No u mnie było nieco inaczej. Kupowałem dom 2 lata temu będąc w nieco innej sytuacji materialnej (gorszej). Dom oglądało kilku fachowców, z inspektorem nadzoru włącznie. Od właściciela wiedziałem, że jest zrobiona podcinka prawie wszędzie i zostało do zrobienia 30mb. Co więcej - właściciel mówił to w dobrej wierze, prosty człowiek o niewielkich wymaganiach i niewielkiej wiedzy. Cała prawda wyszła na jaw po zakupie kiedy kolega zajmujący się osuszaniem na moją prośbę zrobił odkrywki w części podciętej. Okazało się, że podcinka jest zrobiona, a na połowę głębokości ściany (od zewnątrz), włożone jest coś papopodobnego co i tak już się rozpadło. Z zaprawy między cegłami został piasek, wszystkie ściany ciągną wodę i ogólnie jest kolorowo. Kolejny inspektor nadzoru przygotował zestawienie potrzebnych prac - wycena od potencjalnego wykonawcy pokazała, że doprowadzenie naszego nabytku do porządnego stanu deweloperskiego będzie 2x droższe niż budowa obok domku 100m2 z wykończeniem. Taka to krótka historia. Działka jest atrakcyjna, są media, garaż 70m2 zbudowany w roku 2000, więc ogólnie trochę wtopiliśmy, ale dramatu nie ma. Budujemy obok starego domu nowy dom dla siebie (start w kwietniu), a stary pójdzie na potrzeby umiarkowanie dochodowego hobby powiązanego lekko z pracą. Część wyburzam, część zostaje. Jakbym miał zainwestować w izolację 30 000 zł + to jest to już przeinwestowanie- taka logika. De facto po wyburzeniu części obwód i ilość ścian do zaizolowania znacznie się zwiększy, może więc własną pracą z pomocą ww. kolegi od osuszania spróbuję coś zdziałać.