Siemanko,
Posiadam Daikina już od 5 lat - 8kW + zintegrowany zbiornik 230 l. Dopiero w trakcie użytkowania pompy i zaznajomienia się z nią jak działa człowiek zaczął szukać po necie różnych opcji konfiguracji i rozwiązań u innych ludzi. Zawsze starałem się podejrzeć czy konfiguracja u kogoś innego może lepiej by się sprawdziła u mnie niż ta obecna. Nawet teraz jeszcze googluję dużo - np. w tym roku dopiero wpiąłem w system termostaty do pomieszczeń z Daikina (ten ich nowy system DHC).
Ale wracając do problemów z CWU. Już mi się nie chciało czytać co do ostatniego posta bo trochę tego było, ale mniej więcej problem chyba nadal jest problemem.
Sam mam spadki na CWU ale nie takie dziwne i drastyczne. Ja mam przede wszystkim spierdzieloną kwestię prowadzanie rurek z CWU (długie drogi i część leci po chudziaku (w otulinie bo w otulinie ale po chudziaku) - totalnie chory pomysł to był ale człowiek jak się budował to był głupi. Z tych 2 powodów mam oczywiście cyrkulację (nie wpiętą w Daikina bo 6 możliwych godzin jej odpalenia byłaby zupełnie w moim przypadku niewystarczająca). Jeżeli nie mam cyrkulacji włączonej to ciepła woda pod prysznicem pojawi się dopiero po ok 1 minucie odkręcenia na pełne ciśnienie. Jak jest włączona ciągle to ciepła woda jest oczywiście cały czas dostępna ale straty są bardzo duże i grzanie komfortem do 45 stopni 3 razy dziennie jest absolutnym minimum. Z tego powodu musiałem znaleźć jakiś złoty środek. Wtyczka z pompy cyrkulacyjnej jest wpięta w inteligentne gniazdko z Aqary. Cyrkulacją włączam co 30 min tylko na 3 min, żeby woda nie była lodowata ale też, żeby zbyt mocno się nie wychłodziła. Dodatkowo w trakcie grzania zbiornika CWU włączam ją na 10 min już w momencie gdy pompa faktycznie zaczyna podnosić temperaturę zbiornika. Dzięki temu rurki (mam miedziane) wygrzeją się troszkę a zbiornik i tak mi nagrzeje do zadanej temp (45 stopni). Jeżeli cyrkulacja nie działałaby w trakcie grzania CWU to po jego zagrzaniu, puszczeniu wody i zanim ta woda by doleciała do punktu docelowego (ta ciepła woda) to trwało by to bardzo długo. Straty ciepła byłyby straszne i w takich sytuacjach woda w zbiorniku też mi wtedy spada błyskawicznie w dół.
Ja mam ustawione to tak:
1. Grzanie Komfort CWU (45 stopni) o 5:20 + pompa cyrkulacyjna w trakcie na 10 min (żadnego dziwnego zatrzymaj nie mam)
2. Pompa cyrkulacyjna na 3 min co 30 min
3. Grzanie Komfort CWU (45 stopni) o 12:00 + pompa cyrkulacyjna w trakcie na 10 min (żadnego dziwnego zatrzymaj nie mam)
4. Pompa cyrkulacyjna na 3 min co 30 min
5. Grzanie Komfort CWU (45 stopni) o 18:00 + pompa cyrkulacyjna w trakcie na 10 min (żadnego dziwnego zatrzymaj nie mam)
6. Po ostatnio grzaniu CWU już nie używam pompy cyrkulacyjnej aż do porannego nagrzewania.
Po pierwsze mimo owych 5 lat używania Daikina nie mam pojęcia po co używacie tej funkcji Zatrzymaj i po kiego grzyba w ogóle ona jest? Czy ma to działać na zasadzie, że np. odpalam tryb komfort o 20:00 i o 20:30 daję Zatrzymaj po to by jeżeli nie nagrzeje mi wody do tej 20:30 to grzanie CWU się zakończy i wróci do grzania CO? Eeeee nie kumam po co?
Najdłużej mi grzeje wodę rano (max 1 h) bo też najbardziej się wychłodzi.
Po wieczornym myciu (2 prysznice i wanna dla dzieciaków) temp CWU pokazuje mi różnie 42-44 stopnie. Potem jeszcze coś się zmywa w kuchni po obiedzie itd to spokojnie temp mi spadnie do 35 stopni czasem niżej.
Tylko jedna dość chyba zasadnicza uwaga z mojej strony. Jedną rzecz robię na pewno inaczej niż Wy. NIGDY nie używam nadmiarowo wody (prysznic, kąpiel, zmywanie jakieś większe) w TRAKCIE grzania zbiornika CWU. Tak mam ustawiona harmonogramy specjalnie by woda najpierw została nagrzana a potem zmywanie czy wieczorne kąpiele. Wieczorem sprawdzam ok 18:30 czy już się nagrzało (na Madoce, na ONECTcie od któregoś update'u słabo działa uaktualnianie temp w apce, ewentualnie podejdę do pompy), widzę pokazuje 43 stopnie a to zaraz będzie. No to zabieramy się za kończenie zabawy z dzieciakami, ogólne zbieranie na piętro itd. i DOPIERO jak widzę, że jest nagrzane czyli 45 czy 46 (bo wiadomo, że często "przegrzeje" to dopiero wtedy odkręcamy wodę. Tak samo rano mam zawczasu harmonogram ustawiony by po tej 6:00 jak już się krzątam w kuchni na luzie można coś pomyć w razie potrzeby. Dla mnie grzanie CWU i jednoczesne zużywanie CWU jest bez sensu bo będzie dłużej ten zbiornik grzało.
Co do defrostu w trakcie grzania CWU - to taki wg mnie pain in the ass. Nieraz się u mnie zdarzał i wtedy zamiast zagrzać zbiornik w trakcie 20-30 min (zależnie od wychłodzenia) to robi to 1 h, bo z powodu defrostu temp w zbiorniku potrafi spaść bez problemu o 5-10 stopni.
To tak co mi do głowy przyszło, może komuś się przyda.
pozdrowienia,
Cinek