Witam wszystkich. To mój pierwszy post więc proszę o wyrozumiałość
A więc do sedna. Na działce mam mokrą ścianę na całej jej długości(ok 4m) od podłogi na wysokość ok 40 cm. Działeczkę kupiłem rok temu. Przed zimą nie było z tą ścianą problemów, ponieważ nie było tak mokro jak obecnie po roztopach i deszczach(działka znajduje się i tak na dość grząskim i mokrym terenie, gdyż jest to wyspa). Co ciekawe ściana o której mowa jest ścianą wewnętrzną(znajduje się między pokojem, a toaletą). Wszystkie inne ściany domku są suchutkie i jak najbardziej w porządku. Z tego co udało mi się ustalić to poprzednim właścicielom kiedyś zalało toaletę i myślę że to między innymi może być powodem, że akurat ta ściana jest w takim, a nie innym stanie. Od strony toalety, na podobnej wysokości co mokra plama w pokoju, poodpadały kafelki ze ściany. Dodam, że ściana była malowana kilka razy, po kupnie działki i przed remontem pokoju, różnego rodzaju gruntami od strony pokoju jak i toalety tam gdzie poodpadały kafelki. Co można na to poradzić? Jako, że jest to tylko działka nie chcę bawić się w żadne ekipy remontowe. W tym sezonie planuję wziąć się za toaletę i moim pomysłem jest, żeby rozwalać dół owej ściany po kawałeczku(np. 0.5m zrobić i kolejne 0.5m rozwalić i zrobić i tak aż do końca, żeby się nie zawaliła), żeby dostać się do fundamentu i postarać się jakoś go naprawić. Co o tym sądzicie? Jakieś inne rozwiązania? Jeśli jest dobre takie jakie zaproponowałem to jak się do tego zabrać i czego użyć, aby zrobić izolację na nowo? Myślę, że ściana długo nie wytrzyma w takim stanie, gdyż już zaczyna pękać i odpadać płatami tynk, aż do gołego suporeksu.
Pozdrawiam serdecznie