Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

BigJaro

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    24
  • Rejestracja

BigJaro's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Ja to wogóle mam garaż niewygodny, bo 3x10,5m ale takie miałem uwarunkowania. Ale to nie ważne. Może i faktycznie słupek ma jakieś konstrukcyjne znaczenie, nie można powyżej 6m bez niego się obejść bo nie ma bram i tam mniej się wychładza czy pokazuje przechodniom z dwiema bramami. Wszystko to rozumiem. Jednak nie może wjazd z jakąkolwiek przeszkodą być wygodniejszy niż bez niej bo to po prostu nielogiczne. Ja na przykład pakując się na wakacje chciałbym móc jednym autem stanąć na środku 6 metrowego garażu i się wygodnie zapakować. Ze słupkiem to raczej trudno jak garaż nie jest długi. Nadal uważam też że jak ktoś potrzebuje słupków do wjazdu to nie umie jeżdzić i nie powinien mieć prawojazdy. A tak wogóle to chciałbym mieć podwójny na szerokość garaż nawet ze słupkiem pośrodku jakbym mógł .
  2. Sorry się wtrącę, ale trochę nie rozumiem tej dywagacji na temat słupka że niby pomaga. To niby na parkingach przed supermarketami też powinni słupki postawić by ułatwić parkowanie ???, Zauważyłem, że np takie słupki na parkingach wielopoziomowych to zawsze przeszkadzają a nie ułatwiają życie. Jak ktoś musi mieć słupek by wjechać dobrze do garażu powinien stracić prawojazdy albo na jakieś doszkalanie iść
  3. Ktoś o czyszczeniu rur coś tam pisał, a po co ?. To nie są rury kanalizacyjne które zarastają. B.ważne by tylko je docinając zadzirów nie zostawiać na których by się mogły włosy zawieszać np. Trzeba patrzyć na ręce instalatorowi jak sami ich nie kładziecie. Pozatym są jakieś kulki/ szczotki które się puszcza przez instalację czyszczące ją ewentualnie z kurzu. Zatkać się taka inst. nie może jak prawidłowo są gniazda założone i łuki w instalacji zrobione. Po prostu najwęższym gardłem jest kolano zaraz za gniazdkiem i jak coś przez nie przejdzie przejdzie i przez całą instalację (taką dobrze wykonaną - odpowiednie łuki i bez zadziorów). Nie radziłbym tylko wciągać cieczy, zmoczy rury i się do nich może kurz przyklejać. Wg mnie rury też nie byle jakie bo takie są i wziąłem - antyelektrostatyczne. Jeżeli to nie kit nie przylega do ich wnętrza kurz bo się nie elektryzują. Co do jednostki, nie mam preferencji, Beam jest znany i 5 lat gwarancji więc go wziąłem.
  4. Już mam więc mogę cosik powiedzieć. Ze wzg. na działkę mam 3m szeroki i 10,5 długi (choć mażył mi się taki na 6 metrów 2 auta i 7,8 długi by sprzodu jakiś motorek jeszcze postawić). Był na 1 auto w projekcie, ale koniecznie chciałem na 2 więc przedłużyłem z 6 do 10,5 bo mogłem i koniecznie chciałem. Trzymanie aut nawet jak drugim trzeba wieczorem zaparkować to super wygoda. Łatwo odpala, nie trzeba skrobać, nic zaparowanego, od razu ciepło, nagrzewa się po 5 a nie 15 minutach, mniej się silnik zużywa i wogóle, więc nawet jedno za drugim się warto pomęczyć. Co do szerokości to zależy jeszcze od układu garażu. Jak wjeżdża się przodem i po lewej stronie ma być przejście/wejście do domu to 3 m w zupełności wystarcza. Ale oczywiście 1 stroną trza dojeżdżać do prawej ściany. W szerokości aut uwzględnijcie też lusterka. Wg mnie jak wygodnie chcecie wysiadać/wsiadać po obu stronach auta a macie taką możliwość to min. faktycznie 3,8 a najlepiej 4. Co do gratów ktoś powiedział czego chyba nie przemyślał chyba do końca. Gratów mieć na 100% będziecie b.dużo. Sanki, naryty, deski, farby, kosiarki, stół do majserkowania, łopaty,grabie, wąż, rowery i wiele takich. No chyba że macie na to osobne pomieszczenie. A i jeszcze jedno. Sąsiedzi mi odradzali a ja zrobiłem wejście z garażu do domu. Teraz to oni żałują i wybijali wejścia. To napradę jest super sprawa. Jak do garażu wjeżdża się bez wystawiania nosa na deszcz czy śnieg. No i jak się trzyma narzędzia w garażu też w kaputkach po nie z domu można wejść. Bzdurą jest argument, że w takim wypadku śmierdzi, jak nie jest wejście do salonu bezpośrednio a przez kotłownię czy np. jak ja mam wiatrołap to nic nie śmierdzi.
  5. W końcu zakupiłem odkurzacz centralny. I jak kogoś to interesuje to kilka spostrzeżeń mogę przekazać. W 100% jestem zadowolony, no może 99 bo cena jednak wysoka. Niektóre argumenty przeciw jakie słyszałem są nonsensowne jak teraz mam osobiście porównianie z tym co było. Po pierwsze, że rura 9m pląta się. Otóż owszem pląta się, ale o wiele mniej to przeszkadza niż 6 metrowy kabel, po środku odkurzacz i jeszcze rura, no i taki zestaw jest o wile lżejszy. Nic się nie wyłącza, nie splątuje kabel, nie wyciąga z gniazdka itd. Po drugie, że to droższe - tu racja, co dobre to kosztuje, wiele razy się każdy na pewno z Was o tym przekonał. Instalacja, kłopot - ja akurat miałem poddasze niewykończone i w miarę łatwo rozprowadziłem 2 gniazdka, na parterze i na piętrze - idealnie po środku domu, w najdalsze miejsce 7 metrów, ale oczywiście to może być problem dla niektórych jak ma lewe rence albo prawe, ale układ domu skomplikowany no i już zamieszkały. Zapychanie rur - wg mnie bzdura jak ktoś zrobi jak trzeba. Po prostu pierwsze kolanko zaraz za gniazdkiem jest najwęższe na całej drodze. Jak więc coś się zapcha to tylko tam więc z wyciągnięciem problema nie ma. Teraz duuuuuże plusy. Jaka cisza !!!!, tylko ssa sobie delikatnie, w końcu można podczas odkurzania oglądać TV czy radyjka słuchać, no i dzieciak może spać. I nie ważne czy samemu się sprząta czy robi to żona a pan na fotelu rozwalony. Siła ssania tak z 30% większa od najmocniejszych 1800W więc i szybciej się sprząta. Zasięg rury na tyle duży, że nic nie trzeba przepinać ja ze zwykłym buczącym odkurzaczem. Siła ssania w zwykłym szybko spada jak się napełnia wór, tutaj nie i jest stała, ogromny plus. Nie trzeba ciągle tych worków wymieniać. Alergikiem nie jestem więc to mi akurat nie zabardzo wadziło ale ponoć nawet te najlepsze nie oczyszczą tak powietrza z tego dziadostwa jak centralny. Zwykły tak odkurza, że zawsze gdzieś wydmuchuje powietrze i czuć że śmierdzi jak coś już w worku było a pozatym wzbija zawsze inny kurz tutaj nie ma takiego problema. Tak więc myślę, że zalety centralnego nad zwykłym są tak ogromne że mogę go naprawdę polecić (ja po 5 latach zakupiłem przedewszystkim ze względu na hałas tego zwykłego, siłę i to przedewszystkim stałą tego centralnego, i brak wymian tych worków). Ja akurat kupiłem Beama 2750 zestaw Lux. Pozdrawiam Jaro
  6. Ależ panikujecie. Nikta wam nalotów przecież robił nie będzie, i nie róbcie znowu z tych urzędasów takich tyranów. Co do najprostszego rozwiązania to odbiór częsciowy i już, można w nieskończoność w częściowo odebranym mieszkać bo niw wiem by były odnośnie częściowego przepisy że tam w jakimś czasie musisz odebrać całościowo. Nawet jak dołożysz okna połaciowe nie ma się co martwić bo to może wpisać w tym dokończeniu architekt jako doświetlenie wnętrza a jest to nieistotna zmiana którą może wprowadzić w dzienniku. Pozatym można mieszkać i korzystać z ulgi jak się ma (tzn. do końca 2004 można było, a teraz to można odebrać do końca i jechać remontową - zabudowy wnęk, docieplenia, coś do łazienek itp.) pzdrv
  7. Czyli potwierdzasz moje słowa że mdlenie za drzwiami to argument na siłę. No chyba że w dużej łazience ktoś kibelek albo wannę koło drzwi stawia tak że wstając akurat jest pod drzwiami. Oczywiście to nonsens, więc zdecydowanie duże łazienki bez pieców - drzwi do środka.
  8. a wg. mnie zmiana że w ciągu 3 lat to zmiana warunków pewnej umowy między państwem a obywatelem i w myśl przytoczonej zasady że prawo nie może działać wstecz b.łatwo w sporze z US zakwestionować to gdyby w 2005 chcieli komuś odciąć ulgę kto ją zaczął w 1999 roku. Na tej zasadzie można by wyciągnąć zdjęcia kierowców z fotoradarów którzy jechali 60km/na godzinę i wlepić im mandaty np. za rok gdy w mieście będzie obowiązywało już ograniczenie do 50. Przecież to kompletny nonsens. Wg mnie logiczne jest że skoro przepisy w 1999 roku nie mówiły kiedy skończyć trzeba, można odliczać aż się nie skończy limit. Jestem przekonany że tyczy się ten przepis tych którzy po 1999 zaczęli, mMoże jakiś prawnik by się wypowiedział.
  9. Popieram że do wewnątrz przy dużych łazienkach. Pewnie że sam tak mam i bardzo to sobie cenię. Jest to dużp wygodniejsze a mdlenie w łazience 15m2 akurat za drzwiami a nie np w wannie to już argument przesadzony/wydumany na siłę. Doradzam także umieścić włącznik światła wewnątrz łazienki. U mnie włącza różne oświetlenie i bez sensu byłoby chcąc je zmienić wychodzenie z łazienki. Tym bardziej, że w dużych łazienkach są okna no i nikt Wam światła nie zgasi. Według mnie przepisy nie nakazują słowem "powinny" otwieranie na zewnątrz, a w wypadku sporu sąd orzeka na korzyść strony słabszej. W tym wypadku chyba nie macie wątpliwości kto jest stroną słabszą w sporze urzędnik/inwestor więc nie ma się zupełnie czego obawiać.
  10. BigJaro

    Podłogówka a zdrowie ??

    A ja bym spać nie mógł ze strachu, że tyle rur w betonie. A jak gdzieś pęknie?. WIem, wiem dobry materiał, staranne wykonastwo -zgadzam się, ale mimo wszystko nie spał bym spokojnie więc zrobiłem tradycyjnie. Na pewno nie żałuję. A co do argumentów Jasia potwierdzam, że jak się dobrze wczytać w te jego złośliwości to widać, że wciąż kogoś cytując od rzeczy pieprzy. Chyba ma umysł humanisty bo porozpisywać się potrafi, miliony sobie pasujących linków wklejać też potrafi (szkoda że nie są obiektywne), ale żeby to logiczne było to nie powiem. Popieram natomiast wyważone wypowiedzi i opinie "inwestora", ale pozdrawiam wszystkich - Jasiów też.
  11. Nie chcę się wpuszczać w maliny bo z fizyki byłem noga ale faktycznie pamiętam jak dziś, że kobita od fizyki snuła wizje przyszłości kiedy to ludziom uda się okiełznać syntezejądrową i już nigdy nam energi nie braknie a środowisko wogóle nie ucierpi bo to idealnie czysta energia. Może jakaś niedouczona była. Nie wiem. A wg mnie co do wyboru gaz ziemny prąd, to jak są na działce to popieram że żaden to wybór. Własnie z wymienionych powodów, w Polsce o wiele bardziej prąd obciąża środowisko, a pozatym jednak wychodzi dużo taniej. Nie docierają do mnie brednie, że tam można mały dom, i że lepiej ocieplić i wtedy taniej itd. Tylko "gazowy" dom też tak można ocieplić i będzie jeszcze taniej. Trzeba porównywać rzeczy porównywalne, a tu nie ma cudów prąd dużo drożej nawet tylko nocny wychodzi.
  12. Wowka, Zbyszek jasbe że macie rację (nawet azpomniałem o donosicielstwie - jakiż ja naiwny) przede wszystkim, że zależy to od punktu siedzenia. Ale przyznacie że mały straszek jest nieraz bardziej skuteczny od ton pism itd. Może tego gościa tak bronię bo sam z tego skorzystałem, albo znajomy, albo tak myślę. Kto wie, ale teoretyzując zależy to od sytuacji i jako, że nie ma na to procedury każdy sam musi rozstrzygnąć we własnym sumieniu czy to moralne przekroczenie pewnej granicy czy nie. Przecież czasem widać jak się udasz do urzędu skarbowego, że ktoś nadgorliwie ciągnioe sprawę kary bo w rozliczeniu podatkowym wśród 100 faktur była taka gdzie znalazło się wiertło i starszy cię z miejsca, że to kara 5000zł może być i to będzie zgodne z prawem. I co byście powiedzieli ? Że tak taktak prawa trzeba przestrzegać za to wiertło poproszę karę 5000 bo jestem prawożądnym obywatelem a chciałem oszukać fiskusa i teraz żałuję. Mało to się słyszy o Klusce i innych przedsiębiorcach, których nadgorliwi urzędnicy zniszczyli. Ile lat to trwało, potracili dobre imię, nerwy zdrowie, pieniądze itd. O takich przypadkach mówię. Nie łatwiej wtedy postraszyć (przecież we własnym sumieniu wiecie, że to usprawiedliwione i wcale tego zrobić nie chcecie a więc żadnymi kryminalistami nie jesteście). A strach jest tu b.dobrym i szybkim sposobem. Pozatym wydaje mi się że można to zrobić tak że nikt nie powie, że to groźba karalna, albo tak że nie ma szans tego udowodnić. Tak węc wszystko zależy od konkretnego przypadku ale daleki jestem od razu za to kogoś krytykować.
  13. Ja bym tak tego gościa nie beształ. Jak trafisz na miecz mieczem odparuj. Jak trafisz na nadgorliwego urzędasa każda riposta jest dozwolona. W dzisiejszym gąszczu przepisów człowiek nie ma czasu na odwołania i użeranie się z urzędasem. A strach jest super motywacją. Gwarantowane. "Słyszał pan o tym gościu dzisiaj. O jakim ? No tym co upadł na schodach do użędu gdzieś tam i karetka go ze złamanym kręgosłupem do szpitala zabrała, teraz ma super wózek". Jak by się nie odgrażał i straszył to ślad w mózgu zostanie i będzie się z tym meczył. Da Wam spokój. Wiadomo, że to blef, ale pragmatyczny bo ileż czasu oszczędza. Chore państwo i jego nadgorliwi funkcjonariusze zamiast służyć swoim chlebodawcą czyli nam służą bez zastanowienia machinie biurokracji i toczą swego rodzaju wojnę z obywatelami. To nie jes chore ? Dlatego odpłacać trzeba pięknym za nadobne i nie krytykował bym tak bez namysłu ludzi. Ukażdego zachowania leży jakaś przyczyna. Pozdrawiam.
  14. BigJaro

    KATASTRALNY?!

    Raczej czytam niż piszę na forum ale ten Doki też zaczyna mnie wkurzać z tym moralizatorstwem. Slużbaista się znalazł. Wg mnie jak zapłacę podatek od dochodów, za to kupię cegłę za którą zapłacę znów podatek, od kasy którą wspomogą mnie rodzice też zapłacę ponad limit podatek, za kredyt opłata skarbowa, po drodze na wszelkie zgody zapłacę mnóstwo podatków pośrednich, za działkę niedługo też zapłacę podatek, namęczę się by wybudować dom, to kurwa jakim prawem jeszcze państwo chce ode mnie brać co kwartał podatki za coś za co już sto razy ten podatek zapłaciłem ?!?!. Pier... lę taki interes. I dlatego tak ludzie się wkurzają, i słusznie. Tym bardziej że redystrybucja polega na tym że wpłacę 1000zł a wraca do mnie i innych ludzi 200 w takiej czy innej postaci. Resztę zżera a w Polsce dodatkowo w znacznym stopni rozkrada biurokracja. Gadanie z Flandrii o tym że takie to podatki trzeba płacić bo to i tamto to jakbym Doki ja mówił plantatorom bananów w Gwatemali, że podatek naliczany od banana bez skórki będzie sprawiedliwszy, a gówno się na tym znam. Twoje chwalenie ogólne podatków wskazuje mi że jesteś jakimś Eurokratą i swego koryta będziesz bronił. Nie lubię takich służbistów „bo prawo i kropka”. Lepiej zajmij się burdelem i syfem na ulicach Bruxelii bo to największe na mnie wrażenie zrobiło a twoje redystrybuowane podatki porządku na ulicach pożałuj się boże stolicy Europy jakoś nie robią. Ciekawe gdzie wsiąkają ?. Już Warszawę wolę (choć jej nie cierpię) bo takiego syfu nie ma. Pozdrawiam i zajmij się swoim podwórkiem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...