Ja już sam po sobie widzę, że można w głowę dostać. Pomijając już pracę i codzienne obowiązki to masa problemów z budową potrafi przytłoczyć. Ja jestem na etapie wielkich wątpliwości co do podjętych decyzji. Tłumaczę sobie, że wątpliwości to dobra sprawa bo ciągle się analizuje pewne rzeczy. Ale przychodzi moment, że ma się ochotę wszystko rzucić.