
Paweł_54
Użytkownicy-
Liczba zawartości
5 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez Paweł_54
-
Dziękuję wszystkim za dotychczasowe komentarze. Mam dodatkowe pytanie. Otóż panowie zakładający warstwę zbrojoną (tzn. siatkę w kleju) stwierdzili, że wyrównywanie pierwszej warstwy kleju (myślę, że poprzez szlifowanie?) i nakładania warstwy drugiej - wyrównującej, powinno zostać dokonane dopiero na wiosnę, przed zakładaniem akrylu. Mam z tym pewien problem, bo akryl może będę zakładał w przyszłym sezonie, ale może w innym roku, natomiast teraz budynek wygląda brzydko. Po założeniu pierwszej warstwy kleju na ścianie jest mnóstwo nierówności, chropowatości i wcale mi się nie podoba, że mam zapłacić za wykonaną robotę i to oglądać. Czy ktoś może mi poradzić, czy szlifowanie pierwszej warstwy kleju, ewentualnie zakładanie drugiej warstwy, jest częścią jeszcze tego etapu prac, czyli ocieplania budynku? Czy też rację mają wykonawcy, twierdząc, iż szlifowanie i zakładanie drugiej warstwy kleju należy do prac związanych z zakładaniem tynku akrylowego? A co z gruntowaniem? Czy gruntowanie jest częścią tego etapu, czy robic to dopiero przed zakładaniem tynku? Czy mam twardo oczekiwać od nich dokończenia pracy poprzez doszlifowanie, czy uznać, że nie jest to oczywiste i odpuścić? Dodam, że żadna umowa przed rozpoczęciem robót nie została spisana, więc teraz mamy piękne pole do dyskusji, co każdy z nas miał na myśli, czego oczekiwał. Przestrzegam.
- 9 odpowiedzi
-
- konflikt
- ocieplanie
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
strop Teriva czy drewniany?
Paweł_54 odpowiedział moniga → na topic → Ściany, okna, stropy, kominy, garaże
No tak, porada, aby ściągnąc na miejsce kogoś z nadzoru budowlanego wydała mi się najbardziej na miejscu i tak też zrobiłem. Opinia, jaką uzyskałem jest taka, że każde z trzech rozwiązań (‘TERIVA’, płyta żelbetową i strop drewniany) jest możliwe, ale każde pociąga swoje konsekwencje. Tym niemniej raczej jednak ukierunkowanie uzyskałem na Terivę. Argumenty za, to łatwość montażu, mniejszy ciężar i koszt niż płyta żelbetowa, dobre rozłożenie ciężaru, dobre parametry akustyczne. Tym niemniej, robiąc strop ‘TERIVA’ pan polecił zastosować dwa ‘żebra rozdzielcze’, celem zmniejszenia efektu klawiszowania. No i wspomniał, że tę popękaną ścianę warto pod belki wprowadzić jakaiś rodzaj wiązania, taki rodzaj wieńca, na którym belki się oprą. Rzeczywiście jest tam taki uskok w ścianie pomiędzy szerszym murem na dole a murem szczytowym, więc jest miejsce, aby to zrobić. Co do płyty żelbetowej, to początkowo wahał się, czy jej nie rekomendować, bo zapewne lepiej związałaby ściany ze sobą i lepiej rozłożyłaby ciężar. Wadąmi jednak jest, że ciężar jest większy, wykonanie bardziej pracochłonne, więc zapewne więc bardziej kosztowne. Do tego jest więcej bałaganu, a na koniec jest bardziej akustyczna. Również strop na belkach będzie działał, ale pan stwierdził, że robiłby go raczej tylko ze względów estetycznycj, pozostawiając belki na widoku w pokoju na dole. Poza tym zapewne taki strop byłby tańszy, niż Teriva lub płyta żelbetowa. Ale pozostają względy praktyczne: akustyka, skrzypienie, jakieś tam zawsze (pewnie dośc niewielkie) zagrożenie pożarowe, etc. Czyli idę w kierunku Terivy. Jeżeli tylko te kilka ton (gdzieś około 6 ton) nie stanowi problemu, a rozłożenie ciężaru jest lepsze niż na stropie drewnianym, to widzę zalety. Praktycznym argumentem również jest, że jak mi dzieci zaimprezują na takim stropie belkowym i wyleje im się wino gdzieś do środka, to kwaśny zapach będę miał przez kolejne trzy lata z rzędu albo lepiej, . A jak coś mi się wleje pod panele na Terivie, to najwyżej zdejmę tylko te panele i już. Szukam wykonawcy, . -
Jakoś nie widzę tego tak, że mając do czynienia z kiepskim lub nieuczciwym wykonawcą, poproszenie go o zakończenie pracy jest „najgorszym, co można zrobić”. Czy nie jest tak, że w niektórych sytuacjach najgorsze, co można zrobić, to właśnie zezwolenie aby pracował nadal i brnięcie w kolejną i kolejną 'sytuację'? Podam kilka przykładów od siebie: 1. Pierwszym temtem sporu było, czy kołkować styropian, czy nie. Argumentem wykonawcy było, że poniżej drugiej kondygnacji nie trzeba, wystarczy przymocowac na klej. Moim argumentem było, że na nowym pustaku, to może i prawda, ale jak dom pokryty jest starym tynkiem o słabej powierzchni, to należy. 2. Drugi temat, to jak nakładac klej. Niby akceptowali, że oprócz ‘placków’ trzeba robić ‘ramkę’, tyle że o tej ‘ramce’ ciągle ‘zapominali’, 3. Niby rozumieli, że podłoże trzeba oczyścic i zagruntować, ale znowu ‘zapominali’ i nakleili kilka płyt na wrośnięty w tynk mech z jakimiś tam resztkami roślin. (Oczywiście przed zdjęciem tych płyt zapewniali, że mech był wyczyszczony a tynk zagruntowany, małe kłamczuszki). 4. Wysunięty przez boczną ścianę komin do pieca gazowego przykleili do płyt styropianowych na zwykłą (łatwopalną) piankę montażową, 5. Terminy, do jakich się zobowiązali jakoś były (nadal są) tylko pustym słowem. Co z tego, że jeden z drugim pot=wierdzili, że przyjdą, skoro przyjść nie muszą? A jak już przyjdą, to nie na ósmą, a na dziesiątą, a jak już pracują, to nie do czwartej czy piątej ale do trzeciej, Za każdym razem po zwróceniu im uwagi zwyczajowo sprawę musieli obgadać, że sprawy nie ma, bo rzeczy nie mają się jak ja mówię, że prawda jest gdzie indziej, etc. A jak już się zapędzili, to usłyszałem, że jestem trudny i dziwny. (Dobrze, że tylko tyle, bo przecież mogło być mocniej), Wydaje się, że w pewnych sytuacjach – lepiej wcześniej niż za późno - inwestor powinien po prostu znaleźć w sobie spokój, zdystansować się od kolejnego i kolejnego przypadku, i ocenić jak sprawy rokują na przyszłość. Jeżeli opcja pozostawienia robotników samych, w zaufaniu do ich uczciwości, nie rokuje dobrze, a nie ma czasu albo umiejętności aby ich kontrolować, to lepiej posłac bractwo do wiwatu. Bo mniej będzie kosztowac naprawianie ich błędów na tym etapie teraz, niż potem, jak naknocą więcej. Albo gdy np. styropian zacznie odpadać, albo dom się zapali, etc. W moim przypadku postanowiłem ich przytrzymać. Co napyskują, to napyskują, ale robota nie jest duża, już ten styropian nałożyli, teraz tylko ta siatka i już. Do tynków ich nie wezmę. (Chociaż niestety każdy nowy nie musi być lepszy od poprzedniego). Tym niemniej, nadal zadaję sobie pytanie, na jakie tutaj odpowiedzi nie uzyskałem. Jak rozstać się z wykonawcą, który jako tako wykonał część roboty, ale i tak chcemy się go pozbyć, bo swojego fachu nie zna i pojawił się konflikt o jakość pracy? Zapłacić mu za całość wykonanej części, czy tylko jakiś procent za ten etap, czy pogonić w ogóle bez płacenia, bo przecież umowa była na całość? Niestety większość wykonawców, jakich napotykam na swojej drodze to tacy właśnie drobni partacze. Nie dość, że nie znają swego fachu, do tego są niedbali, do tego są zakłamani, do tego mają oczekiwania finansowe na poziomie cenników z internetu. Na wiosnę miałem cieślę, który zbijał stolarkę dachową złymi gwoździami, poziomy mu się nie schodziły, metalowe łączniki przykręcał śrubami do gipsu, a drewniane łaty wprowadzał do komina. Wcześniej elektryk, który wywalał dziury w ścianach na wyłączniki i gniazdka każde na różnych wysokościach, wcześniej jeszcze inny taki czy owaki partacz, a teraz tym cwaniaczkiom styropianu kołkować się nie chciało, a że pianka się pali to pojęcia nie mieli. Na kilka kolejnych dni nie zanosi się na deszcz, więc jest szansa, że zdążą zasiatkować. Za własne pieniądze mam bilet do cyrku i szansę na poznanie tajników ich zawodu.
- 9 odpowiedzi
-
- konflikt
- ocieplanie
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
strop Teriva czy drewniany?
Paweł_54 odpowiedział moniga → na topic → Ściany, okna, stropy, kominy, garaże
Witam Przeczytałem wpisy na tym wątku i już wiem, że do domu murowanego lepiej terivę, etc. Tym niemniej w moim przypadku sytuacja nie jest jednoznaczna. Mój dom jest dość stary, ma ok. 100 lat. Fundamenty są płytkie (ok.70cm), ściany są grube (ok.40cm), ale miejscami popękane. Tu i tam wzmacniałem pionowe pęknięcia zakładając poziome belki betonowe z prętami zbrojeniowymi. Nad dużym pokojem (ok.30m2) chcę wymienić obecny kiepski strop drewniany na nowy. Zastanawiam się, czy stary i popękana ściana z cegły z czasu cara Mikołaja nie uzyska nadmiernego obciążenia poprzez założenie stropu teriva? Zakładam, iż waga takiego stropu, to coś około 250-300kg na m2, czyli na powierzchni 30m2 zbliżyłbym się do obciążenia ok.8-10 ton. Czy to nie za dużo? Ale może założenie stropu gęstożebrowego właśnie wzmocni budynek? Bo rozłoży równomiernie ciężar na ściany, uszytwni konstrukcję? Mam mętlik w głowie, proszę o poradę, -
Witam, proszę o poradę w jaki sposób zakończyć współpracę z wykonawcą kładącym izolację styropianem na zewnątrz. Około maja/czerwca umówiłem sie z miejscowym wykonawcą na wykonanie ocieplenia budynku styropianem, w tym położenie styropianu i założenie na nią siatki na klej. W tym miała być obróbka okien i założenie parapetów. Powierzchnia do zrobienia relatywnie mała: jakieś 130m2. Umówiłem się na kwotę 35zł za m2, uzgadniając, iż jeżeli starczy czasu, to jeszcze w tym roku mogłoby nastąpić nałożenie tynku akrylowego. Praca miała się zacząć we wrześniu, zakładałem, iż na początku września. Rzeczywistość rozwinęła się w ten sposób, iż praca nie zaczęła się we wrześniu, a panowie zwieźli sprzęt dopiero w październiku, zastrzegając od razu, iż nie mogą wejść na całego, bo mają jeszcze inną niedokończoną robotę. Jako przyczyne poślizgu podali oczywiście pogodę, która obiektywnie rzecz biorąc była w tym roku nienajlepsza. Czas mijał szybko, praca postępowała powoli. Wykonawcy pojawiali się okazjonalnie, bądź to kończąc inną robotę, bądź to z powodu deszczy, bądź to z powodu choroby. Teraz jest początek listopada, wygląda na to, iż potrzeba jeszcze kilku dni na dokończenie zakładania płyt. Problem jaki sie pojawił jest taki, iż już na końcówkę przyszłego tygodnia zapowiadane są temperatury w okolicy zera. Widać, więc iż ekipa zdąży zakładać styropian, ale już nie zdąży z siatką. Sytuacja zrobiła się nerwowa. Robotnicy twierdzą, że problemu nie ma, bo jeżeli tylko w ciągu dnia temperatury będą dodatnie, to zero w nocy nic nie przeszkadza. A jeśli już mam z tym problem, to mogę kupić jakiegoś płynu, który dodany do zaprawy pozwala pracować poniżej 5 stopni, o jakich pisze producent kleju. Ale jeżeli i na to się nie zgodzę, to oni oczekują ode mnie połowy umówionej stawki i na tym mogą w tym roku zakończyć. Dodam, że robotnicy mają mnie dość bo patrzę im na ręce, ja ze swojej strony nie jestem zadowolony ani z tempa prac ani też z jakości. Nie chcę jednak tej historii rozwlekać zanadto, więc już nie będę opisywał pyskówek, do jakich dochodzi. Generalnie mam dość tej gawiedzi i raczej nie miałbym nic przeciwko, aby zabrali swoje zabawki zaraz po zakończeniu zakładania płyt, bez zakładania siatki. Mam jednak wątpliwości, czy oczekiwania ekipy, aby im wypłacic 1/2 stawki są uzasadnione? Mam wrażenie, że umowy nie wykonali, więc jeśli miałbym płacić, to nie połowę, ale może raczej 1/3. Bo ani nie będzie siatki, ani parapetów, a styropian zostanie na ścianie i będzie się utleniał na słońcu aż do wiosny, kiedy przyjdzie inna ekipa dokończyć. Czy ktoś mógłby mi poradzić jak powinienem się zachować? Nie chcę tych ludzi krzywdzić, w sumie to są moi sąsiedzi z drugiego końca wsi. Jakkolwiek sam swojego interesu pilnowac też muszę. Czy założenie samych tylko płyt (z zakołkowaniem) uzasadnia połowę wypłaty? A może faktycznie kupić tego płynu (jakiego?) i ciągnąć robotę, aż nie zrobi się solidny mróz? Na razie jeszcze do gardeł sobie nie skaczemi i jeśli tylko ta chemia mogłaby zadziałać, to oczywiście wolałbym zakończyć zezon ze styropianem przykrytym siatką. Prosze o poradę, w jaki sposób znaleźc się w opisanej sytuacji. Dziękuję z góry, przepraszam za długi opis,
- 9 odpowiedzi
-
- konflikt
- ocieplanie
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: