Witam serdecznie na forum. Postanowiłam napisać, ponieważ borykamy się z mężem z problemem w toalecie od jakiegoś miesiąca. W lipcu przeprowadzaliśmy remont w mieszkaniu, w tym w toalecie. Wymienialiśmy muszę stojącą na podwieszaną na stelażu (Koło). Zaraz po wymianie było wszystko ok a później zaczęły się problemy. Co jakiś czas - czasami raz na kilka dni, czasami kilka razy dziennie "wypluwa" wodę z toalety, gdyby deska była podniesiona miałabym mokrą podłogę w wc. Zgłaszaliśmy problem do spółdzielni, przeczyścili pion (spirala podobno sięga im z piwnicy do drugiego piętra - mieszkam na parterze) - nie pomogło. Alarmowałam ponownie, tym razem 'czyścili' cały pion od góry z dachu do samego dołu przepychając jakiś ciężarek (?), który swoją drogą zablokował się po drodze, gdzieś przy końcu i musieli wyciąć kawałek rury. Poszliśmy z mężem po wszystkim do piwnicy i faktycznie jest kawałek nowej szarej rury. Niestety już tego samego dnia zabulgotało w toalecie ale nie wybuchła woda, później był spokój przez jakiś tydzień i znów pojawił się ten sam problem. Z początku myśleliśmy, że ma to związek ze spłukiwaniem sąsiadów z góry, ale dzieję się tak też gdy nie słychać żadnego spłukiwania. Wymiana instalacji odbyła się u nas przez hydraulika. Czy ktoś ma jakiś pomysł czym może być to spowodowane? Pozdrawiam