Dzień dobry, dużo napisano na ten temat, ale dla mnie jest wciąż niejasne i mam nadzieję, że jakaś dobra dusza wyłoży mi kawę na ławę. Mam poddasze użytkowe ( dom 10 lat) po kolei jest dachówka ceramiczna, deski 23 mm, wełna mineralna 15 cm, folia jakaśtam, płyta g-k. W pomieszczeniach jest piekielnie zimno, z roku na rok zimniej, z dachu pięknie spływa śnieg, czyli moja izolacja wzięła w łeb. Pytanie - jak docieplić to poddasze żeby dało się tam żyć? czy muszę zdjąć wszystkie płyty g-k i położyć jeszcze jedną warstwę wełny, czy jest jakiś inny sposób, żeby nie rujnować całego domu? Rozważałam naklejenie od środka na sufity i ściany korka, ewentualnie styropianu, ostatecznie nawet położenie boazerii, ale boję się o to, żeby nie wprowadzić do domu wilgoci, jednocześnie nie wyobrażam sobie z finansowego punktu widzenia operacji prucia wszystkiego. Czy ktoś z Państwa jest w stanie podpowiedzieć mi, jak mogę uratować swój dom przed zimnem?? Serdecznie z góry dziękuję za wszystkie porady.