Odgrzewam temat o wygrzewaniu
Wylewki wykonane w drugiej połowie grudnia 2024 (temperatury byly ok 5-10 stopni na plusie wtedy), schły przez 2 miesiące w zamkniętym domu, w drugim miesiącu schnięcia było częsciowo wietrzone ok godzina dziennie dla pozbycia się wilgoci.
Wygrzewanie podłogi zaczalem ok 20 dni temu, od temperatury zasilania wody w pętlach ok 18 stopni. Dużo wilgoci wyszlo w ciagu pierwszego tygodnia, po czym zaczalem zwiekszac temperature okolo 1 stopien na dobe. Caly czas raz dziennie wietrzone zeby pozbyc sie wilgosci. Obecnie:
- temperatura zasilania z kotła 42 stopnie
- temperatura zasilania na rozdzielaczach 32-34 stopni (w zaleznosci od rozdzielacza)
- powrót ma 31-31,5 stopnia
- temperatura w budynku ok 28 stopni, wilgotność powietrza ok 25-28%
Dom jest ocieplony (sciany i strop 20 cm styropianu grafitowego), okna szczelne.
Do jakiej maksymalnej temperatury wody w obiegach / na rozdzielaczu mam podnosic temperature?
W instrukcjach producentow parkietow jest informacja o 50 stopniach przez tydzien.
Obawiam sie, ze jezeli podniose do 45-50 stopni w obiegach to w pomieszczeniach osiagne ponad 40-45 stopni i zarowno wylewki jak i tynki zaczna pekac. Juz w tej chwili wszystko w srodku "promieniuje ciepłem" - podlogi, ściany, stropy (lane).