Jestem totalnym zerem w kwestiach remontowych, robię wszystko własnym sumptem więc proszę łagodnie
Otóż remontuje mieszkanie, położone są sufity, wygładzone ściany. Powoli zbliża się czas malowania. Chciałbym zamiast gruntu jednak użyć farby podkładowej. Słyszałem, że jest to lepsza opcja, gdyż lepiej (podobno) się później maluje oraz wyrównuje w miarę kolor na całej powierzchni.
Pan w sklepie z farbami polecił (jak i wcześniej przeczytałem interesujący opis) farbę ŚNIEŻKA GRUNT. Byłem już nawet skłonny kupić z 20L jednak... stop. Chłodzimy emocje. Poczytamy. No wszystko ładnie pięknie. Grubo malowana, wypełnia drobne ubytki (nie ukrywam, że na tym mi zależy również, aby pomogła zamaskować drobne ubytki w gładzi (milimetr-dwa) którego nie jestem w stanie wyłapać przy szlifowaniu (staram się jak mogę, ale jednak ludzkie oko przed malowaniem wszystkiego nie wyłapie). Lecz poczytałem opinię i jest mnóstwo na temat tego, że farba po jakimś czasie (czasem po 2 tygodniach, czasem po pół roku jak przychodzą ciepłe dni) oddaje zapach... kociego moczu. Definitywnie zniechęciło mnie to do zakupu. Dlatego szukam jakiejś alternatywy. Chciałbym wiedzieć czy ktoś używa może na co dzień, albo ostatnio używał jakiejś dobrej farby podkładowej którą może z czystym sumieniem i węchem polecić?
Byłbym mega wdzięczny!