Witajcie, założyłam konto na forum celem zwrócenia się o pomoc. Prowadzę jednoosobowe gospodarstwo, także w mieszkaniu brak męskiej ręki. Fachowcy też niestety zawodzą. Może dzięki Waszemu doświadczeniu sytuację da się jakoś uratować. Stan faktyczny: budynek wielorodzinny z 2005 roku, ocieplony z zewnątrz, mieszkanie 40m2 na ostatnim piętrze. Budynek bez przyłączeń do sieci ciepłowniczych, ogrzewanie wyłącznie elektryczne (woda+kaloryfery). Ekspozycja okien wschodnia. Problem: jest bardzo zimno. Okna wyregulowane, uszczelnione. Grzejniki elektryczne konwektorowe. Urządzenia o dopasowanej mocy, dają ciepło, ale nie są w stanie skutecznie ogrzać pomieszczeń. Ciepło jakby gromadziło się wokół urządzeń. Szukam, czytam, pytam i nie potrafię rozwiązać problemu (który aktualnie przy ujemnych temperaturach bardzo doskwiera. Marznę). Wydaje mi się, że problemem może być niewłaściwa cyrkulacja powietrza w budynku. Czy mam rację? Czy macie może jakieś pomysły? W budynku jest wentylacja grawitacyjna. W kuchni i łazience czasami aż huczy z przeciągu. Czym powinnam się zainteresować (wywietrzniki, wentylacje?) i w jakim kierunku szukać naprawy sytuacji? Będę wdzięczna za okazaną pomoc.