Witam wszystkich forumowiczów Jestem z Warszawy ,mieszkam w połowie bliżniaka wybudowanego w latach 30 od 2016 jestem zalewany przez drugą część budynku w której nikt nie mieszka , moje straty to sufit w łązience odchodzące płytki ze ściany, sypialnia sufit ściana ,poddasze pleśń na deskach dachowych cały czas osuszam 2 urządzeniami oraz dmuchawą, mieszkam wraz z moją połową w jednym pokoju śpiac na podłodze na materacu od ponad 20 miesiecy od początku 2016 próbowałem namierzyć właścicieli ale urząd miasta ani policja nie mogli mi w tym pomóc Marzec 2017 udało się znaleść Państwa włąścicieli posesji po długich negocjacjach rozmowach nie poprawlili stany technicznego budynku Listopad 2017 zgłaszam sprawe do nadzoru budowlanego ,Państwo w między czasie kładą papę na dach a mokre ściany od swojej strony wyklejają styropianem. Grudzień 2017 wizyta Pani Inspektor (oczywiście domniemam że to ta osoba nie pokazała żadnej legitymacji ,ani upoważnienia ,) spedziała u sąsiadów godzinę ,po czy wizyta u mnie ale Pani zaznaczyła że nie ma zbyt dużo czasu,i teraz cytuję opinie które usłyszałem; nie jest tak źle inni mają gorzej na pytanie dla czego i czy można wykleić mokrą ściane styropianem ? a co mieli zrobić ,musi Pan osuszać i smarowac czymś na grzyb na pytanie o zalaną łazienkę co mamy zrobić nie podła żadna odpowiedz ogólnie Pani stwierdziła że wyniki które przeprowadził mykolog są mało ważne i przesadzone że śmierdzi w pokojach wilgocią, a musimy przetrzymać jakoś do wiosny bo tera jest zła pogoda i sąsiedzi i tak nic nie zrobią a na podasz nie weszła nie miała czasu,podobno przyjedzie jeszcze raz. moje pytanie bo już sam nie wiem gdzie mam się skierować miałem nadzieję że w takiej instytucji ja wyżej zatrudniają konkretne osoby. czy oprócz sądu są jeszcze jakieś możliwości? będę wdzięczny za każdą podpowiedz. Marcin