Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mr-m

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    2
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

mr-m's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Wykonawcy wybierają nidę bo jest lekka w obróbce. Bardzo. Między innymi bardzo dobrze się trzyma przy obróbce sufitu, coś pomiędzy tynkiem c-w a gipsowym, gdzie inne tynki c-w spadają po przekroczeniu tych 2cm. Można ją zagłaskać naprawdę ładnie, przetrzeć lekko żyrafą, i malować. Z wytrzymałością niestety nie jest tak pięknie, tynk jest bardzo podatny na uszkodzenia. Po za tym pęka przy każdej możliwości. Jeśli w ścianie były bruzdy, to tam tynk jest pęknięty, choć tego nie widać na sucho - ale wystarczy lekko polać go wodą i wszystko wychodzi. Nie wiem jak teraz, ale jeszcze kilka lat temu (jak nida wchodziła) były niezłe jaja bo tynk potrafił odparzać się i odspajać się od ścian czy sufitów. Reklamacje i przewalanie winy. Ogólnie złe doświadczenia. Może teraz coś tam poprawili. Ale jeśli ktoś chce tynk pod malowanie to również można ładnie zagłaskać, żyrafa, i malować. Ciężki też. Z pewnością jest bardziej wytrzymały i nie słyszałem żeby coś komuś popękało czy odpadało, tzn wiadomo, jak gdzieś jest go grubo nawalone to się skurczy i pęknie, na to nie ma siły, ale to jest już błąd wykonawcy. Mowa o mikropęknięciach których prawie nie widać na sucho, a jeśli tynk trzaska jak szalony, no to już wina pracujących ścian, dachu, coś podkopywane było, etc. Choć to nadal tynk do wewnątrz, super twardy nie jest. Jeśli chodzi o różnice w powtarzalności w kolejnych partiach to zarówno nida jak i kreisel potrafi przysłać jakiegoś babola, po prostu mają inne składniki z których robią mieszankę, i tynk potrafi zachowywać się w całkowicie inny sposób zarówno przy schnięciu jak i przy obróbce. Jeśli mamy zamiar to szpachlować, to nie ma to znaczenia. Jeśli chcemy malować, to pomimo starań wykonawcy tynk może nie wyjść tak ładnie jak powinien, a poprawianie i gładzenie na siłę tylko pogarsza sprawę. Choć na mokro będzie wyglądać ok, to po wyschnięciu wszystko powyłazi. No, ale nie ma rzeczy których nie zakryje kolejna warstwa farby To że tynk się lekko sypie po przetarciu dłonią to raczej normalne, bo po przecieraniu gąbką wychodzi na wierzch ziarno, ale tak jak piszę, wystarczy go przetrzeć papierem i zagruntować i jest cacy. A czy tynk wygląda dobrze po podświetleniu halogenem to nie zależy od tynku, ale tylko i wyłącznie od wykonawcy. Jeśli chcemy jakąś ścianę w specyficzny sposób podświetlać to warto mu o tym wcześniej powiedzieć. A jeśli chodzi o tą całą zieloność i ekologiczność nidy, to niech tylko komuś (oczywiście odpukać) w oko wpadnie trochę tego tynku, no bo wiadomo zdarza się. Przy innych tynkach problemu nie ma, wystarczy przepłukać. Przy nidzie trzeba smarować do okulisty, tak pali. edit... LOKOWANIE PRODUKTU? Chłopie! Ręce opadają. Zwykłe porównanie do innego produktu. W sumie to nie wiem czego ja się spodziewałem po tym "forum", szkoda tylko mojego czasu i klawiatury. Jak chcecie niezależnych informacji to niestety, nie znajdziecie ich w tym miejscu.
  2. Witam, Na działce mam niezbyt głęboką bo 2.5m studnię (woda do podlewania), i próbowałem ją oczyścić żeby odzyskać te pół metra (studnia powinna mieć 3 metry głębokości). Jest wąska, kręgi mają niecałe 50cm średnicy wewnątrz, więc wody niewiele mieści, raptem 300L, a latem to już całkiem lipa. Stąd pomysł oczyszczania. Niestety jak się okazało na dnie jest jakiś gruz, szkło, i złom. Wykonałem prowizoryczne narzędzie z rury PVC 160mm, coś co jest połączeniem wiertła koronowego z zapadką tak jak w szlamówce, bo głupi liczyłem na to że będzie tam tylko piach i muł. Dopóki rury nie połamałem na tych śmieciach, to działała - stąd wiem co jest na dnie. Rurę akurat miałem więc nie zaszkodziło sprawdzić. Przymocowana była do długiej stalowej 1" rury którą wbijałem i obracałem na powierzchni. Zejście w tak wąską studnię jest nierealne, nawet gdyby tam zejść to jest zbyt wąsko żeby cokolwiek zrobić. Jako że już zruszyłem to dno (w jednym miejscu przebiłem się przez śmieci i wybrałem muł do zakładanych 3 metrów), to woda teraz jest brudna i strasznie śmierdzi - więc muszę skończyć to co zacząłem - czyli wybrać to dziadostwo i wsypać jakiś żwirek. Czy macie jakieś patenty na wydobycie tych śmieci? Kombinowałem, robiłem różne podbieraki, nie idzie nic wyciągnąć. Tylko ta rura się sprawdzała. Powinienem zrobić to samo w wersji stalowej (rura po jakiejś gaśnicy lub butli), czy jest jakiś lepszy sposób? Sporo szukałem i nie znalazłem rozwiązania mojego problemu w stylu zrób to sam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...