Witam serdecznie szanownych Kolegów i Koleżanki.
Od dłuższego czasu przeglądam forum MD szukając rozwiązania i w głowie powstał mi totalny mętlik, dlatego chciałem prosić bardziej doświadczonych użytkowników o poradę. Przymierzam się do adaptacji poddasza na cele użytkowego. Dom z lat 60 – tych posiada strop drewniany. Wymiary domu 10x15 m, w poprzek domu przez środek biegnie ściana nośna o grubości 24 cm. Na stropie była ślepa podłoga wypełniona żużlem, który usunęliśmy.
Mam dylemat w jaki sposób wykonać podłogę. Na chwilę obecną strop wygląda w następujący sposób (od góry):
1. Belki stropowe rozm. od 10x18cm do 18 x 18 cm rozmieszczone w odległości od 57 cm (prawa część domu) – 87 cm (lewa część domu)
2. Deski przybite do belek
3. Tynk na trzcinie
Na parterze mieszkają teściowie, więc nie mogę ruszać dolnej warstwy. W grę wchodzi zabudowa podłogi „od góry”.
Z lewej strony domu, gdzie belki stropowe rozmieszczone są co ok. 80 cm planuję wzmocnić strop poprzez dołożenie drewnianych belek stropowych o wymiarach 8x18 cm i oparcie ich na ścianach nośnych – kilka starych belek zostało punktowo uszkodzonych przez szkodniki drewna. Belki nie są równe, różnice wysokości między najwyższym a najniższym punktem dochodzą do 8 cm. Chciałbym żeby podłoga była w miarę wygłuszona i przenosiła dźwięków między kondygnacjami.
Obecnie rozważam dwie możliwości wykonania podłogi.
I. Lekka podłoga drewniana na płytach OSB, następujący układ warstw
1. Płyta OSB 22 mm, bądź 25 mm, lub dwie warstwy 18 mm i 12 mm naprzemiennie
2. Pasy filcu grubości 6mm, bądź gumy przyklejone na łaty
3. Kratownica z łat 5x6 cm , odstęp między łatami ok. 40 cm – w celu wypoziomowania
4. 15 cm wełny mineralnej pomiędzy belki stropowe
5. Belki stropowe
6. Deski
7. Tynk na trzcinie
I tu mam nurtuje mnie kilka spraw:
1. Czy powinienem zastosować warstwę folii paroizolacyjnej, aby zapobiec migracji pary wodnej do wełny i drewna z dołu? Jeśli tak to w którym miejscu? Z tego co wiem w nowych stropach warstwę paroizolacyjną stosuje się od dołu zaraz nad płytą GK (w moim przypadku nie możliwe do zastosowania ze względu na zamieszkanie parteru przez teściów).
2. Czy lepiej zastosować jedną warstwę grubszej płyty np. 22 mm bądź 25mm, czy lepiej dwie cieńsze np. 18 mm i 12 mm naprzemiennie?
II. Podłoga na wylewce ze styrobetonu
1. Wylewka z styrobetonu grubości ok. 5-6 cm (ciężar objętościowy ok. 800kg/m3) – w celu wypoziomowania i wygłuszenia.
2. Płyta OSB 25 mm bądź 18 mm i 12 mm naprzemiennie przykręcone bezpośrednio do belek stropowych
3. Folia – przeciw wilgoci przedostającej się parteru
4. Belki stropowe (w tym przypadku myślę, aby z lewej strony domu dodatkowe belki dać pośrodku, co zredukuje odległość między belkami).
5. Deski
6. Tynk na trzcinie.
Wydaje mi się że przy takim rozwiązaniu szybciej pójdzie poziomowanie podłogi – nie trzeba łapać poziomu na każdej kantówce.
I tu mam kilka pytań::
1. Czy zastosowanie folii pod wylewkę nie spowoduje, że para wodna migrująca z pomieszczeń na parterze zostanie uwięziona, co może spowodować rozwój pleśni i korozji biologicznej?
2. Czy może zastosować jakiś sposób wentylacji podłogi? Jeśli tak to możecie podsunąć pomysł jak to wykonać?
3. Mam małe obawy odnośnie obciążenia stropu styrobetonem. Z drugiej strony będzie to dodatkowo 40 kg/m2, a usunęliśmy zalegający żużel i warstwę wylewki, więc myślę że powinno być ok.
Nie jestem znawcą tematu, ale wydaje mi się, że taka podłoga lepiej wytłum dźwięki przedostające się z góry na dół i na odwrót, dlatego bardziej skłaniam się ku drugiemu rozwiązaniu. Co myślicie o obu rozwiązaniach? Bardzo proszę o pomoc i uwagi. Niestety czas i żona mnie gonią i muszę podjąć decyzję, a nie chciałbym zrobić czegoś źle i później żałować.
Jeśli macie jakieś inne rozwiązania (które nie zrujnują portfela) to jestem na nie otwarty i gotowy zmienić koncepcję.
Pozdrawiam
Michał