmowała wiele prób i żadna nie przyniosła efektu. Taki stan rzeczy (próby porozumienia) trwa od sierpnia. Dziennika budowy inwestor w ogóle nie odebrał z Gminy. W dokumentach - w tym urzędzie - pozostało jedynie oświadczenie o podjęciu obowiązków kier. budowy. Jak twierdzi UG, oświadczenie takie zostało przez inwestora dołączone do wniosku o pozwolenie na budowę. Zapewne w innym przypadku w ogóle by go nie złożył. Ktoś mógł się zgodzić, by pełnić taką rolę, ale - mam takie wrażenie - to inwestor po odebraniu dziennika miał obowiązek poinformować owego kierownika, że jego praca się zaczyna. Trudno mi uwierzyć, że oświadczenie kier. budowy sprawia, że tenże musi jakiegoś samowolnego szaleńca ganiać i prosić, by ten przestrzegał prawa. W chwili obecnej nie znam szczegółów dotyczących KW. Dowiem się i napiszę co i jak. Dziękuj wszystkim za odpowiedzi, ale proszę jednocześnie o przeczytanie mojej pierwszej wiadomości, w której jest opis w czym rzecz. Następne odpowiedzi również troszkę mówią o sytuacji.
  5. Niezupełnie... Nr został nadany, a odbioru nie było, jak się ostatnio okazało. Adres, czyli nr, może zostać nadany samej działce, jednak w tym przypadku był i dom. Działka, na której został wybudowany budynek mieszkalny była "świeża". W zakupionym przez mamę domu nigdy nie były przeprowadzane dobudowy, rozbudowy etc. Dom jest taki, jak został wybudowany przez poprzedniego właściciela. Co do zmian, niestety nie znam przepisów dotyczących modyfikacji planów architektonicznych i konieczności zatwierdzania takowych przez architekta. Poprzedni właściciel nie umieścił wszystkich okien, zlikwidował drzwi, pozmieniał kształt pomieszczeń (łazienek, kuchni, przedsionka), a budynek postawił w stronę świata, którą sam wybrał - niezgodnie z planem. Jak pisałam na początku - dziennika brak.
  6. Przejrzałam przed chwilą akt notarialny. Zapis dotyczy działki, na której stoi budynek mieszkalny.
  7. Pomyliłam lata. Dom został kupiony w grudniu 1998 r., a poprzedni właściciel już mieszkał w nim wraz z rodziną. Nie wiem jakie wtedy były przepisy, co do obowiązków notariusza przy sporządzaniu aktu notarialnego. Właściciel przedstawił u notariusza akt darowizny działki (potwierdzony notarialnie), a jedynym dowodem, że dom stoi, było oświadczenie właścicieli, że takowy na działce wybudowali. Mama twierdzi, że właściciel przekazał wszystkie dokumenty poza - jak się ostatnio okazało - odbiorem budynku i dziennikiem budowy. Wpis do hipoteki załatwiała mama.
  8. Witam, Moja mama kupiła w 1999 r. dom, niewykończony, w którym zamieszkiwał już właściciel z rodziną. Mama nie była osobą doświadczoną w temacie domów, bo całe życie zamieszkiwała w bloku. Pierwszy zakup domu i brak wiedzy. Z przyczyn różnych zapadła niedawno decyzja o sprzedaży tegoż domu. Wyszły na światło dzienne następujące historie... Poprzedni właściciel (inwestor) zmienił sobie, wg. własnych potrzeb, ale bez zgody kogokolwiek, plany architektoniczne - drzwi w innych miejscach, nie wszystkie okna, poprzesuwane ścianki. Poza tym okazało się, że brak odbioru budynku, a poprzedni właściciel (zamieszkujący dwa domy dalej; wybudował następny dom) robi problemy, by oddać dziennik budowy. Zostało do człowieka wysłane pismo z prośbą, wcześniej mama wydzwaniała do niego, a ten się rozłączał, albo w ogóle nie odbierał połączeń. W międzyczasie stwierdził, że sprzedał dom i nic go więcej nie interesuje. Brak jakichkolwiek możliwości polubownego załatwienia sprawy. Mama wystosowała pismo do Urzędu Gminy, gdzie wydano pozwolenie na budowę, by dowiedzieć się, czy inwestor w ogóle pobrał dziennik. I znów szok! Gmina odpowiedziała, że w aktach sprawy brak informacji, że Urząd Gminy wydał inwestorowi dziennik budowy. Stwierdzono, że w dokumentach znajduje się jedynie oświadczenie o podjęciu obowiązków kierownika budowy. Oświadczenie to inwestor dołączył do wniosku o pozwolenie na budowę. Koszmar jakiś. Co z takim fantem zrobić? Poradźcie, proszę, bo mi mama zawału dostanie, a ja też nie wiem jak mogę pomóc. Pozdrawiam!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...