Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

basia2017

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    24
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez basia2017

  1. To całe szczęście że was się tutaj poradziłam bo byłam zdolna wezwać tego pana od kanalizacji, po tym co powiedział sąsiad. Jego zdaniem wszystko podłączone jednym podejściem będzie powodować wysysanie wody z syfonu przy spuszczaniu wody z kibla.
  2. Moi drodzy dziękuję za odpowiedzi. Wiem, że jestem wyjątkowo oporna na wiedzę.... Jeszcze raz zapytam najprościej jak potrafię. Jeśli wszystkie urządzenia w łazience będą wpadać do jedynej istniejącej w niej rury która wystaje z chudziaka (w miejscu misy ustępowej!) i tam się łączyć to czy to nie oznacza że misa ustępowa będzie podłączona wspólnym podejściem kanalizacyjnym z innymi urządzeniami w tej łazience?
  3. Slyder wiem, że dla Was to się wydaje komiczne o co ja pytam... Po prostu nie znam się kompletnie Według tego co czytam w necie to rura ta 110 która wystaje jako jedyna w łazience i jest usytuowana w miejscu kibelka jest podejściem kanalizacyjnym do misy ustępowej tak? To jeśli podłączymy pod to podejście wannę, umywalkę i pralkę to wszystko będzie miało 1 podejście... Już nic nie rozumiem. Jak to wszystko powinno zostać połączone, aby misa ustępowa miała osobne podejście? Wytłumaczcie mi jak krowie na rowie.
  4. Kaizen, wiem że jest gdzie rozprowadzić tą kanalizację, że jest miejsce na rury do wanny czy umywalki. Chodzi mi jednak o to, że misa ustępowa powinna mieć osobne podejście od innych urządzeń. A jeśli pan od kanalizacji zrobił tylko podejście jedno tylko do misy ustępowej to jeśli od tej rury poprowadzimy jeszcze umywalkę i wannę to wyjdzie na to że jest jedno podejście dla wszystkich urządzeń? Tak powiedział mi sąsiad który uczy się na inżyniera budownictwa...
  5. Witam serdecznie, Proszę o poradę odnośnie kanalizacji. Tylko proszę nie wyśmiejcie mnie jeśli coś źle nazwę ponieważ jestem w temacie zielona i pewnie się trochę ośmieszę. Buduję niewielki dom parterowy. Kanalizacja jest rozłożona w gruncie – piasku, przykryta chudziakiem. Gdy ten etap budowy był realizowany nie było mnie na miejscu, choć i tak pewnie nic by to nie dało. Pan, który rozkładał tą kanalizację zrobił jednak zdjęcia, żebym wiedziała w razie potrzeby jak dokładnie idą rury. Posiłkuję się więc zdjęciami. Kanalizacja jest w kuchni, kotłowni, małym wc, dużej łazience. Wyjście z budynku jest z tej dużej łazienki. No i problem polega na tym, że w każdym z tych 4 pomieszczeń wystaje z chudziaka tylko 1 rura. Np. łazienka – tylko 1 rura zostawiona w miejscu gdzie będzie misa ustępowa. Czyli reszta urządzeń: umywalka, pralka, wanna będą podłączone do tej 1 rury z misą ustępową? Jak to będzie teraz rozwiązane? To samo w małym wc. Wystaje z chudziaka tylko 1 rura o przekroju 110 i jest ona w miejscu gdzie będzie tam misa ustępowa. A co z umywalką? Czytam w necie, że misa ustępowa powinna być osobno podłączona do pionu. A co jeśli chodzi o podłączenie w poziomie? Przecież u mnie to wszystko będzie pewnie podłączone razem z misami ustępowymi. Czy powinnam wezwać pana, który wykonywał tą instalację? Czy trzeba to poprawić?
  6. Jesteśmy w trakcie zakładania blachodachówki ruukki finnera. Okazało się, że blachodachówka jest z różnych partii - ok 2 miesięcy różnicy między nimi. Część blachodachówki jest już położona i teraz obawiamy się, że będzie widoczna jakaś różnica w kolorze. Gdy przykładam arkusze z różnych partii do siebie to gołym okiem różnicy nie widać, ale podobno to może wyjść z czasem lub być widoczne tylko w określonym świetle, gdy słońce odpowiednio pada na dach. Co myślicie? Dzwoniłam do składu, z którego blacha była brana, ale oni uważają, że blachodachówka jest objęta gwarancją powtarzalności koloru co ma oznaczać, że ten sam kolor jest w różnych partiach i nie może się różnić odcieniem. Ciekawe czy to ma przełożenie na praktykę... Doradźcie.
  7. Wiem, że to głupio zabrzmi, ale nie wiem jaki kabel... A co do rozdzielni to taka na 60 modułów.
  8. Czy cena 2500 zł za przyłącze energetyczne budynku jednorodzinnego (samo przyłącze, a nie cała instalacja elektryczna) jest ok? - pociągnięcie kabla ok 11 metrów od skrzynki głównej na działce i wejście z nim do garażu - położenie folii ostrzegawczej - zasypanie dołu (bez wcześniejszego wykopywania) - wkucie kabli w pustaku - wkucie rozdzieli elektrycznej - 1 gniazdko i mufka robocizna + cały materiał (kable, folia, rozdzielnia, gniazdko, mufa)
  9. ściany działowe są już postawione z 1/2 suporexu i pod nimi był wykonany taki a'la fundamencik
  10. chudziak niestety bez zbrojenia...
  11. Uważam, że to wprowadzenie było konieczne.
  12. Mój problem dotyczy chudziaka, a właściwie tego co znajduje się pod nim (!) Zacznę od początku... Fundamenty zasypaliśmy ok. metrową warstwą piasku. Zagęszczaliśmy piach przy pomocy zagęszczarki. W niektórych pomieszczeniach zagęszczana była tylko wierzchnia warstwa, w innych warstwy po 50 cm, w innych warstwy np. 70 cm + 30 cm. Czyli jak widać wolna amerykanka! Gdy dowiedzieliśmy się, że to zostało w ten sposób wykonane to postanowiliśmy nie wylewać chudziaka od razu tylko przejść do dalszych prac: ściany, strop itd. Piach w fundamentach przez 2 miesiące sobie leżał wystawiony na działanie deszczu (kilka potężnych ulew), był 1 raz polewany wodą - ale nie za dużo żeby nie zrobić błotka (pod piachem jest glińsko!). Na piachu stały palety z pustakami. Potem gdy przyszedł strop to wiadomo, że deszcz już sobie na piach nie padał. Dalsze prace trwały, a piach przeleżał zimę i chudziak został wylany w kwietniu. Łącznie po zasypaniu fundamentów piach czekał na chudziak ponad 7 miesięcy. Obserwowaliśmy, czy piach siada, ale nie było to zauważalne - nawet po deszczach czy mroźnej zimie. Zdziwiło to nawet kierownika budowy, ponieważ był to wyjątkowo mokry rok, woda na działce stała non stop, mrozy tęgie. Jedynie w rogach trochę siadło o jakieś 1-2 cm. Postanowiliśmy porządnie zlać piach wodą w kwietniu i ekipa wylała chudziak z betoniarki o grubości 7 cm. Od wylania chudziaka minęły 2 miesiące i widzę na nim kilka drobnych rysek w jego wierzchniej warstwie. To takie ryski na milimetr szerokości, ale dość długie. Czy jest się czym martwić?
  13. Jestem z typu tych martwiących... Sytuację pogarsza fakt, że kompletnie nie mam pojęcia o budowlance.
  14. Wczoraj zakończyliśmy stan zerowy - bez chudziaka. Po tym etapie stwierdzam, że jeśli dalej będę się tak wszystkim przejmować to zejdę na zawał. Obiecałam sobie, że muszę wrzucić na luz jednak zanim to nastąpi chciałam się Was poradzić w kilku kwestiach / wątpliwościach co do ekipy budowlanej. 1) Stawianie bloczka na ławach rozpoczęto po tygodniu od wylania ław. Czy to nie jest za szybko? 2) Zaczęto zasypywać fundamenty już 3-4 dni po postawieniu ścianek fundamentowych z bloczka - jednocześnie był to też 1 dzień po pomalowaniu ścian izohanem izobud wl - czy to wszystko zdążyło wyschnąć? Martwi mnie też nie w niektórych miejscach na zewnątrz fundamenty przysypano tego samego dnia w którym naciągnięto klej na styropian. Co sądzicie? Jest się czym martwić? Tempo prac nie za szybkie?
  15. Sorki jeśli coś źle powiem, zapamiętałam tyle że twarda 10tka do fundamentów ???
  16. Panowie widzę macie więcej optymizmu niż ja. Mój mąż mówi to samo co wy. Ba! On nawet sam kazał temu gościowi z traktora żeby to co wsypał na zewnątrz objechał kołem żeby się ugniotło... ! Mówi że to glina to ładnie sobie powpadała tam gdzie trzeba. A co ze styropianem, mógł się uszkodzić?
  17. Czy naprawdę tylko we mnie takie ugniatanie gliny przy fundamencie powoduje niepokój? Czy Panowie nie widzicie w tym nic ryzykownego?
  18. Też się pocieszam, że masa ciągnika jest za mała .... Podobno niektórzy wjeżdżają koparkami do środka i nic się nie dzieje. Chociaż ja bym umarła ze strachu
  19. Drodzy Muratorzy, w temacie budowy domu jestem totalnie zielona. Dlatego proszę mi wybaczyć jeśli coś źle lub mało fachowo napiszę. Na naszej budowie powstały już fundamenty. Przedwczoraj zaczęliśmy zwozić na działkę piach do ich zasypywania. Przywozimy piach, ponieważ budujemy się na glinie. Do środka sypiemy piach, a trzeba go dużo bo po postawieniu fundamentów mają one dobrze ponad metr (chodzi mi o wysokość fundamentu z bloczka, jest chyba 7 bloczków co daje ponad 1 m.) i tą dziurę zasypujemy piachem. Z zewnątrz budynku obsypujemy fundament gliną / gliniastą ziemią z wykopu. Z racji tego, że nam się nie przelewa postanowiliśmy, że zasypiemy fundamenty sami żeby co nieco zaoszczędzić. Do pomocy wzięliśmy znajomego, który ma ciągnik z łychą. No i teraz powiem Wam jak przebiegało to zasypywanie, bo mam parę wątpliwości... Kompletnie się na tym nie znam i proszę Was o radę. Najpierw ten pan wziął na łychę glinę z wykopu (nie jest to aż taka tragiczna glina) i ponasypywał w te dziury między ziemią a bloczkiem aż do ław - z zewnątrz budynku. W środku w fundamentach jeszcze nic nie było - tzn. piachu. Gdy zasypał dziury to ten nadmiar ziemi "powciskał" trochę łychą w te dziury. A potem jak już wszystko w koło pozasypywał to przejechał ciągnikiem (średniej wielkości ciągnik, ok. 5 ton) wzdłuż budynku, wzdłuż każdej ściany - z odstępem ok 10 - 20 cm od bloczka + styropian, aby powciskać/ubić glinę przy fundamencie. Rzeczywiście dobrze się to wszystko powbijało, podejrzewam że wszystko się ubiło jak skała. Stąd moje pytanie - czy jest to bezpieczne dla ław, fundamentów, izolacji - takie jeżdżenie ciągnikiem i wbijanie pod ciężarem kół tej gliny? Czy pod wpływem takiej siły mogło się coś uszkodzić? Czy glina mogła naruszyć ławy, bloczek czy styropian? Jak myślicie? Dla mnie było to przerażające takie jeżdżenie wzdłuż fundamentów, bałam się że ta glina coś porozrywa. Tym bardziej, że w środku jeszcze nie było zasypane piachem. Na oko nic się nie uszkodziło, bloczek stoi Potem dopiero nasypywaliśmy do wewnątrz piach i zagęszczaliśmy go. Co sądzicie o takim "postępowaniu"?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...