Witam grono!
Mój pierwszy post tutaj, mam na imię Przemek, i mam gorącą nadzieję, że jesteście w stanie pomóc.
Ściana, po której drugiej stronie jest łazienka (wanna, dokładniej) zawilgła. Pojawiły się pęcherze, wykwity, miejscowo tynk odparzył. W łazience płytki położono na nowe.
Piętro niżej jest piwnica. W tym miejscu ściana jest sucha więc od dołu nie ciągnie. Rury w ścianie nie ma. Jedyne co przychodzi mi do głowy to, że jak przez kilka miesięcy braliśmy prysznice nie była wycierana ta półeczka koło wanny. Fuga między wanną (PCV) a ścianą też popękała przez ruchy tworzywa, ale ściana jest sucha. Jak zaglądałem pod wannę przez rewizję ściana wygląda OK ale wychodzi spod niej silny zapach stęchlizny.
Najciekawsze jest to, że bąble na ścianach wyszły nie na całej szerokości lecz na/przy rogach.
Czy ktoś się spotkał z czymś takim? Zapadła już decyzja o zdarciu plytek z wszystkich 3 stron ściany, położeniu hydroizolacji (nie była kładziona), nowych płytek, i nie wiem czy nie zdecydujemy sie na kabinę.
Chciałem też zapytać o sugestię wysuszenia takiej ściany bez potrzeby ściągania kogoś z mikrofalami, elektrodami, itd. (Jestem z podkarpacia, tutaj nic nie załatwisz...)
(Zdjęcia z takim podświetleniem żeby uwidocznić kontur wybrzuszeń)
Dziękuję z góry i pozdrawiam!
Przemek