Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

dm.melon

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    10
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez dm.melon

  1. Cóż, koszę działkę regularnie od 5 lat, także raczej w dobrą stronę nawijam. Tym bardziej, że rozbierać głowicę musiałem tylko w oryginalnej głowicy. W obecnej Garden nie mam nawet możliwości nawinąć w złą- przewlekam przez środek i kręcę zgodnie ze strzałkami. Znalazłem jeszcze gdzieś sugestię, żeby przed nawinięciem żyłki namoczyć ją w wodzie. Spróbuję, choć nie wiem co woda może pomóc. Skoro sama kosa zupełnie nie ma znaczenia to może jeszcze spróbuję z inną żyłką, może troszkę grubszą.
  2. Witajcie, może ktoś będzie miał jakiś pomysł bo mi już się skończyły. Mam problem z kosą spalinową, a właściwie z żyłką która rozwija się sama podczas koszenia. Używam kosy Hyundai HY-BP508-22-T (tak naprawdę jest to NAC) już 2 sezony. Pod koniec tamtego roku zaczęły się problemy z samo rozwijającą się żyłką. Podczas koszenia sama się rozwija- jeżeli koszę z osłoną to po 10m2 nóż ścina mi całą szpulę, a kosząc bez osłony rozwija się tak, że silnik albo nie ma siły jej rozpędzić albo wkręca się w głowice i stopuje kosę. Po pojawieniu się problemu stwierdziłem, że to pewnie oryginalna głowica się uszkodziła i kupiłem jakąś po taniości żeby tylko dokończyć ostatnie koszenie przed zimą. Niestety na nowej głowicy ten sam problem. W zimie zamówiłem głowicę Garden Load&Go i po dzisiejszym koszeniu ręce mi opadły. Znowu to samo. Głowica oryginalna, nawijana ręcznie, a ta tania i Garden z łatwą opcją nawijania bez rozbierania głowicy. Na wszystkich ten sam objaw. Obecnie mam żyłkę okrągłą, 2.4, ale poprzednio próbowałem na żyłce typu kwadrat oraz gwiazdka, również 2.4. Czy rozwijanie żyłki ma cokolwiek wspólnego z samą kosą? Może obroty za duże? Sam już nie wiem czego się czepić skoro na różnych głowicach, na różnych żyłkach jest to samo. Aha, jeszcze jedno. Żyłka rozwija się nawet w powietrzu, tzn. jak podniosę kosę i dam gazu nie dotykając ziemi (czyli grzybek do rozwijania na głowicy nie jest naciskany / uderzany o ziemię).
  3. Cóż, muszę odgrzać tego starego kotleta. Problem zalewania pieca powraca po praktycznie każdych większych opadach. Według mnie wygląda to tak, że jak deszcz / śnieg zacina to opad dostaje się do środkowej rury odprowadzającej spaliny i leci sobie w dół aż do wentylatora w piecu. Jest to układ szczelny bez żadnego ujścia. Wpadły mi do głowy dwa rozwiązania, ale proszę Was o radę czy któreś ma sens: -pierwszym pomysłem jest zamontowanie dodatkowego daszku na kominie. Po prostu zrobienie z arkusza blachy dodatkowej osłony kilka centymetrów ponad daszkiem spalinowym -drugi pomysł jest bardziej hardcore i bije się z myślami czy to bezpieczne z uwagi na spaliny. Otóż myślę nad tym aby w spodniej części korpusu wentylatora który wyrzuca spaliny, tam gdzie się zbiera woda wywiercić małą dziurkę, nagwintować i wkręcić tam miedziany przewód (np. z przewodów hamulcowych samochodu). Doprowadzić to do instalacji ściekowej. W ten sposób nawet jeżeli coś spłynie z komina to zostanie natychmiast odprowadzone z pieca. Na koniec jeszcze żebyśmy się zrozumieli, nie chodzi tu o jakieś wielkie ilości wody. Np. dzisiaj w nocy cały czas padało- burza z piorunami, armageddon i o 5 rano musiałem rozkręcać piec. Po takich opadach w wentylatorze zebrało się ok 80-100ml wody i taka ilość już unieruchamia wentylator, a co za tym idzie załączenie pieca. --EDIT--- chyba znalazłem rozwiązanie mojego problemu- likwidacja małego daszku i wstawienie tzw strażaka obrotowego który ustawia się zgodnie z wiatrem. Chyba najprostsze rozwiązanie zalewania
  4. Właśnie koledzy w pracy też mają wątpliwości co do mocy tej kosy i wydajności przy dużym terenie. Cóż, wracam do spalinówki. Dzięki.
  5. Witajcie, mam do koszenia plac przy domu ok 900m2. Po dwóch latach właśnie padła mi marketowa kosa spalinowa NAC. Nie chce mi się z nią już walczyć i chciałbym ją wymienić- zapewne na następną kosę "po taniości", czyli w granicach cenowych do 400zł. Podczas przeglądania jednak trafiłem na kosę akumulatorową NAC BKB18-B15-S 18V za trochę więcej, ale może warto dołożyć zasilanie: 18 V akumulator: w zestawie, 1,5 Ah ładowarka: w zestawie szerokość koszenia żyłką: 30 cm szerokość koszenia tarczą: 25,5 cm ilość zębów tarczy: 3 uchwyt typu V (tzw.rowerowy) obroty : 6000 obr/min wskaźnik niskiego poziomu baterii wskaźnik wysokiej temperatury urządzenia waga: 3,5 kg Chciałem poszukać opinii o tym produkcie ale jakoś brak w necie informacji. Czy ktoś spotkał się z taką kosą? Jak się ona sprawdza przy koszeniu całego podwórka? Koszę max co 2tyg więc trawa nie urośnie za wysoka... Za kosą akumulatorową przemawia do mnie jeszcze jedna rzecz- nie mam za bardzo gdzie przechowywać kosy. Spalinowa była na zewnątrz przykrywana daszkiem z folii i desek z budowy. Elektryk mógłby spoczywać w domu- nie śmierdzi benzyną, tylko boję się o jej wydajność.
  6. Witajcie, potrzebuję porady dotyczącej pompy w przydomowej przepompowni ścieków- dom jest poniżej poziomu kanalizacji miejskiej i ścieki muszą być podniesione o kilka metrów. Przepompownia wybudowana w 2015 roku, niestety wprowadziliśmy się do domu dopiero w 2017. Oryginalnie w przepompowni była kupiona pompa (główna) Omnigena WQ 10 10-0,75 z rozdrabniaczem młotkowym i pływakiem oraz druga dodatkowa bez rozdrabniacza.. Używaliśmy tej pompy może ze 3-4 miesiące i zdecydowałem się na wymianę. Pompa co kilka dni się zatykała np. chusteczkami jednorazowymi do czyszczenia czy nawet takimi okrągłymi płatkami kosmetycznymi. Pytałem w serwisie pomp i tam stwierdzili, że ta pompa się nie nadaje do mojej studni bo rozciera ścieki- czyli jak jest chusteczka czy płatek kosmetyczny to ona go rozciąga i owija rozdrabniacz. Stwierdzili, że potrzebna jest pompa z ostrzami tnącymi. Poszukałem trochę po necie i w końcu zamówiłem Furiatkę 750- na filmie jaki jest reklamą tej pompy widać, że wciąga i mieli nawet pieluchy czy rękawiczkę ogrodową. No i cóż, po 2 tygodniach zaglądam do studzienki, a Furiatka zatkana, bezpiecznik wybity, przy włączeniu bezpiecznika buczy chwilę i znów wybija. Wyjąłem pompę, usunąłem kawałek jakiegoś płatka czy chusteczki z rozdrabniacza i ok- pompa zaczęła pracować, wypompowała ścieki. Za tydzień ta sama sytuacja. Zrobiłem test- wsadziłem pompę do wiadra, zalałem wodą, wrzuciłem chusteczkę czyszczącą i wszystko pięknie zostało wciągnięte, zmielone i wyplute... Co może być przyczyną braku działania w studzience? Ja mam kilka teorii, ale może ktoś może mi coś podpowiedzieć. Oto one: 1. Pompa ma po prostu jakąś wadę i trzeba odesłać do serwisu. 2. Pompa działa prawidłowo, zaczyna pracę, wypompowuje ściek, pływak opada i pompa się wyłącza. Pech chce, że akurat w momencie wyłączenia jest w trakcie mielenia chusteczki. Gdy poziom ścieków się podniesie i pompa chce się włączyć, resztki z poprzedniego mielenia blokują rozdrabniacz, silnik 750W jest za słaby żeby ruszyć rozdrabniacz i następuje przeciążenie - wybicie bezpiecznika. 3. Pompa pracuje prawidłowo, poziom opada, pompa się wyłącza jednak ścieki z odcinka od przepompowni do studzienki wracają rurą do pompy zalewając ją od środka resztkami zmielonych odpadków blokując rozdrabniacz. Może trzeba by zamontować na rurze jakiś zawór zwrotny żeby nic nie wracało?
  7. W weekend zdjąłem osłonę rury przy kominie i chyba znalazłem przyczynę. Myliłem się i na końcówka odprowadzająca skropliny jest podpięta pod rurę wyrzucającą spaliny, a powietrze zasysane jest prosto z komina. To sugeruje mi, że przyczyną zalewania jest po prostu zatkany odpływ lub zbyt mały skos tego węża który odprowadza skropliny.
  8. Po prostu przyjechałem któregoś dnia do domu, chciałem coś tam umyć w ciepłej wodzie a tu lipa. Piec nie odpala i wyświetla się błąd bodajże 11. No to telefon do serwisanta Immergas który powiedział, że to prawdopodobnie zalanie wentylatora na wyjściu spalin który nie ma siły ruszyć przez nagromadzoną wodę. On może przyjechać to naprawić jutro, ale jeżeli piec jest już po gwarancji to żebym to zrobił sam bo operacja sprowadza się do odkręcenia 6 śrub z obudowy i 3 z wentulatowa. Tak też zrobiłem, faktycznie wentylator był calutki w wodzie którą wylałem. Poskręcałem i działa pięknie. Zastanawia mnie to co piszecie o spuście do kanalizacji z rury spalinowej... myślałem, że ta rura jest całkowicie szczelna od pieca do zakończenia komina i nie ma żadnego spustu
  9. Mam coś takiego: daszek nierdzewny turbo
  10. Witam, jestem już praktycznie przy końcu budowy domu, właściwie szykuję się już do oddania domu ale chciałbym zapytać o problem jaki zauważyłem podczas mocnych opadów śniegu lub deszczu- szczególnie gdy mocno zacina wiatr. Otóż mam piec gazowy- Immergas Eolo Star 24 E i podczas dużych opadów zalewa mi wentylator w piecu który jest odpowiedzialny na wyprowadzenie spalin do komina. Piec jest z zamknietą komorą spalania także przez komin powietrze jest dostarczane i wyprowadzane. Czyli w komienie jest wsadzona dodatkowa rura która służy jako wyrzutnia spalin, a na górze zamontowany jest daszek kominowy turbo. Zewnętrzną stroną w środku komina zasysane jest powietrze, a na końcu, na dole znajduje się taki jak by to powiedzieć polemnik z rurką do odprowadzania skroplin do kanalizacji ze ścianek komina i to działa ok. Problem pojawia się jak już wspomniałem przy dużych opadach, jak mocno zacina i (jak się domyślam) deszcz wpada przez wyrzutnię, leci w dół i dostaje się do wentylatora. Tam się gromadzi bo nie ma ujścia i piec nie startuje. Moje pytanie to co z tym można zrobić? Zmienić kominek na górze na jakiś inny? Dodam jeszcze, że dom jeszcze nie jest zamieszkany i może powyższy problem sam się rozwiąże jak będzimy mieszkać, ogrzewanie będzie chodzić, wodę się będzie grzać to może te skropliny będą wyparowywać pod wpływem pracy pieca? Tylko co jak wyjadę na dłuższy okres i akurat trafi się ulewa... Narysowałem na szybko w paincie schemat podłączenia pieca. Może on coś pomoże bo tak trochę enigmatycznie piszę...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...