lund
Użytkownicy-
Liczba zawartości
41 -
Rejestracja
Informacje osobiste
-
Mój klub zainteresowań
Budowa - wymiana doświadczeń
Dane osobowe
-
Miejscowość
Skania
Profil płatny
-
Kategoria
usługi
lund's Achievements
SYMPATYK FORUM (min. 10) (2/9)
10
Reputacja
-
Pierwsze primo - ułatwienie logistyczne (ten sam styropian na płytę oraz cokół). Drugie primo - brak odpadu przy cięciu. Styrodur Synthos, który brałem (szerokość 60 cm) wystarczyło rozciąć na pół i robiły się dwie potrzebne mi ścianki 30 cm. EPS najczęściej występuje w płytach 100x50 cm. Albo zostaje 40% odpadu albo trzeba sztukować z kawałków po 50 cm przy odpadzie 10%. Szalunek zewnętrzny jest odcinany po związaniu betonu i pójdzie na docieplenie poddasza.
-
W Kuwejcie to nie wiem, ale w Szwecji się spotyka. To wszystko co tu widać to nierdzewka. Ktoś to kupuje. U mnie nierdzewka poszła tylko na łączniki płyty z opaską. Udział stali nierdzewnej w całkowitej masie stali = 0,95%
-
Stal nierdzewna w całej objętości. Nie odważę się podać ceny za tonę. 32 zł / kg.
-
Styropian oraz kształtki F Praktycznie 100% płyt fundamentowych w Szwecji buduje się na styropianie EPS 200 z użyciem gotowych kształtek po obwodzie: Najpowszechniejsze są kształtki typu L, jak na powyższym zdjęciu. W moim przypadku (ściana trójwarstwowa z elewacją z cegły klinkierowej) kształtka L słabo się nadaje. Cegłę trzeba by postawić bezpośrednio na płycie co utworzyłoby mostek termiczny po całym obwodzie. Receptą na ten problem są kształtki F: Przy kształtce F powstaje wokół płyty fundamentowej dodatkowy betonowy pierścień, odizolowany termicznie od płyty. I właśnie na tym pierścieniu stawia się cegłę. Dla zainteresowanych, katalog kształtek jednego z producentów: https://www.jackon.se/assets/FileUploads/Broschyr-kantelement-Sverige-juli.pdf Budowa z takich gotowców idzie błyskawicznie. Udałem się do hurtowni po wycenę. Pierwsze rozczarowanie: najmocniejsza produkowana wersja to EPS 300. Odmiany XPS nie ma wcale. Wziąłem EPS 300 do ręki - liche to bardzo, niechcący zrobiłem dziurę palcami. Drugie rozczarowanie: kształtki są klejone z kawałków pociętych płaskich płyt. Wcześniej myślałem, że to monolit. Ceny: kształtka F, EPS 200, długość 1,25m = 150 zł kształtka F, EPS 300, długość 1,25m = 250 zł płyta płaska XPS 200, 1m3 = 900 zł Biorąc pod uwagę wszystko powyższe postanowiłem wykonać kształtki F samodzielnie z płyt XPS. Rozmiar XPS Synthos (szerokość płyty XPS 60 cm) idealnie pasuje do projektu mojej płyty fundamentowej (wysokość burty 30 cm). Wyszło tak: Powstaje problem łączenia pierścienia z płytą, żeby nie zaczęło osiadać w różnych kierunkach. W fabrycznych kształtkach F zbrojenie pierścienia jest łączone ze zbrojeniem płyty drutami nierdzewnymi fi 4 lub 5 (na oko). Że nierdzewne to dobrze bo przechodzą przez warstwę styropianu i mają kontakt z wodą i powietrzem. Ale średnica jakaś mała. Szarpnąłem się i dałem pręty nierdzewne fi 10: Wygiąłem je w L żeby dodatkowo usztywnić pierścień: W Polsce ciężko o nierdzewną stal zbrojeniową. Musiałem kupić na miejscu. Hurtowania - wypas. Na zdjęciu ok. 1/4 powierzchni hali. Do środka wjeżdżają pociągi z zaopatrzeniem Stal z Badenii: Pięknie błyszczała. Aż żal było ciąć:
-
Istotnie, płukany żwir pływa i porządnie zagęścić się nie da. Dałem płukany żwir a nie kliniec żeby uniemożliwić kapilarne podciąganie wody. Pojeździłem trochę po okolicznych budowach. Różnie robią. Widuje się i kliniec i żwir. Oto dość typowa podbudowa płyty robiona przez dewelopera pod szkieletówkę: W przypadku płytkiego wykopu z geowłókniną na dole oraz po bokach i przykrytego płytą fundamentową od góry żwir nie będzie miał dokąd odpłynąć.
-
Podsypka pod płytę fundamentową Jak wcześniej pisałem, na działce mam 30 cm humusu i glinę pod spodem. Usuwam tylko humus i minimalnie wkopuję się w glinę (tylko tyle ile trzeba aby wyrównać spadek terenu). Zgodnie z zaleceniami geotechnika oraz lokalnymi zwyczajami daję pod płytę tylko płukany żwir. Będzie zabezpieczać płytę przez kapilarnym podciąganiem wody. W pobliskich kamieniołomach żwir płukany występuje tylko we frakcji 8-22 i taki zamówiłem. Geotechnik zalecił "minimum 15 cm", w projekcie budowlanym mam 50 cm. Postanowiłem dać 40cm i zagęścić w dwóch warstwach po 20cm. Żwir przyjechał na nowiutkiej wywrotce. Kierowca był bardzo przejęty i stwierdził, że szef urwie mu głowę jeśli ją porysuje. W związku z tym zamiast jechać prosto drogą i narażać lakier na kontakt z kilkoma gałązkami przydrożnych krzaków brał metr zapasu i jeździł trawnikiem sąsiadki. Teraz muszę naprawić trawnik. W kamieniołomie powiedzieli mi, że żwir da się zagęścić o 7%. Jakoś mało. Wydawało mi się, że da się znacznej lepiej. W wypożyczalni radzili nie przesadzać z kalibrem zagęszczarki na glinę. Zbyt ciężka może podobno uplastycznić wilgotną glinę. Wziąłem 200kg. Wjechałem zagęszczarką. Faktycznie - żwir 8-22 prawie się nie ubija. Jak przejadę szybko to ledwie widać różnicę. Jak przejadę wolno to żwir zaczyna "pływać" i ten spod zagęszczarki wypycha na boki ten po bokach. Koparkowy mówi że to normalne. Gdy chce się mieć twardą powierzchnię to trzeba nasypać na wierzch klińca. Brak zagęszczenia to podobno nie problem. Jak jest geowłóknina i glina pod spodem to płyta ma bez problemu leżeć na takim "pływającym", niekompresowalnym podłożu. Co Wy na to? Zostawić ten niby-zagęszczony-ale-pływający żwir jak jest?
-
Kopanie - rozwój sytuacji W środę przyjechał zewnętrzny serwisant i wymienił rozerwany wężyk. Serwisant słusznych rozmiarów. Można powiedzieć: właściwy człowiek na właściwym miejscu. W trakcie oględzin okazało się, że trzy kolejne wężyki są popękane i lada chwila je rozerwie. Ale serwisant dostał zlecenie na jeden, a nie cztery. Na działce nie ma zasięgu sieci komórkowej. Popędziłem samochodem szukać zasięgu. Znalazłem, dodzwoniłem się do wypożyczalni - łaskawie zgodzili się wymienić wszystko co serwisant uzna na stosowne. Łącznie, w trakcie trzech wizyt serwisu (dwie zewnętrzne, jedna wewnętrzna): - wymieniono jedną uszczelkę i cztery wężyki, - dokręcono dwie cieknące złączki, - wymontowano zamek od korka paliwa (zacinał się), - dolano 10 litrów oleju hydraulicznego. Teraz mam już "tylko" trzy alarmy z filtrów: paliwa, oleju silnikowego i oleju hydraulicznego. Wypożyczalnia nakazała zignorować. Koparka działa, ale koparkowy jest dostępny tylko wieczorami. Prace się posuwają, choć w ślimaczym tempie: - w środę i czwartek walka z twardą gliną i kamieniami pod domem (trzeba wyrównać i wypoziomować o ok. 60 cm), - w piątek ulewa i w rezultacie błoto na dnie wykopu. Do tej pory udało się: - zasypać garaż jedną warstwą żwiru i wypoziomować, - zakończyć kopanie dziury pod dom Ceny: - szwedzki koparkowy z własną, pełnowymiarową koparką: 800 koron = 340 zł za godzinę, ale trzeba się umawiać ze sporym wyprzedzeniem, - polski koparkowy bez koparki: 150 koron = 63 zł za godzinę - koparka 3,5 ton z wypożyczalni: 1000 zł za dzień (ale po historiach z awariami mam znacznie taniej).
-
Kopanie - ciąg dalszy ciągu dalszego Dzisiaj o 15:45 odnalazł się technik z wypożyczalni. Przyjechał z dwoma bańkami oleju. Kanistry nie firmowe więc pytam co za olej. Zwykły hydrauliczny. Ten specjalny Caterpillara to niby ściema i naciagactwo. Ja się nie znam. Niech leją co uważają. Weszło prawie 10 litrów. Koparka ruszyła. Po 45 minutach pracy zapaliła się kontrolka-ostrzeżenie filtra oleju hydraulicznego. Po godzinie rozerwało kolejną uszczelkę. Tym razem zakleszczyła się łyżka. Koniec kopania. O innych poruszonych sprawach (podkładki pod zbrojenie, niewyświetlające się obrazki) napiszę jak trochę ochłonę.
-
Kopanie - ciąg dalszy Dużej ładowarki, którą pokazywałem wcześniej nie udało się zorganizować. Stacja maszyn oferuje je tylko w zestawie z kierowcą. Może i dobrze, bo od razu byłoby porządnie zrobione. Niestety, jest tylko jeden ładowarkowo-koparkowy, a duże ładowarki na duże zadania są zarezerwowane na kilka tygodni do przodu. Rozładunek był robiony "grzecznościowo" przez nie-specjalistów (tzn. kierowców traktorów), którzy nie robią dużych zleceń na sprzęcie do nich nie przypisanym. Ja z kolei nie chciałem rozpoczynać kopania z dużym wyprzedzeniem, bo obawiałem się deszczu, który by mógłby uplastycznić odsłoniętą glinę. Nie padało. Teraz żałuję, że nie wykopałem zawczasu. Wracając do historii zepsutej koparki: rano przyjechał wyspecjalizowany serwis od hydrauliki: Przyczyna wycieku została szybko zlokalizowana. Takie coś unieruchomiło koparkę: Niestety, po wymianie uszczelki koparka dalej nie pracowała jak należy. Jakieś dziwne odgłosy z kompresora, brak siły, itp. Rzut oka na zbiornik oleju hydraulicznego: pusto. Brakuje co najmniej 5 litrów. Mi wyciekł może litr. Gdzie reszta? Serwisant się zaśmiał i stwierdził, że w sprzęcie z wypożyczalni to nagminne. Trzeba dolać. Serwisant, ma olej hydrauliczny, ale nie do Caterpillara. Podobno tu trzeba lać jakiś specjalny. Tego akurat nie ma. Serwis odjechał. Ponowny kontakt z wypożyczalnią: nie mogą się skontaktować ze swoim specjalistą od techniki. Nie ma go w pracy, nie odbiera telefonów. Nikt inny nie wie, gdzie szukać tego oleju. Ja technik się odnajdzie to dadzą znać. Na razie nie dali. Koparki stoi. Zgodnie z sugestiami pożyczyłem ładowarkę. Największa jaką się dało od ręki to 8 ton. Faktycznie, robota ruszyła znacznie sprawniej. Dziura pod garaż (ok. 160m2) zrobiona, dziura pod dom rozpoczęta. Pytanie do Szanownych kolegów: jak równe powinno być dno wykopu pod płytę? U mnie: powierzchnia: 160m2, była konieczność niwelacji w zwartej glinie o ok. 70cm. Po wykopaniu jest kilka górek i dołków, różnica między najwyższym i najniższym punktem: 7cm. Co powiedzieć o takiej precyzji? Dobrze? Źle? Przeciętnie?
-
Płyta fundamentowa - kopanie Zamierzam ściągnąć tylko humus (30 cm), odsłonić glinę i dać płukany żwir. W glinę wkopuję się tak mało jak to możliwe, tylko tyle ile trzeba aby złapać poziom (teren ma spadek ok. 1%). Niestety, trudności jakby się zmówiły przeciw mnie. Najpierw wycofało się dwóch koparkowych ("główny" oraz "awaryjny"). Pilnie trzeba było szukać innego. Znalazł się z ogłoszenia na szwedzkim forum polonijnym, ale bez koparki. Koparkę trzeba było wziąć z wypożyczalni. Na weekendy są niższe ceny. Stanęło, na tym że wykopki ruszają w piątek po południu, a w sobotę lub najpóźniej w niedzielę będzie gotowe. Zamówiłem koparkę 3,5 tony Caterpillar 303.5E. Na placu wypożyczalni wydawała się dość spora, koparkowy potwierdził, że wystarczy. Po wyładowaniu na działce wrażenie zupełnie inne - maleństwo. Robota ruszyła w piątek po południu. Wbicie pierwszej łopaty (tzn. łyżki). Humus na 30 cm, tak jak w badaniach geotechnicznych. Koparkowy kopie, ja biegam między niwelatorem, a łatą geodezyjną i kontroluję poziom. (Biegam bo pożałowałem na niwelator laserowy...) W sobotę rano trudności dopadły po raz drugi: rozszczelniła się złączka w układzie hydraulicznym łyżki. Olejem zabryzgało pół koparki i teren wokoło, a łyżka bezwładnie opadła. Wypożyczalnia i serwis zamknięte przez weekend. Koniec kopania. Wnioski mam następujące: 1) Koparka 3,5 tony do płyty fundamentowej jest za lekka. Rozsądne minimum to 6 ton. 2) Koparka z wypożyczalni, a koparkowy osobno to ryzyko. Jak coś zaczyna źle iść to robi się cyrk z synchronizacją ludzi i zadań. 3) Caterpillar 303.5E - nie polecam. Póki działała to koparkowy narzekał, że słaba. A potem to już tylko gorzej. Teraz czekam do poniedziałku na naprawę/wymianę.
-
Materiały budowlane Hurtowni budowlanych jest w okolicy sporo, ale sytuacja przypomina zmowę kartelową, a nie wolny rynek. Inwestor indywidualny prawie wszędzie dostaje cenę katalogową (oczywiście wyższą niż katalogowa w Polsce). O negocjacjach cenowych z klientami indywidualnymi nie ma mowy. Jedyna sieć hurtowni, która jest trochę tańsza bazuje w sporej części na imporcie z Polski. Ale wybór mają ograniczony, a produkty z tych słabszych gatunkowo. Ceny: [table=width: 500] [tr] [td][/td] [td]Szwecja[/td] [td]Polska[/td] [/tr] [tr] [td]stal zbrojeniowa kg[/td] [td]5,2[/td] [td]3,2[/td] [/tr] [tr] [td]XPS m3[/td] [td]840[/td] [td]430[/td] [/tr] [tr] [td]EPS 100 fasada m3[/td] [td]285[/td] [td]190[/td] [/tr] [tr] [td]bloczek Ytong Energo 24 cm[/td] [td]11,90[/td] [td]8,30[/td] [/tr] [tr] [td]rura kanalizacyjna 160, SN8, długosc 2m[/td] [td]92[/td] [td]50[/td] [/tr] [/table] Stanęło na imporcie z Polski TIR-ami. Na początku miłe zaskoczenie: hurtownie z zachodniopomorskiego są obeznane z tematem. Nikt się nie dziwił, wszyscy chętnie zorganizują transport i wyślą za granicę. Entuzjazm w hurtowniach trochę spadał po dostarczeniu listy zakupów: grubo ponad 100 pozycji, w tym masa drobiazgów typu haczyk do rynny, trzy różne trójniki do kanalizy, 6 rodzajów strzemion giętych na wymiar, itp., itd. W tym momencie część hurtowni się poddała. Złożyłem zamówienia, po czym nastąpiło zaskoczenie niemiłe: materiałów brakuje, kolejki na niektóre artykuły sięgają dwóch miesięcy, a ceny idą w górę z tygodnia na tydzień. Opamiętalibyście się trochę z tym budowaniem! Czy każdy musi budować akurat wtedy, kiedy ja?? W końcu dotarła pierwsza ciężarówka ze XPS-em i stalą: W pobliskim POM-ie zamówiłem traktor z widłami do rozładunku. Przyjechało takie coś: Ładowarkowy bardzo sprawy. Na początku trochę zwątpił jak zobaczył stal w 12m odcinkach, ale poszło błyskawicznie. Planowałem giąć strzemiona samodzielnie. Dobrze, że się w porę opamiętałem i zamówiłem gotowe. Chyba bym wyzionął ducha tnąc to wszystko i wyginając ręcznie. Druga ciężarówka dostarczyła resztę styropianu, geowłókninę, folie, kanalizacje, galanterię do płyty fundamentowej oraz pierwszą partię bloczków. POM przysłał jeszcze większą ładowarkę. Ładowarkowy się chwalił, że to najmocniejsza jaką mają na stanie. Rozładowane. Kolejne ciężarówki w trakcie kompletowania.
-
Daniellos, dzięki za podpowiedzi! Czy są monobloki z inwerterem - nie wiem. Tematu pompy jeszcze nie zgłębiłem do końca. Do tej pory: - odrzuciłem pompę gruntową ponieważ temperatury powietrza w okolicy są w ziemie dość wysokie (ok. 0) i podejrzewam, że grunt wokół kolektora poziomego wychłodzi się bardziej niż powietrze, - odrzuciłem powietrznego splita bo do jego instalacji potrzeba speca od chłodnictwa z ciężarówką specjalistycznego sprzętu. Monoblok podłączy hydraulik. - zastanawiam się jeszcze nad bardzo popularnymi w Szwecji pompami zintegrowanymi z centralką wentylacyjną i pobierającymi powietrze z wnętrza.
-
Pytania do czytelników Mam kilka nowych wątpliwości. Podpowiedzcie coś. Wprowadzenie wody, prądu i instalacji pompy ciepła. Obecnie nie mam na działce ani prądu ani wody (będę podłączać wiosną). Pompa ciepła (powietrzna, prawdopodobnie monoblok) też dopiero za kilka miesięcy. Trzeba więc zostawić w płycie przepusty. Z czego zrobić te przepusty? Karbowany dwuścienny Arot się nadaje? A może wystarczy jednościenny? A może zamiast Arota dać rurę kanalizacyjną? Wtedy wszystko się wygodnie pomieści. Puszczać każdy kabel energetyczny w osobnej osłonie, czy dawać kilka kabli w jednej osłonie? (Będę miał co najmniej pięć kabli energetycznych wchodzących/wychodzących). Jaka średnica osłon do wody, prądu i zewnętrznego modułu pompy ciepła? Bendarka W projekcie mam uziom otokowy (bednarkę wokoło budynków). Jak wprowadzić bednarkę przez płytę do środka: gołą czy w osłonie? Jak już ją wyprowadzę ponad płytę to jak ją prowadzić do tablicy rozdzielczej? Zamurować gołą w ścianie?
-
Geodeta, wytyczanie budynków Geodetę można nająć samemu (byleby miał szwedzkie uprawnienia) albo skorzystać z usług geodety gminnego. W przypadku samodzielnego znalezienia geodety gmina i tak nalicza "koszty administracyjne" w wysokości 30% stawki za całą swoja usługę. W praktyce znalezienie niezależnego geodety, który zgodził by się robić za mniej niż 70% stawki urzędowej jest niewykonalne. Inwestorzy indywidualni są niejako przymuszani do korzystania z usług gminnych. Na pierwszej wizycie geodeta wbił słupki w narożnikach budynków, zaznaczył na nich poziom 0 i odjechał po 10 minutach. Cena: 10 tys. koron = 4,2 tys. zł Ławy drutowe trzeba wykonać samodzielnie i wezwać geodetę po raz drugi na ich sprawdzenie. Cena: 5 tys. koron = 2,1 tys. zł. Gdybym wcześniej wiedział to co wiem teraz to zrobiłbym ławy jeszcze przed pierwszą wizytą. Wszystko by się załatwiło na jednej wizycie i byłoby trochę taniej. Mądry Polak po szkodzie. Sprzęt geodezyjny Jednym słowem: rewelacja. System składa się z "punktu referencyjnego" ze źródłem wiązki laserowej: oraz wypasionego odbiornika GPS, pałeczki odblaskowej i komputera. Wszystko spięte ze sobą po wifi oraz stale podłączone do serwera krajowego Urzędu Geodezji. Cena całego zestawu: 0,5 miliona koron = 200 tys. zł. W ciągu ostatnich dwóch lat z gminnych furgonetek zostały ukradzione dwa zestawy. Jak gdzieś zauważycie to dajcie znać. Procedura Najpierw w kilku punktach odczytuje się położenie odbiornika GPS, a "punkt referencyjny" za każdym razem mierzy laserem swoją odległość do odbiornika GPS. Urząd Geodezji dosyła w czasie rzeczywistym poprawki. W ten sposób wyznacza się położenie "punktu referencyjnego". Gdy punkt referencyjny jest wyznaczony to za pomocą odblaskowej pałeczki znajduje się narożniki budynku i poziom zero. W praktyce wyszło tak: śruba - wkręcona przeze mnie na podstawie słupków z pierwszej wizyty. gwóźdź - wbity przez geodetę podczas sprawdzenia Błąd 2-3 cm. Źródło błędu - nieznane. Dokładność wyznaczania "punktu referencyjnego" na podstawie GPS to ponoć ok. 3 cm. Podczas sprawdzenia nie miałem już oryginalnych słupków w narożnikach więc nie było jak porównać. (Oryginalne słupki musiałem wyciągnąć bo brakło listewek na ławy. )
-
To chyba raczej zaplecze dla przemysłu. Produkcja szkieletówek w fabrykach idzie pełną parą. W katalogach deweloperów będzie łącznie kilkaset projektów. Nowe wciąż są dodawane, a stare znikają. Ktoś to projektuje, buduje prototypy, a potem produkuje. Majsterkowanie w drewnie jest popularne wśród ludności, ale raczej kalibru weranda, altana, szklarnia, etc.