Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

geszue

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    20
  • Rejestracja

O geszue

  • Urodziny 02.05.1980

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń
  • Jestem na etapie
    SSO

Dane osobowe

  • Województwo
    lubelskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

geszue's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

  • First Post Rare
  • Collaborator Rare
  • Conversation Starter Rare
  • One Month Later Rare
  • One Year In Rare

Recent Badges

10

Reputacja

  1. Dzieki za odzew. Zasiegnalem opinni ciesli, ktory powiedzial to samo tzn. ze "prawdopodobnie" mokre drewno tak sie ulozylo i tyle. Moze one byly ugiete juz wczesniej... gdybym wiedzial ze nalezy an to zwrocic uwage, to bym je dal garbem do gory. No coz... nastepnym razem bede wiedzial Dzisiaj łaciłem i wyrównałem płaszczyznę klinami. Mam nadzieje, ze wiecej sie nie ugnie. Ta "zapadnieta" czesc dachu nie "plywa" pod stopami, jest sztywna. Jezeli chodzi o zastrzaly, to na koniec wstawie, obowiazkowo. Na te chwile pelne deskowanie tak bardzo usztywnilo konstrukcje ze odpuscilem. Co do platwi, to z "obliczen" wynikalo, ze platew dwuprzeslowa 14x14 nie ugnie sie na 3 slupach. Ostatecznie dalem tam 16x14 bo takie mialem (sezonowane, suche) i nie ugiela sie. Zreszta... najmocniej wysiolone jest tylko to przeslo z czerwonego prostokata na rysunku. Pozostale przesla sa dodatkowo przyszpilone kotwami do sciany /balkonu, albo dzwigaja krotsze krokwie. Pozdrawiam
  2. Moje uszanowanie, zadaszylem taras. Bardzo sie staralem, ale po nabiciu kontrłat zauwazylem, ze najdluzsze krokwie sa ugiete, a ugiecie wynosi 15mm dla krokwi dlugosci 4m (bo sa tez krotsze krokwie 2,1m mocowane do balkonu, te sie nie ugiely). Jestem zdolowany ta porazka, dach jest nowy, ma tylko 3 tygodnie. Przegladalem wczesniej sporo watkow i spodziewalbym sie ugiecia do 5mm po kilku ciezkich zimach, a tutaj na dzien dobry mam juz 15mm. Chcialem zapytac - czy ugiecie bedzie sie poglebialo? Czy ja cos schrzanilem czy trafilem kiepski material? Nie martwie sie o wzgledy estetyczne, bo z dolu tego nie widac, a górę mogę wyrównać łatami. Boje sie po prostu ze mi sie to z czasem ugnie mocniej albo jeszcze zawali pod sniegiem. Czy problemem moze byc zastosowanie niesezonowanego drewna? Przekroje byly zaproponowane przez znajomego konstruktora, ktory od niechcenia wrzucil to w program, podal min. przekroje i stwierdzil, ze bedzie ok dla mojej strefy obciazenia sniegiem (strefa 3). Powierzchnia dachu to 4x7m o nachyleniu 6st. (to jest chyba 10%). Krokwi jest 9 szt. o przekroju 6x16cm. Krokwie, ktore sie ugiely sa rozpiete na 3,6m (do tego okap 30cm). Krokwie, ktore sie nie ugiely maja 2,1m. Krokwie nie byly strugane, a tylko przetarte papierem wiec faktycznie jest to 6x16. Krokiew opiera sie na platwiach przysciennej i okapowej. Na krokwie dalem pelne deskowanie w postaci nadbitki z deski elewacyjnej (2cm), na to papa, na to kontrlaty. Na tym etapie sie zatrzymalem. Pozniej pojda laty i blacha trapezowa. Drewno bylo swieze, niesezonowane. Budowalismy szybko, zeby nie "zdążyło powykrecac", choc i tak lekko pofalowalo lewo/rawo. Odnosze dziwne wrazenie ze one sie ugiely pod walsnym ciezarem, jeszcze przed nadbitka.
  3. Taras wentylowany i jego hydroizolacja. Czy ktoś ma doświadczenie w stosowaniu hydroizolacji przystępnej do zastosowania dla zwykłego śmiertelnika czyli np. szlamy mineralne lub papy SBS? Czy wsporniki nie uszkodzą hydroizolacji albo czy papa SBS nie śmierdzi asfaltem gdy nagrzeje się od słońca? Co do szlamów mineralnych to producent Mapelastic zaznacza, że nie powinno się stosować tej hydroizolacji jako warstwy wierzchniej, nieokrytej. Warstwą, która "przykryje" Mapelastic jest gres na wspornikach. Czy można to traktować jako warstwę osłonową? Co ma na myśli producent... promienie UV czy uszkodzenia mechaniczne? Akurat jeżeli chodzi o Mapelastic (dwuskładnikowy) to producent zarzeka się, że jest to odporne na UV. Innym pomysłem jest Greinplast i1k (jednoskładnikowy), ale tutaj również producenci zaznaczają, że nie może to być warstwa wierzchnia. Wcześniej proponowano mi np. papopodobny Ceresit BT21, ale on NIE JEST odporny na UV, a wydaje mi się, ze słońce będzie operowało przez fugi pomiędzy gresem, zwłaszcza że balkon od południa. Traktuję ten balkon jako taras nad pomieszczeniem ogrzewanym ponieważ go ociepliłem i tak mi radzi ten poradnik http://www.izolacje.com.pl/download,YXJ0aWNsZXNfZmlsZXMjYToxOntzOjEwOiJhcnRpY2xlX2lkIjtzOjQ6IjIyODIiO30jNjE=.html Który jednocześnie wymienia możliwe do zastosowania rodzaje hydroizolacji:
  4. Kup z zapasem, drogie to to nie jest np. smart renoplastu wychodzi jakieś 90gr sztuka (jedna podkładka za 4zł składa sięz 4 mniejszych), a jak pękną to se wymienisz na nową. Lepsze pytanie - czy wiesz już z czego zrobisz hydroizolację pod tym gresem? Pytam, bo szykuję się do tej inwestycji. U mnie jest to balkon, ale ponieważ jest ocieplony to podobno trzeba go traktować jak "taras nad pomieszczeniem ogrzewanym".
  5. Ta odpowiedz zabolała bardzo Zastanawiam się nad jedną rzeczą... kiedyś (świadomie lub nie świadomie) takie wykonanie jak opisałem, czyli siatka na gwoździach była niemalże standardem. Nawet tutaj na forum czytałem, że całe ekipy z trudem przekonywały się do "nowego" sposobu kładzenia kleju i siatki. Co się dzisiaj dzieje z tymi elewacjami, jakie jest zagrożenie? EDIT: Dobra... wydaje mi się, że w tym dokumencie jest wszystko wyłożone jak na dłoni http://www.systemyocieplen.pl/pliki/SSO_wytyczne_web.pdf strona 39 Co za czasy, jak nie zrobisz doktoratu z każdego etapu prac budowlanych to Cię zrobią na szaro... i to wykonawca z polecenia.
  6. Panowie, potrzebuję porady w przypadku dokumentnie skopanej elewacji. Jeżeli trzeba wyrównać klej przed położeniem struktury, to zawsze można położyć szlichtę. Ale co jeżeli nie mamy zaufania do poprzedniej warstwy? W tym roku miała być kładziona struktura (tynk silikonowy) na warstwę kleju z siatką. Fachowiec przyszedł ocenić elewację i po oględzinach wystawił poprzedniemu wykonawcy dwóję. Główne błędy 1. płyty nie były dobrze przeszlifowane więc uwidaczniają się łączenia płyt (góry i doliny) 2. siatka wieszana na gwoździach i zaciągana klejem (była robiona odkrywka podczas obróbki balkonów i wyszło, że siatka leży bezpośrednio na styro) 3. grubość warstwy zbrojącej (siatki+klej) w okolicach 2mm 4. siatka nie była zaciągana 2x klejem przez co wszędzie są ślady pacy, ale sama siatka nie wystaje spod kleju, nigdzie nie widać "krateczki" 5. narożniki wstawiane na końcu więc są strupy dookoła okien Elewacja ma 2 lub 3 zimy. Trzyma się dobrze tzn. nie odparza, nie odłazi, nie sypie się, nie pęka (chyba, że w narożach okien tu i ówdzie), jest twarda. I teraz tak: 1. Można położyć szlichtę, a na to tynk np. nanosilex greinplastu. Tak radzi nowy wykonawca. Inny wykonawca potwierdza mówiąc, że wyrównywał po partaczach wielokrotnie, ale siatkę zrywał tylko raz, gdy się okazało, że poprzednik tak spartolił robotę, że siatka sama odstawała tu i ówdzie tworząc pęcherze powietrza pod spodem. 2. Ale czy propozycje wykonawcy to nie za mało, czy to nie jest wyrzucanie pieniędzy w błoto bo np. z czasem to i tak odejdzie od styropianu? Czy da się to jakoś ocenić, przetestować? Podczas odkrywki, gdy zrywa się siatkę od styropianu to... łatwo nie jest, ale raczej odkleja się od styropianu a nie ze styropianem jak to wszyscy mówią. 3. Czy nie trzeba jeszcze raz położyć siatki? Nie pytajcie, kto robił i jak jakim cudem odebrano te prace....
  7. Chyba już rozumiem dokładnie co próbowaliście mi przekazać. Teraz pytanie jak to naprawić. Czy wystarczy wstawić zawór różnicowy w zaznaczonym miejscu? Zostawiam podsumowanie dla takich samych laików jak ja: Zawór 3D na zasilaniu musi dostać wodę powracającą z obiegu, którym ten zawór steruje. I to jest rzecz święta. Taka woda ma zawsze temp. mniejszą lub co najwyżej równą temp. na wyjściu zaworu 3D. Dzięki temu zawsze możliwe jest mieszanie wody w celu obniżenia jej temp. Jeżeli na wejściu zaworu 3D damy powrót z innego obiegu np. z kaloryfera - jak to ma miejsce u mnie - to może się zdarzyć, że temp. powrotu z tego obiegu będzie wyższa i zawór 3D nie będzie miał zimnej wody do podmieszania. W tej sytuacji mój sterownik nie potrafiąc obniżyć temp. zaworu 3D zamykał mi ten zawór, żeby nie przegrzać podłogówki.
  8. @gresik straszysz ale mam nadzieję, że jednak nie jest tak źle. Załączam zdjęcia. Wyjaśnię, tylko czemu ochrona powrotu realizowana jest za pomocą kaloryfera. W domu jest 100% podłogówki, była potrzeba 1 kaloryfera. Według hydraulika można ochraniać powrót za pomocą kaloryfera, który i tak potrzebował pompki, a dodatkowo takie rozwiązanie było podobno prostsze i tańsze (tylko jeden zawór wielodrożny, jeden sterownik).
  9. @gresik ad 1. To co mówisz zdaje się mieć sens. Powiedz proszę, czy zasilanie zaworu 3D wyłącznie powrotem z podłogówki, to oczywista oczywistość, złota zasada? Bo aż ciężko mi uwierzyć, że mój hydraulik mógłby popełnić taką gafę. ad 2. Ten mechanizm rozumiem. Zastanawiam się czy w takim przypadku nie powinno wystarczyć odsunięcie czujnika temp. od zaworu 3D dalej w stronę pompy podłogówki? Oczywiście sprawdzę jak tylko zacznie się okres grzewczy, ale jeżeli odpowiedz już teraz brzmi "nie" to wolę przerobić układ jak opisałeś w punkcie 1 zanim zacznę palić w piecu
  10. @G69 mam zrobione jak na załączonym przez Ciebie schemacie z jednym wyjątkiem - na schemacie w obiegu podłogowym zawór różnicowy jest na powrocie, za zaworem 3D. U mnie zawór różnicowy jest na zasilaniu, tuż za pompą, czyli tak samo jak na schemacie dla CWU i małego obiegu kotłowego. Załączam zdjęcie
  11. Dzień dobry, nie potrafię sobie poradzić z ochroną powrotu, która wyłącza podłogówkę oraz z falującą temperaturą na kotle. Mam specjalny "mały obieg kotłowy" z własną pompką jako ochrona powrotu, ale nie działa to jak powinno. - w domu 100% podłogówki - zawór 3D, reguluje temperaturę podłogówki - ochrona powrotu realizowana jest przez oddzielny obwód z pompką, na którym dodatkowo umieściliśmy jeden mały kaloryfer w przedsionku[ - ochrona powrotu realizowana jest również przez CWU, gdy ten pracuje - kocioł Defro Eko Duo Uni ze sterownikiem Techa Kiedy odpalam ochronę powrotu przez mały obieg kotłowy (przez kaloryfer) to zawór 3D odcina podłogówkę. Kaloryfer nie jest zapowietrzony (sprawdzałem), termostat na kaloryferze jest otwarty. Co udało mi się ustalić: 1. Jeżeli pracuje CWU (np. latem) to kocioł pracuje idealnie, temp. powrotu +50C, temp. 2. Jeżeli pracuje podłogówka + CWU, to również jest ok, czyli jak wyżej. 3. Jeżeli pracuje sama podłogówka, bez ochrony powrotu to wiadomo - dużo pali, a temp. powrotu 25C, temp. na kotle faluje. 4. Jeżeli pracuje podłogówka, a ochrona powrotu jest realizowana przez pojedynczy kaloryfer to: - temperatura na zaworze 3D gwałtownie wzrasta - zawór 3D zmyka się (podłogówka przestaje pracować) - kocioł jest zadowolony grzejąc sam siebie Nie rozumiem, czemu ochrona powrotu działa przez CWU ale nie działa przez CO. Czy zawór 3D za bardzo się nagrzewa i należałoby przesunąć czujnik temp bliżej pompy podłogowej? Czy brakuje mi jakiegoś zaworu zwrotnego? Czy ciśnienie wody powracającej z CO jest za duże?
  12. Eh, zasiegnal fachowej opinii i sie nie pochwali Sam bym z checia uzlyszal jakie sa wady instalacji opartej na rurach drenarskich. Kosztuja prawie 3x mniej niz kanalizacyjne pomaranczowe, tylko czy za pare lat nie bede sobie plul w brode z powodu pozornych oszczednosci. Instalacje bede chowal pod ziemia na glebokosci od 0,3 do 1m
  13. Nie wiem jakie parametry ma bloczek betonowy. Sam tynk w piwnicy jest po prostu slaby, sypie sie. Nigdy nie widzialem takich tynkow. Na forach czytam ze mozna takie spotkac w 100 letnich kamienicach. W piwnicy na ziemi leza grudy po tynkowaniu, biore ją w rece i sciskam palcami, stawia lekki opor, ale za chwile strzela zmieniajac sie w piasek. Przyznam, ze nawet glina na podworku stawia wieszy opor. Dzisiaj w piwncy rozmawiajac z kolega od niechcenia krecilem w tynku dziure palcem, bez wiekszego wyslku wykrecilem dziure az do sciany. Gruntowalem jedna ze scian (Sniezka Grunt), efekty sa zadowalajace. Tynk wzmocnil sie znacznie, ale nadal nie jest wystarczajaco odporny. Lekkie uderzenie np. profilem aluminiowym kaleczy go jakby byl z gipsu. A przeciez w piwnicy o uderzenia nie trudno. Zastanawia mnie po prostu, czy tynkarz mnie oszukal, czy cos mu nie wyszlo. Gdy ten sam tynkarz przyszedl na poprawki i przy okazji zrobil zaprawki w piwnicy (np. po bruzdowaniu pod brakujacy kabel eketryczny), to zaprawki wyszly mu twarde i mocne oraz maja inny, ciemniejszy kolor (sa bardziej "cementowe"). Wlasciwie co on zrobil, ze zepsul tnyk? Dodal mniej cementu? Za duzo wapna? Piwnice tynkowal prawie 3x szybciej niz reszte domu, swiadczylo by to o tym, ze nie dodawal cementu, zeby uzyskac lepsza urabialnosc. Pewnie bede musial z tym zyc, bo szkoda mi juz czasu na kłótnie z tynkarzem, kolejne rzeczy czekaja do roboty. Pytanie tylko, czy jest jakis lepszy grunt niz ta Sniezka Grunt. Lepszy znaczy "mocniejszy".
  14. Cement jakiego używaliśmy był firmy Cemex Polska, czerwony, a konkretnie: Cement portlandzki CEM I 42,5 R. Nie wiem, czy to cement dobry, czy nie, ale pracuje na nim cała okolica, miasto, gmina (jak i na jego słabszych odmianach zielonej i niebieskiej). Taki po prostu mamy na składach. Ten sam cement był używany zarówno do szprycowania jak i warstwy docelowej. Cement przyjeżdżał oryginalnie zapakowany na palecie i miał od 2 do 3 miesięcy od daty produkcji. U nas na budowie ostatni worek przeleżał jeszcze z miesiąc zanim został zużyty. Warunki pogodowe były raczej trudne, bo było dosyć deszczowo. Cement zabezpieczaliśmy od deszczu, ale jednak składowaliśmy go na świeżym powietrzu. Jeśli miałbym opisać jakość cementu lub jego stan to powiedziałbym, że ten który poszedł do piwnicy był znacznie świeższy i mniej doświadczony przez pogodę niżeli ten, który poszedł na parter i piętro (gdzie przecież tynki są poprawne tzn. twarde). Ściany w piwnicy to 100% bloczek betonowy + żelbetowe elementy konstrukcyjne. Szpryca była mocna jak kamień, jej zadziory potrafiły kaleczyć dłonie. Ściany nie były gruntowane unigruntami ani niczym podobnym, od razu poszła na nie obrzutka. Obrzutka solidnie trzyma się podłoża. Tynki robione ręcznie na każdym etapie, zaprawa kręcona w betoniarce. Dodatkowo piwnica była kładziona w okresie chłodnym i deszczowym (przełom sierpnia-września). Kruchy jest tynk, jego podstawa tzn. szpryca nie jest ani krucha ani nie odstaje od podłoża.
  15. Dzień dobry, pytanie takie - czy to możliwe, że wytrzymałość tynków zależy w tak ogromnym stopniu od podłoża? Taką linię obrony przyjął tynkarz, ale obawiam się, że tynkarz robi mnie w bambuko. Chodzi o tynki w piwnicy. Piwnica chłodna i wilgotna (względem wyższych kondygnacji, bo mokra nie jest, ściany są suche), ściany z bloczków betonowych i żelbetu. Tynkarz zapewniał, że te warunki gwarantują spokojne i powolne dojrzewanie tynków, które po pewnym czasie zyskają "niesamowitą wytrzymałość". W rzeczywistości stało się inaczej. Minęło kilka miesięcy, wszystko ładnie wyschło a tynki w piwnicy po prostu się sypią. Za to tynki na parterze i piętrze choć dojrzewały w gorszych warunkach (sucho, przewiewnie, podłoże z suporeksu) to jednak swoją moc zyskały w kilka tygodni. Można je przecierać z piachu bez obawy o uszkodzenie ich struktury, można ścierać nierówności papierem ściernym i nic się z nimi nie dzieje. Można po nich pisać ołówkiem bez obawy, że coś się stanie. Mają siny kolor. Nie da się za to pisać ołówkiem po znacznie jaśniejszych tynkach w piwnicy, bo ołówek się zagłębia w tynku. Nie da się ich w zasadzie przetrzeć z piachu, bo tracą strukturę. Glazurnik kładąc płytki w kotłowni narzekał, że tynk zwijał się razem z klejem (gdy gruntował ścianę klejem i musiał zostawić to na kolejny dzień, to kolejnego dnia widać było zrolowany klej odparzony razem z tynkiem). Glazurnik narzekał, że gdy musiał zrobić poprawkę, to płytki odrywał ręcznie, nie musiał używać przecinaka, ani młotka. Ja sam, poszedłem do piwnicy z młotkiem i przecinakiem kuć bruzdę pod kabel, a okazało się, że wystarczyła szpachelka, japonka. Tynk sypał się jak dziki. Mimo to tynkarz twierdzi, że to wina podłoża. Ostatnio jednak wpadł na poprawki, w tym poprawki w piwnicy. Przyjechał z wiadrem zaprawy z innej budowy. I słuchajcie... zaprawki w piwnicy zyskały te legendarną wytrzymałość już w kilka dni po położeniu (piwnica nadal wilgotna i zimna, to samo podłoże). Zaprawki są sine względem otaczającego je tynku i można po nich pisać ołówkiem. Tynki ogólnie wyglądają bardzo ładnie, tynkarz się starał, są równe. Szpryca zarzucona wszędzie, twarda jak kamień. Na parterze i piętrze pomieszczenie robił około 2-3 dni. W piwnicy w tym samym czasie robił 3 pomieszczenia. Materiał był mój, tynki robione bezpośrednio na budowie i nie przycinał mnie na materiale. Dawał mniej cementu, bo goniły go terminy? Jak mu to udowodnić? Nie chcę zwrotu pieniędzy, niech mi to przynajmniej na własny koszt solidnie zagruntuje. Co szanowne grono na to?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...