Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Szarota

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    21
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń
  • Jestem na etapie
    wykończenie

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Kraków
  • Województwo
    małopolskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Szarota's Achievements

 SYMPATYK FORUM (min. 10)

SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)

10

Reputacja

  1. Witam, Korzystałem z kilku kontaktów z tego tematu i jestem zadowolony, więc może ktoś ponownie będzie w stanie mi pomóc. Poszukuję ekipy na szybką interwencję związaną z instalacja ogrodzenia z siatki (ok 100 mb ) plus wykonanie fundamentu pod ogrodzenie kute oraz bramę (ok 70m). Wykonawcę stalówki mam, ale od tego roku przestali grzebać się w błotku. Północny wschód od Krakowa.
  2. Ja sobie zdaję sprawę, wygoda kosztuje. Tylko Panie, ile? Zależy od deltyT, przez większość roku zapewne w ogóle ogrzewanie się nie załączy. Ma tam być osobna pętla i włączałbym ją wedle upodobania. I wiesz, można przyjąć inne rozwiązanie, czyli garaż w ogóle nieogrzewany, ale wtedy ile dać styropianu przy takim układzie pomieszczeń, że przylegają bezpośrednio 2 newralgiczne pomieszczenia w postaci łazienek, gdzie temperatura powinna być wyższa, niż w innych pomieszczeniach? Oto jest pytanie. A w tej łazience na dole ma być dodatkowo prysznic bez brodzika z szybami taki duży ładny, no i grzejnik odpalony będzie miał dodatkowa przeszkodę. Mam żonę zmarźlaka. Mi tam 10, czy nawet 5 stopni przeszkadzać nie będzie, ale pomieszczeniom obok już bardziej. Jak sobie będę majsterkował, to w przerwach pompki na rozgrzewkę A co.
  3. U mnie garaż w bryle budynku jednostanowiskowy....z kanałem. Może kiedyś się przyda, natomiast sam go nie planowałem, odziedziczyłem w kupnie:) W każdym razie plan był taki - ocieplenie, jak całego domu 20 cm grafitówki i przeczytałem na forum, że ktoś żałował, że nie dał podłogówki symbolicznej do garażu, żeby w zimie ładnie stopniały śnieg odparowywał. Postanowiłem zastosować właśnie to rozwiązanie. W całym domu podłogówka i rekuperacja, w garażu oczywiście komin. Garaż graniczy z: - łazienką - tutaj zastanawiam się najbardziej nad dociepleniem - z pralnią (jest przejście do wiatrołapu) - klatką schodową - jeszcze jedne drzwi, zanim wejdzie sie do właściwej części mieszkalnej Moje wątpliwości: 1. Jak drogo będzie kosztować ogrzewanie zimą takiego garażu do temp. ok 15 stopni (mniej więcej) i czy warto? 2. Jaka grubość styropianu pod posadzkę, żeby podłogówka nie grzała kretom norek? 3. Czy warto docieplić np 5 cm styropianu od strony łazienki - akurat ściana z prysznicem 4. Czy docieplić sufit (pewnie niedobrze styro góra i dół dawać) - u góry również łazienka z wanną oraz pokój dziecięcy 5. Jak z odpływem. Nie planuję mycia samochodu, zostawiam raz w miesiącu do kompleksowego czyszczenia w czasie pracy, chodzi tylko o śnieg zimą. Myślałem, żeby zrobić posadzkę żywiczną i minimalny spadek w kierunku bramy. Co sądzicie? Mała dygresja, Po "Czego nie zrobiłbyś", który wczoraj skończyłem, to kolejny temat, gdzie sporą część zajmują wycieczki osobiste:) Nie no, spoko, czasem to aż zabawne. Tylko, jak gość poucza innych o gramatyce i składni, a popełnia najbardziej typowe "internetowe" błędy interpunkcyjne, czyli "słowo ,słowo" i "słowo,słowo" w praktycznie każdym swoim poście, to chyba jakieś lekkie rozdwojenie jaźni nastąpiło. Kto jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem:) W ogóle rozpyrdala mnie na forum przypierniczanie się do kogoś, takie dla zasady. Jest klika takich osób, co bez tego nie umieją funkcjonować. Tak sobie czasem myślę, że nie ma praktycznie żadnej kary za takie bezpodstawne wycieczki. I tak sobie pomyślałem, że jakby był jakiś mądry system kar, to może jeden z drugim by się zastanowili 2 razy. Ale nie, że odpoczynek od forum, bo to zbyt oczywiste i zbyt proste. Nieuzasadnione, bezzasadne przyebanie sie do kogoś - bach - 500 postów odejmujemy od licznika. To by się niektórym żyjącym tylko internetem świat przewróciło do góry kołami. Tylko, że gamonie mogliby w nowy rok wejść na minusie;) Bo już niektórzy nie są w stanie wyrazić swojej opinii w sposób normalny, tylko od razu coś trzeba skrytykować, a często autora obrazić lub przynajmniej złośliwie przyciąć. System absolutnie zerojedynkowy. Nie ma odcieni szarości prócz bieli i czerni. Coś jest super, a inne rozwiązanie ssie. Okrutnie mnie denerwuje taka radykalizacja stanowiska. Koniec OT.
  4. Kiedyś w gazecie był wyjątkowo ciekawy artykuł na temat pewnego jegomościa zajmującego się kunami. Wyborcza lub Dziennik Polski. Temat bezpośrednio dotyczył domku moich rodziców na wsi, gdzie kuna harcuje do dziś, więc jest szansa, że gdzieś jest odłożony, może uda mi się go odnaleźć i zeskanować. Nie mniej jednak treść pamiętam dość dobrze. Generalnie chłop przez niemal 2 lata się nie mył, żeby zbliżyć się do kun i poznać ich życie do tego stopnia, że niemal jadły mu z ręki. On z ludźmi miał dosc ograniczony kontakt, bo i też raczej go omijali szerokim łukiem:) Twierdzili tam, że kunie wystarczy otwór 2x2 cm, żeby się przesmyknąć - jednak byłbym ostrożny patrząc na zdjęcia kun wklejonych tutaj złapanych w klatkę. Mała kuna może i tak. Ogólnie przesłanie było takie, że to zwierzę niesamowicie inteligentne i przebiegłe. Twierdzili tam, że nie da się kuny upolować, że w roku poprzednim oficjalnie złapano 1 sztukę i to chorą, przez przypadek. Że do klatki nie wejdzie za skurczybyka, a upolować się nie da, bo to włochata glizda z odnóżami:) Radzili, żeby dach uszczelnić po zmroku, jak kuna wyjdzie, bo inaczej z poddasza zrobi jesień średniowiecza i na koniec zaszyje się w miejsce najtrudniej dostępne. Że generalnie tylko mocz borsuka lub tygrysa z zoo jest w stanie ją skutecznie odstraszyć. Miałem gdzieś zapisane ciągle wśród rzeczy mniej pilnych, ale do zrobienia "pojechać do zoo po mocz tygrysa". No i wiedzą o tych kunach chwaliłem się wśród znajomych, którzy wspominać zaczynali, że jakiś problem z kunami się u nich pojawił. Po czym rozmawiałem z moim przyjacielem jakiś czas temu i powiedział mi, że kupił klatkę i złapał na jajko kunę, jak gdyby nigdy nic:) Także troszkę zburzył mi wizję kun wszechmogących, a to forum potwierdziło:) Natomiast wydaje mi się, że w Krakowie kuny dość odważnie sobie poczynają. Nieraz widziałem kunę na ulicy między blokiem, a kamienicą. Pewnego miesiąca miałem 3 razy kable przegryzione. Masakra. Co gorsza im kable nowsze, tym bardziej kunę kuszą. Jakoś sama odpuściła od tamtego czasu nie zanotowaliśmy (7 lat temu) żadnego takiego przypadku. U rodziców na osiedlowym domku zostawia na schodach odchody, ale to nie jest jakiś duży problem. Domek jest bez poddasza, więc nie ma problemu z niszczeniem izolacji i ocieplenia. Natomiast w domku na wsi na strychu notorycznie szarpana jest wełna (w małym stopniu) i zostawiane odchody. Tylko, że to domek starej daty na Podhalu, uszczelnić go byłoby niemożliwe. Kuna raczej tam tylko bywa, a nie mieszka póki co, więc raczej też problemu tak dużego nie stwarza. Na strychu cuchnie, ale później okazało się, że to z niewyprowadzonych rur kanalizacji, więc generalnie została uznana za "mniejsze zło" i walka odpuszczona. Myszy nie ma w domu, więc można by w zasadzie się zastanowić, czy ro szkodnik, czy nie - w tej konkretnej sytuacji. Bo w nowym budownictwie domyślam się, że kuna jest przekleństwem. Dobra, troszkę się rozpisałem, ale teraz do sedna. Będę ocieplał dach w stanie surowym. Wszędzie, gdzie bywam są kuny, więc i w Maciejowicach, czemu miałoby ich nie być? Wolę teraz się zabezpieczyć na wszelki wypadek. Z resztą hydraulik zastanawiał się, czy dziury w membranie, którą będę musiał uszczelnić prawdopodobnie są sprawkami kuny. Czy jest na forum ktoś, kto słyszał o sytuacji, że kuna wyrządza szkody mimo zastosowania pianki do ocieplenia?? Nie ukrywam, że to jeden z głównych argumentów do zastosowania tej technologii dla mnie. Byłbym wdzięczny za odpowiedź.
  5. Witam bliższych i dalszych sąsiadów. Kupiliśmy z żoną dom w SSO w Maciejowicach i teraz powolutku sobie wykańczamy. Nikt nas nie goni, ale okolica na tyle mi przypasowała, że szczerze nie mogę się doczekać przeprowadzki. Ale do tego dłuuuga droga. Póki co Okna wstawione (Fach-Cent), Odkurzacz i rekuperacja przygotowane, hydraulika w trakcie. Mam pytanko odnośnie przydomowej oczyszczalni. Prześledziłem małopolską listę i nie widziałem, żeby kogokolwiek polecali. Macie może jakieś doświadczenia w tej dziedzinie?
  6. Witam, nie wiem, czy to odpowiedni temat, ale nie będę zakładał specjalnie nowego. Przymierzam się do podłogówki, natomiast sam robić jej nie będę. Nie mam warunków, ani czasu. Jeszcze trochę jest do jej położenia, także na pewno zagłębie się w m.in ten temat w najbliższym czasie, żeby wiedzieć, na co zwrócić uwagę. Potrzebowałbym projektu podłogówki i wyliczenia zapotrzebowania. Hydraulik polecił mi skontaktować się z pewną wrocławska firmą w tej sprawie, mówi, że dodatkowo wystawią certyfikat mogący przydać się przy odbiorze. Powiedział, że nie jest to konieczne, może zrobić to opierając się na własnym doświadczeniu. I tutaj mam pytanie do forumowiczów, na pewno macie namiary na firmy lub osoby, które zrobią to taniej. Bo jak ktoś ma wprawę, to kwestia podejrzewam jeden, góra 2 wieczory i chyba nie jest to warte aż póltora klocka.
  7. Zgadza się, Nie ma pełnego. Krokwie + łaty + kontrłaty + dachówka ceramiczna.
  8. Jeszcze Panie Andrzeju wracając do naszego tematu, musze powiedzieć, że po wizycie osoby kompetentnej jestem mile zaskoczony, co do zgodności oceny sytuacji, czyli najpierw zdziwienie odnośnie podparcia belek podmurówką ceglaną, zaproponowanie wzmacniających połączeń śrubowych oraz przesunięcia słupów w mniej przeszkadzające miejsca. To mi akurat nie przeszkadza przy sporej powierzchni, słupy drewniane też swój urok mają. Natomiast z racji tego, że kolega jest głównie konstruktorem, nie za bardzo był w stanie pomóc mi w kwestii piany membrany. Specjalista od piankowania zaleca natrysk bezpośrednio na membranę, którą radzi wcześniej podreperować. Wiem, że ma Pan na ten temat kompletnie odmienne zdanie. Jaki jest zatem możliwy najgorszy scenariusz przy tak nakładanej piance? Otrzymałem dokładnie taką informację (nie wiem, czy wypada tak kogoś cytować): Gwarancja na Bayera z naszej strony to 15 lat, Gwarancja na piankę amerykańską Quadfoam 500 to 25 lat z naszej strony jako firmy i tzw "dożywotnia gwarancja" producenta na budynek. ad 3. Będąc na budowie nie zauważyłem niczego złego jeśli chodzi o membranę, może w paru miejscach jest luźno i trzeba będzie ją popodklejać przed wykonaniem izolacji pianką. Sytuacja i stan membrany byłby zupełnie zły gdyby dach był bez dachówki, a membrana narażona na bezpośrednie działanie słońca i UV przez długi czas (zwykle membrana może być 3 miesiące na słońcu przed położeniem dachu jeśli nie jest przykryta np po pół roku czy roku dachówką wtedy lubi popękać i skruszeć nawet ale takiego stanu nie zauważyłem). ad 4. Piankę można natryskiwać bezpośrednio na membranę. 3 cm szczeliny dotyczy wełny która powinna być wentylowanym materiałem i powinna w przypadku wełny być membrana odpowiednio rozcięta w kalenicy dachu tak by był możliwy przewiew. Pianka nie musi być wentylowana, nie ma w niej swobodnego ruchu powierza (podobnie jak w krokwi czy drewnie) nie ma przedmuchów tak jak ma to miejsce w wełnie, ale na drodze dyfuzji pary wodnej pianka otwartokomórkowa uznawana jest za materiał paroprzepuszczalny. I ponadto Dużo zależy od wiedzy samych osób przetwarzających materiał (z pianką twardą w konstrukcji drewnianej zdecydowanie mogłyby być problemy z pianką miękką która wywodzi się z konstrukcji dewnianych "szkieletowych" - końcówka lat 80' w Kanadzie i Stanach problemów nie ma pod warunkiem odpowiedniej wilgotności więźby dachowej czego pilnujemy) nie natryskujem pianki na świeżą wieźbę, wilgotność musi być poniżej 20% u Pana po paru latach ma pewnie 12-13% wilgotności co innego z łatami, które świeże mogą mieć 25-30% - kwestia przeschnięcia). Możemy zagłębiać się w badania przegród pod kątem cieplno - wilgotnościowym i współczynniki oporu dyfuzyjnego materiału, które przerabiałem nie raz ale jest to temat na wykład Warunki gwarancji do lektury przesyłam w załączniku. Gwarancja z naszej strony to 25 lat na Quadfoam 500 (+tzw dożywotnia gwarancja producenta) gwarancja na Baymer 15 lat z naszej strony. Teraz pytanie Panie Andrzeju, co konkretnego może grozić więżbie po zastosowaniu tego rozwiązania przy piance 24-27 cm? Kwestia ewentualnej dylatacji (min 3 cm) byłaby mocno kłopotliwa. Samo ugięcie foliii między krokwiami ma ok. 5 cm:) Mam jeszcze sporo czasu, zanim krokwie będą nabite, ale temat nie daje mi spokoju.
  9. Chodzi tylko o zmywarkę, bo kosz będzie i tu i tu. Pod zlewem, jak Pan Bóg przykazał na mokre i suche, a w wyspie chciałem tylko na mokre - taką dziurę na obierki i inne resztki. Jeszcze z innej beczki mam pytanie odnośnie odkurzacza centralnego. Bardzo mało tutaj w temacie dyskusji na jego temat:) nikt nie żałuje:) Jednostke kupuje się na końcu. Można taką na sucho i na mokro z grubsza. Tą na mokro nawet wodę z WC można wyssać, jak komuś się nudzi albo wannę odetkać wg informacji od instalatora, wszystko idzie do kanalizacji. Korzysta ktoś? Warto? Wydaje mi się to bajer na prawdę ułatwiający życie, zwłaszcza przy systemie chowanego węża w ścianę. Ogólnie zdaję sobie sprawę, że przenosiny z bloku na wieś nniosą za sobą masę dodatkowych obowiązków, więc dlatego chciałbym życie sobie jak najbardziej ułatwić.
  10. Oczywiście okap będzie, ale ile razy będzie w użyciu, to się okaże, ale zmiany nawyków nie przewiduje:) Dzięki Amelia za udzielenie niedoswiadczonemu facetowi niezbędnych rad w aspekcie technologii robienia prania. Uświadomiłem sobie właśnie, że mama zdewaluowala mi kilka ulubionych koszulek całkiem niepotrzebnie, bo nie czytała forum muratora te 15 lat temu;) TAR, wiadomo, że kurz będzie, jednak liczę, że będzie go mniej. Bez przesady, że w ogóle. Natomiast akurat much rzeczywiście nie planuje, bo moskitiery są w planie, nawet do okna tarasowe taka zasuwana od boku. Nie cierpię owadów, bo są nieprzewidywalne:) psa można wyczuć, czy chce sprawdzić wytrzymalosc skóry i kości na ściskanie a co to małe ma we głowie to kto to wie? Więc nie będę się zastanawiał, czy pszczółka przeleciała po lukier z ciasta, czy akurat moze poczuła się zagrożona, bo nie będzie miała okazji z racji moskitier:) obcować z naturą wolę, jak mam na to ochotę do tego komary, wiadomo i muchy - sąsiad ma 10 krowek:)
  11. TAR, U mnie gosc od rekuperacji miał wyraźnie zaznaczone, gdzie jest pralniosuszarnia i, żeby nie było z tym lipy:) Rekuperator też zaproponował na większą kubature i wydajniejszy, co za tym idzie oczywiście droższy. Wyjdzie w praniu, albo raczej po praniu:D Tylko z praniem w lecie jest mały problem. Jak sie ciemne powiesi, to takie mało porządane jasne paski się robią przy lepszym przygrzaniu słoneczkiem. W Polsce mniej "palący";) problem, niż np we Włoszech, gdzie nie mogłem odżałować kilku koszulek:D, ale jednak jest. Z ciekawostek, to jakbysmy obecnie noca puszczali pranie i rano rozwieszali, to cuchnełoby grzybkiem. Strasznie to uciążliwe. Lekceważyliśmy kwestię wiecznie otwartej pralki i teraz, owszem odgrzybiliśmy kostkami do zmywarki i octem kilka razy, ale na tyle, że samo w sobie po prostu nie smierdzi. O przetrzymaniu kilku godzin być nie może mowy. Taka upierdliwość. trzebaby 1,5 roczną pralkę wymienić na dobrą sprawę. Tak to już jest z tymi pralkami ładowanymi od góry - ładniej i naturalniej wyglądaja zamknięte i zawsze to cos na górę można położyć, ale to błąd kategorii niestety ciężkiej. Jakbym wiedział, mimo braku miejsca w łazieneczce obecnie w bloku wymysliłbym coś jednak, żeby ładowana tradycyjnie sie zmieściła. Widok otwartej pralki po prostu działa mi na nerwy. Pewnie, że każdy urządza na swój sposób, ja tez nie będę mówił ,że mi pasuje, bo to żonie ma pasować, więc ja sobie tu moge temat z szanownym gronem forumowym obgadać i prawie uzgodnić wersję, a żona i tak sobie swoją wersję wdroży:) poza tym nie mówię, że mi pasuje, po prostu zacząłem się nad tą opcją zastanawiać, wcześniej je po prostu nawet nie brałem pod uwagę. A z tym kurzem, to też słyszałem taką opinię, może nie na tyle mocną, ale, że tego kurzu jest po prostu mniej. Nie potwierdzisz? Przy takiej powierzchni, 5 razy większej, niż obecne mieszkanie przy obecnej ilości kurzu byłyby 2 opcje: 1) Ochujeć 2) zatrudnic sprzątaczkę Liczyłem, zwłaszcza po zdjęciach filtrów, że będzie jednak znaczaco lepiej. Ja w bloku mam okap. Nigdy nie uzywamy. Chyba, że córka mocno płacze:D Nikt nigdy nie pomyśli, żeby włączyć, a mnie zapachy z kuchni nie przeszkadzają, a wręcz przeciwnie. Natomiast samochód oprócz tego, że ma jeździć jest dla mnie przedłużeniem domu:) Nie wyobrażam sobie np powiedziec komuś " ej weź nie jedz u mnie w samochodzie":) Bracianka, Proponuję windę towarową, ale z pralką na niej:) poziom rozładunku do wyboru, do koloru. A co!
  12. Może po prostu zrobie podejście i tu i tu? Koszta chyba nie sa duże, a żona wybierze sobie lepsze rozwiązanie:) Jeszcze poruszany był i szeroko dyskutowany temat spiżarni koniecznie koło kuchni. U nas tego nie będzie już na pewno, natomiast miejsca mamy bardzo dużo i nie będzie problemu ze składowaniem potrzebych produktów, a raz na czas sie będzie schodzić do spiżarni w 1 pomieszczeniu w piwnicy po uzupełnienie zapasów. Ja się schodów nie boję, wręcz uważam, że są niezbędne, by resztki ruchu w momentach, kiedy nie ma na niego żywcem czasu zachować, staram się zawsze po schodach wbiegać Taka komóreczka zaraz przy kuchni marzy mi sie jedynie, żeby odegrać scenę:
  13. O wieszaniu na polu nie pomyślałem:) tutaj skonsultuję się z osobą zainteresowaną Natomiast przy rekuperacji ubranie pewnie zatęchłe nie będzę - osoby z doświadczeniem proszę o potwierdzenie. Argumentów o buciorach panów naprawiających i wnoszeniu pralki nie przyjmuję to incydenty raz na 5 lat nie mające tak dużego znaczenia całokształtowo, a schodki mam proste i szerokie:) Mamy z żoną za duzo na głowie, by pilnować taryf dziennych i nocnych i tutaj argument też niestety odpada. Właśnie rodzice maja pralkę w piwnicy i nieraz 2 piętra muszą śmigać z praniem. To dopiero wygoda. Wode też mam przy łóżku,a obecnie nawet w dwóch postaciach - w termosie zbliżona do 100 stopni i mineralna, żeby dzieciaczkom mieszać i w nocy podawać Bez tego noc nieprzespana:)
  14. Jeszcze odnośnie wyspy. układ jest Salon, jadalnia, Kuchnia "księżycowy", otwarty. Sporo osób mówiło o tym, że dobrze jest, by z salonu nie było widac bordello w kuchni, z drugiej strony dobrze mieć kontakt z bazą, jak nieraz goście przyjda za wcześnie albo my sie nie wyrabiamy, a zwykle druga opcja jest bardzoej "życiowa":) Wtedy taka wysepka właśnie w jadalni byłaby takim punktem kontaktowym z salonem i kuchnią. Oczywiście trzeba miec na to warunki przestrzenna, u nas akurat są. Dodatkowe atuty, to np. nie trzeba z naczyniami śmigac aż do kuchni, czy np chcę sobie umyć szybko ręcę, czy jabłko. Albo po prostu nie chcę żonie wpychac rąk do zlewu - to bardzo denerwuje kobiety podczas zmywania:D Dochodzi jeszcze mały dylemat: zmywarka w wyspie vs zmywarką w kuchni.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...