Przez większość swojego życia mieszkałem w bloku - w końcu rok temu przeprowadziłem się do domu do miasteczka pod miastem oddalonego o ok. 15 km. Z jednego powodu nie żałuję tej zmiany - teraz już przynajmniej wiem, że dom nie był i nie jest dla mnie. Mimo, iż jak na mniejsze miejscowości jestem nie najgorzej skomunikowany z miastem (a jeżdżę tam codziennie) to w najmniejszym stopniu nie umywa się to do mieszkania w bloku, gdzie z resztą za rok mam zamiar wrócić. Główne wady domu: - Pracuję cały tydzień i kiedy przychodzi weekend prawdę mówiąc wolałbym odpocząć, pójść na jakieś większe zakupy, itd. Tymczasem dom to wieczna skarbonka,a to dach cieknie na garażu, a to furtka skrzypi... I tak oto mam kolejne pół etatu przy pracy przy domu. - Dom skarbonka - wieczne wydatki, znacznie wyższe koszty niż mieszkanie w bloku - Połączenie - sprawa nie do przeskoczenia - Odległość do sklepu, banku, apteki itd. to ogromna różnica w przeciwieństwie do bloku. - Palenie w piecu, mimo iż mam piec z podajnikiem, to i tak trzeba iść raz na jakiś czas nasypać, taszczyć te worki z ekogroszkiem.... I wiele innych wad. Są też plusy - większy metraż. Ale to chyba na tyle jeżeli chodzi o plusy. Oczywiście może też być dom w centrum miasta prawie bez ogródka, albo blok na peryferiach, ale jednak z reguły jest na odwrót. Dlatego ja za rok wracam do bloków, chcę żyć i pracować w spokoju, być z powrotem wolnym człowiekiem, niezależnym od domu i dojazdu do niego;)