Hehehehe
Ja jetstem potwonie roztargniony i tak jak napisałaś często jest to powodem mniejszych i wiekszych gaf.
Tak na szybko: zima 2000 (?) roku ja i mój syn wychodzimy z mieszkania do osiedlowego garazu , otwieram go i wsiadma do samochodu, podczas gdy synalek (14 lat) czeka na zwenatrz.
Wyjezdzam
Zapominam kompletnie ( x 1000000) że przyszedłem do samochodu z synem i jade BEZ NIeGO!!!!!! do pracy .
Syn zostaje pod garazem bez kluczy do domu i tylko dobrzey sasiedzi przygarniają go do domu i dzwonią do pracy do "tatusia" że zostawił dziecko na ulicy
Żona do dzis nie wie bo by mnie ...zabiła