krisso_pl

50l / dzień ?! Wow... ale to jak to jest liczone? Wydaje mi się to jakoś bardzo dużo. Jeśli chodzi o przemyslowke no to licząc nawet ze myjka popracuje w sumie godzinę dziennie a leje 12l/min to daje 720l dziennie. To według jednostek których wymagają daje 0.720 m3/D i 0.2 dm3/S zgadza się?

Drodzy specjaliści, może tu mi ktoś pomoże. W budynku który wynajmuje muszę zrobić odprowadzenie ścieków przemysłowych. Na potrzeby warsztatowe musimy przemywać auta i kontenery ładunkowe w autach dostawczych. Skladam wniosek o wyrażenie zgody i proszę mnie o podanie ilości odprowadzanych ścieków z podziałem na bytowe i przemysłowe w jednostkach Qdśr (m3/d) i qs (dm3/s). Dodam, że nie ma tu projektanta i Bóg wie jakich planów. Cała instalacja w budynku to była toaleta i jedna umywalka. Aktualnie do tego po prostu dochodzi odpływ z podłogi głównego pomieszczenia i jeden zlew. Można wyjść z założenia ( i to na wyrost sądzę), że zostanie umyte jedno auto średniej wielkości dziennie. Odpływ z hali jest poprowadzony rurą setką a dwa zlewy są wpięte 50-tkami. Wszystko idzie w jeden odpływ też setką. Na zewnątrz budynku, przed studzienką inspekcyjną będziemy montować separator substancji ropopchodnych. Czy ktoś może mi powiedzieć jakie powinienem podać wartości żeby mi się do tego nie przyczepili i żeby to miało ręce i nogi? Na koniec dodam jeszcze, że w budynku oczywiście nikt nie mieszka, nie ma prysznica itd więc pytanie czy mimo to, muszę oddzielnie pisać ścieki bytowe dla jednej toalety i małej umywalki? Bardzo będę wdzięczny za pomoc

No właśnie problem jest tego typu ze nie mam nigdzie specyfikacji pieca a jedynie instrukcje sterownika. Wynajmujący hale kupił i nie pamieta jaki model, płacił gotówką te sprawy. Piec ma dobre 1,7m wysokości, trzy drzwi od frontu i cztery wyjścia na nadmuchy o średnicy 120mm Hala ma 110m2 wiec zakładam że chociaż moc dopasowywał z zapasem. Rury będą podwieszane. Podrzućcie proszę link o jakie elementy w takim razie mam oprzeć ten system.

Cześć! W niedużej hali przemysłowej muszę poprowadzić cztery kanały nadmuchowe z ciepłym powietrzem z pieca nadmuchowego. Cena i estetyka grają ogromną rolę ale oczywiście chcę zamontować produkt zgodny ze sztuką. W instrukcji sterownika od pieca napisane jest, że kiedy piec osiągnie 100stopni to dmuchawa pieca uruchamiana jest na 100%. Czyli jeśli dobrze rozumiem, to temperatura na wyjściu kanałów powietrznych może się pojawić 100 stopni ale nie więcej? Czy mogę użyć kanałów z PCV czy raczej potrzebuje czegoś innego? Czy mogę użyć miękkich kanałów spiro czy raczej sztywne rury tylko? Poza parametrami chcę by te kanały były czarne więc pytanie czy w ogóle mam taką opcję do wyboru czy raczej czeka mnie po prostu malowanie 50mb rur? Średnica wylotu z pieca to 120mm. Będę bardzo wdzięczny za sugestie i porady. Pozdrawiam serdecznie

Ekipo to jeszcze dwa pytania. 1) Czym wyciąć w wylewce miejsce na korytko odpływowe? Tarcza musiałaby wejść tak na jakieś 10-12cm a potem młotem wywaliłbym środek wyciętego kształtu 2) Zanim wyleję na istniejącą wylewkę warstwę wyrównującą muszę dobrze odczyścić powierzchnię. Kupiłem chemię żeby usunąć smary, oleje i tłuste osady ale na części wylewki wyłazi spod warstwy syfu coś jakby fragmenty starej wykładziny jak gumoleum... ? Trzeba to zerwać i tu nie ma dwóch zdań. Czy np. warto pomyśleć o szorowarce do posadzek pod tym kątem?

To nie wchodzi w grę. Skudów tej posadzki to byłby jakiś dramat. To wyjątkowo twardy zbrojony beton. Jedyna opcja jaka wchodzi w grę to położenie warstwy czegoś na niego i o to przede wszystkim pytam. Chyba z tego wszystkiego jednak najlepiej wyjdzie położenie płytek ze spadkiem po prostu. Czy pod katem takich obciążeń trzeba używać jakiegoś specjalnego kleju?

To co wazne - na wylewkę będą wjeżdżały samochody wiec to musi być coś o wytrzymałości finalnej przynajmniej 25Mpa

Cześć! Mam następująca sytuacje i szukam najrozsadniejszego wyjścia. Mam hale z wylewką betonową - mocną ponieważ stały tam ciężkie maszyny ślusarskie. Wylewka w kilku miejscach jest nierówna plus muszę wykonać w niej dwa rynnowe odpływy wody. Potrzebuje całość wyrównać plus super byłoby utworzyć spadek. Zastanawiam się nad dwoma opcjami - wylaniem dodatkowej warstwy z ładnym wypoziomowaniem ale wtedy zapominam o spadku. Lub położeniem płytek ze spadkiem. Która waszym zdaniem opcja będzie najlepsza? A może macie jeszcze jakieś inne sugestie?

Nie mam pojęcia jak wykonana jest aktualna wylewka i zbytnio nie mam jak sprawdzić poki nie zacznę kuc pod odpływ. 6m to długość pomieszczenia. Wylewka pod łatą 2m wyglada na w miarę równą.

Cześć fachowcy! Potrzebuje rady jak w temacie. Potrzebuje na istniejącej wylewce betonowej w garażu wykonać odpływ liniowy wzdłuż bramy garażowej. To jest temat prosty - kucie i poszedł ale bardziej zastanawiam się co zrobić ze spadkiem? Wykonuje to w lokalu wynajmowanym i w zasadzie koszt wykonania ma tu kluczowe znaczenie. 1) pierwsza opcja to położenie płytek z delikatnym spadkiem tyle ze przy drzwiach vis a vis bramy powstanie próg. 2) zastanawiałem się nad położeniem podłogi QuickFloor która byłaby tą ładną wierzchnią warstwą a spadek pod spodem można by zrobić np warstwą żywicy? 3) tu czekam na wasze sugestie jeśli w ogóle jest sens dalej kombinować...? Które rozwiazanie będzie waszym zdaniem najlepsze i najbardziej przystępne cenowo? Mam jeszcze drugie pytanie - Na działce stoi dom podpięty normalnie do kanalizacji i jest studzienka na podjeździe. Czy ja się mogę normalnie do tej studzienki wpiąć z tym garażem czy muszę składać jakieś projekty, wnioskować o pozwolenia itd itp. Jak to wyglada?

To są dwie olszyny jakiej 25m wysokie o średnicy pnia powyżej 30cm oraz 8 iglastych wysokich drzew - nie znam gatunku. Wszystkie wymagają pozwolenia i są cholernie wysokie. Zastanawiam się czy lać teren jeszcze jakimis herbicydami jak roundup czy jakiś inny patent znaleźć. Poki co wygrabiam zalegająca od 9 lat warstwę liści, igliwia i ściółki prawie do żywego. Na wiosnę pewnie powtórzę k będę myslal nad ruchami

Dzięki za info. Zrobię tak ze ściółkę, liście itd popakuje w wory 120l na bio odpady i będę sukcesywnie wywoził. Wszystko to co wyprodukuje rębak popakuje w big bagi i zacznę właśnie od wrzucenia ogłoszenia. Coś tez sobie zostawię bo to właśnie idealny nawóz podobno. Zapytam o jeszcze jedną rzecz choć może osobny temat muszę wrzucić. Jestem na etapie cięcia i wygrabiana wszystkiego na kupki. W ziemi na samym wierzchu jest masa cienkich korzeni chyba od tych samosiejek czy innego cholerstwa. Cześć taka ze rwie się w trakcie grabienia a cześć się przerywa ale zostaje w ziemi. Zakładam że przed sadzeniem czegokolwiek będę chciał cały teren przelecieć glebogryzarką ale co z mocniejszymi korzeniami? Chodzenie i wyrywanie tego ręcznie to katorga na takiej powierzchni. Może to czymś spryskać osłaniając tylko pnie drzew?

Drewno z drzew zostaje na terenie na opał. Chodzi przede wszystkim o zmielone gałęzie, ściółkę No i właśnie karpy drzew

Cześć. Przymierzam się do ogarnięcia zaniedbanej działki. 1,5tys m2 - do wycięcia około 8-10 pokaźnych drzew, tona samosiejek a do tego baaaaardzo gruba warstwa igliwia, liści i ściółki do zdjęcia. Drzewa zetnie firma, ja potne na większe kawałki i zeskladuje ale zastanawiam się co zrobić z reszta? Pomyślałem o wynajęciu rebaka ale gdzie potem zutylizować taką ilość trocin...? Kolejna kwestia - rozumiem ze do rebaka mogę wrzucić gałęzie drzew plus samosiejki jak trochę podeschną ale co zrobić z całą wygrabioną drobnicą? Ostatnie sprawa. Nie chce robić na działce trawki jak na polu golfowym, może być trochę mchu i jakichś tam porostów - wazne zeby było to cięte na bieżąco. Czy aby osiągnąć taki efekt wycinka tego co jest teraz wystarczy czy może jednak należałoby wjechać tam z glebogryzarką i to wszystko przemielić...? Jeśli tak to jaki powinien być to sprzęt biorąc pod uwagę że będzie tam naprawdę dużo sporych korzeni ? Może macie jakieś uwagi czy sugestie?

Ale w sensie że to do mnie? A kto powiedział, że ja chcę kupować wełnę w markecie? Po prostu będąc ostatnio zobaczyłem taką rozpiskę od Rockwool-a więc stwierdziłem, że zapytam się fachowca jak to się ma do jego polecanych modeli

Na dach będę mógł wykorzystać większą grubość ale ze ścianami muszę się już pogodzić. Jeszcze dwa pytania: 1) co do samej konstrukcji - od wewnątrz - poszycie (GK, boazeria itd) pod tym wzmocnienie gdzie potrzebne z OSB, paroizolacja, wełna w konstrukcji, aktualna deska elewacyjna (myślę że ją trochę podziurawię otwornicą żeby była bardziej otwarta dyfuzyjnie, ruszt z drugą warstwą izolacji, na to od razu wiatroizolacja, ruszt z deską elewacyjną. Czy to zadziała jak należy? Niezbyt mam możliwość zdjęcia tej starej elewacji i myślę czy taka forma docieplenia zda egzamin. 2) Prowadzenie instalacji w takiej ścianie - instalacja elektryczna będzie rozprowadzona podłogą ale jeśli przyjdzie mi przechodzić w poziomie przez szkielet to jak powinienem układać izolację? Powinna być podcięta na grubość peszli ? Czy powinienem jakoś dodatkowo izolować puszki elektryczne? Bo rozumiem, że będę musiał w ich miejscu naciąć paroizolację i zrobić zagłębienie w wełnie żeby puszka się zmieściła, zgadza się? A i jeszcze ostatnia sprawa. Jak już wspomniałem - budynek jest w jednej części murowany i łączy się z konstrukcją szkieletową. Czy tą część murowaną mogę normalnie również ocieplić od zewnątrz wełną i na nią dać elewację drewnianą żeby całość była spójna? Stosować również jakąś folię? Czy może w ogóle docieplić tę część innym materiałem izolacyjnym? Dziękuję bardzo za odpowiedzi!

Jak to się powiedz ma do rozpiski firmowanej przez Rockwool w jednym z marketów ? Tam podział jest taki : - podłoga na legarach - rockslab sonic - dach - multirock, toprock lub rockslab sonic - ściany zarówno wewnetrzne jak i zewnętrzne - rockslab sonic lub frontrock max Co do grubości jeszcze. Legary podłogowe chce dać 20cm wiec wełny misę byc 10+7,5 sensownie żeby była jeszcze dylatacja. Jeśli chodzi o ściany to miejsca mam na 5-7,5 od wewnątrz i 10 od zewnątrz. Ewentualnie 7,5 z jednej i drugiej - starczy to? Dach jeszcze nie wiem bo odkrywka jeszcze przede mną ale ten który jedt stary nie miał izolacji w ogóle miedzy krokwiami a dopiero na poszyciu coś jest położone, na to stelaż i ondulina. Wystaje miejscami jakiś stary Isover.

Cześć wszystkim! Muszę ocieplić nietypowy dom który ma konstrukcję w 3/4 szkieletową a w 1/4 murowaną i nie wiem jaką wełnę wybrać. Ocieplam w zasadzie wszystko czyli potrzebuję materiału na podłogę na legarach nad pustką, ściany działowe, ściany zewnętrzne i dach. Dodatkowo muszę dodać, że ściany drewniane muszą mieć ocieplenie podzielone na dwie warstwy. Wynika do z faktu, że na istniejącą elewację drewnianą zostanie położona nowa. Chciałbym więc położyć jedną warstwę od środka w stelarz standardowo a drugą na elewację, potem folia wiatrochronna i nowa elewacja Część murowana klasycznie czyli wełna od zewnątrz i elewacja drewniana. Dodam, że dom ma mieć zastosowanie rekreacyjne raczej i będzie sporadycznie użytkowany w sezonie grzewczym więc nie chciałbym przesadzić z grubością ocieplenia bo albo stracę zbyt dużo metrażu w środku albo elewacja będzie wystawać sporo poza fundament. Dodatkowo podpowiedzcie jaką wełnę dać w podłogą i jaką pod poszycie dachu? Zależy mi na sugerowanych grubościach ale również modelach/produktach. Taki Rockwool ma tyle rodzai wełny, że zgłupiałem i kompletnie nie wiem co gdzie wybrać. Pozdrawiam serdecznie!

Cześć! Przebudowuję aktualnie dom drewniany z wymianą ścian działowych i podłogi włącznie. W związku z tym, że mam rozebraną całość najłatwiej byłoby mi elektryczkę, wodę i kanalizację pociągnąć do poszczególnych ścian podłogą i tu mam kilka pytań. Po pierwsze, czy każdą z tych instalacji mogę puścić po nowych legarach podłogowych, czy może są jakieś przeciwwskazania? Czy rury kanalizacyjne powinny być jakoś dodatkowo izolowane ? Mowa o małych średnicach typu zlew, pralka bo kanaliza główna zostaje gdzie była. Czy rury wodne wymagają dodatkowej izolacji? Potrzebuję przeciągnąć odcinek około max 15m. Czy rury powinienem puścić pod podłogą całkowicie (pod legarami czy może mogę zainstalować e z boku tak aby przylegała do nich izolacja z wełny mineralnej? Będę wdzięczny za odpowiedzi od doświadczonych kolegów

Na co jest ten piec? Na prąd? Jak z wydajnością tego i kosztami montażu i eksploatacji w przypadku takiego domku w porównaniu z grzejnikami konwekcyjnymi na przykład ?

Nikt nic? Żadnych podpowiedzi lub sugestii?

Cześć wszystkim. Zabieram się za remont starego domu o specyficznej konstrukcji która przysparza mi kilku problemów. Dom w 3/4 ma konstrukcje drewnianą - szkieletową ale w 1/4 jest postawiony z cegły na która ktoś ot tak rzucił tynk. Pierwszą i najważniejszą kwestią do której kompletnie nie wiem jak się zabrać, jest ocieplenie. Gdyby dom był tylko drewniany, od środka zdjąłbym boazerie, dał folie, wełnę i po kłopocie ale co zrobić z częścią murowaną? Pomyślałem żeby ta cześć ocieplić klasycznie od zewnątrz i po prostu położyć drewnianą elewacje by pasowała do reszty ale czy nie będzie jakiegoś problemu przy łączeniu? Dodam ze wyglada to aktualnie tak, ze pół ściany jest murowanej a pół drewnianej. Jeśli jest to do zrobienia i da radę to ogarnąć to teraz muszę wrócić do tematu ocieplenia części drewnianej. Dom jest od środka cały do remontu ale z zewnątrz elewacja jest w niezłym stanie i po umyciu i odmalowaniu można ją spokojnie zostawić. Idąc tym tropem wypadałoby w takim razie klasycznie ocieplać od środka ale tu pojawia się kolejny problem. Ściana ma najprostsza możliwą konstrukcje czyli deska elewacyjna, szkielet a następnie boazeria drewniana. Planowałem zdjąć boazerie, ułożyć wełnę, na to opóźniacz pary i wykończenie wewnętrzne ale co zrobić z wiatroizolacją...? Pomiędzy elewacją zewnętrzną a wełna powinna być dylatacja i folia wiatroizolacyjna ale jak niby miałbym ją położyć bez zdejmowania całej elewacji? Czy jest to w ogóle wykonalne? Pomyślałem ze może jakimś pomysłem i rozwiązaniem byłoby ocieplić cały budynek od zewnątrz (kładąc na drewnianą elewacje) i po prostu zrobić nową elewacje ale najzwyczajniej nie wiem czy można tak postąpić przy takiej drewnianej konstrukcji. Czy możecie mi coś doradzić? Dodam, że podobnie ma się sytuacja z dachem. Aktualne mamy szkielet, deskowanie i gont. Chcąc to cieplic tez powinienem dać folie wiatroizolacyjną i jeśli dobrze rozumiem należałoby zdjąć cały gont i deskowanie, na ocieploną konstrukcje dać folie, następnie jakiś cienki szkielet jako dylatacje i dopiero deskowanie i gont...czy tak? Poradzicie, zasugeruje, powiedzcie co sądzicie bo kompletnie nie wiem jak mam się do tego zabrać.

Cześć wszystkim. Zabieram się za remont starego domu o specyficznej konstrukcji która przysparza mi kilka problemów. Dom w 3/4 ma konstrukcje drewnianą - szkieletową ale w 1/4 jest postawiony z cegły na która ktoś ot tak rzucił tynk. Pierwszym i najważniejszą kwestią do której kompletnie nie wiem jak się zabrać, jest ocieplenie. Gdyby dom był tylko drewniany od środka zająłbym boazerie, dał folie, wełnę i po kłopocie ale co zrobić z częścią murowaną? Pomyślałem żeby ta cześć ocieplić klasycznie od zewnątrz i po prostu położyć drewnianą elewacje by pasowała do reszty ale czy nie będzie jakiegoś problemu przy łączeniu? Dodam ze wyglada to aktualnie tak, ze pół ściany murowanej a pół drewnianej. Jeśli jest to do zrobienia i da radę to ogarnąć to teraz muszę wrócić do tematu ocieplenia części drewnianej. Dom jest od środka cały do remontu ale z zewnątrz elewacja jest w niezłym stanie i po umyciu i odmalowaniu można ją spokojnie zostawić. Idąc tym tropem wypadałoby w takim razie klasycznie ocieplać od środka ale tu pojawia się kolejny problem. Ściana ma najprostsza możliwą konstrukcje czyli deska elewacyjna, szkielet a następnie boazeria drewniana. Planowałem zdjąć boazerie, ułożyć wełnę, a to opóźniacz pary on i wykończenie wewnętrzne ale co zrobić z wiatroizolacją...? Pomiędzy elewacją zewnętrzną a wełna powinna być dylatacja i folia wiatroizolacyjna ale jak niby miałbym ją położyć bez zdejmowania całej elewacji? Czy jest to w ogóle wykonalne? Pomyślałem ze może jakimś pomysłem i rozwiązaniem byłoby ocieplić cały budynek od zewnątrz (na drewnianą elewacje) i po prostu zrobić nową elewacje ale najzwyczajniej nie wiem czy można tak postąpić przy takiej drewnianej konstrukcji. Czy możecie mi coś doradzić? Dodam, że podobnie ma się sytuacja z dachem. Aktualne mamy szkielet, deskowanie i gont. Chcąc to cieplic tez powinienem dać folie wiatroizolacyjną i jeśli dobrze rozumiem należałoby zdjąć cały gont, na deskowanie dać folie, następnie jakiś cienki szkielet jako dylatacje i dopiero gont...czy tak? Poradzicie, zasugeruje, powiedzcie co sądzicie bo kompletnie nie wiem jak mam się do tego zabrać.

Cześć! Zacznę może od tego, że prowadziłem delikatną walkę z ogrzewaniem w poprzednim mieszkaniu i teraz kiedy przechodzę przed drugi sezon grzewczy w nowym domu stwierdziłem, że muszę trochę zgłębić temat Bardzo ogólnie chodzi o to, że mieszkam w segmencie stawianym taśmowo przez dewelopera i nikt się tu raczej nie zastanawiał jakie rozwiązania będą najlepsze a po prostu jechał taśmówkę. Zasadniczy problem jest taki, że nie mogę dojść do porządku z ogrzewaniem w domu. Jest albo za ciepło ogólnie, albo za zimno, albo jedne pomieszczenia są ewidentnie przegrzane a z tym wszystkim próbuje się uporać moja małżonka która biega po pokojach zakręcając lub odkręcając kaloryfery. Dla porządku może opiszę instalację w domu. Mamy parter na którym znajdują się: 1) salon z aneksem - dwa grzejniki i kominek zwykły 2) łazienka z ogrzewaniem podłogowym 3) Kotłownia gdzie jest piec 4) wiatrołap - jeden mały grzejnik Piętro: 1) lazienka - ogrzewanie podłogowe i grzejnik lazienkowy 2) sypialnia i dwa pokoje - w każdym po jednym grzejniku Poddasze - dwa pomieszczenia - w każdym po jednym grzejniku. Zakladam, że wielkość grzejników jest dobrana prawidłowo do pomieszczeń i problem leży gdzie indziej. W tej instalacji jest szereg opcji ustawiania i nie mam zielonego pojęcia jak to powinno być ustawione by działało poprawnie. Po pierwsze sprawdziłem, że każdy grzejnik ma ustawioną kryzę (ten regulator na grzejniku) na 6 czyli jeśli dobrze rozumiem, na maksymalny przepływ - zarówno te grzejniki na dole blisko pieca jak i te na poddaszu co, jak przeczytałem, już na dzień dobry jest błędem. Każdy kaloryfer ma oczywiście głowicę termostatyczną. Przepraszam z góry za mój brak wiedzy, ale dopiero wczoraj przeczytałem, że te głowice nie są zwykłymi pokrętłami ktorymi można ragulować "siłę" kaloryfera a każdej cyferce odpowiada zakres temperatur i te głowice powinny otwierać lub przymykać przepływ w grzejniku w zależności od tego jaką wykryją temperaturę... zgadza się? Czyli mamy więc kolejną regulację... Do tego dochodzi ustawienie temperatury grzania na samym piecu która nie wiem czy powinna być moim widzi mi się czy na jakiej podstawie mam ją ustawić...? Na zakończenie jakby tego było mało mamy jeszcze sterownik do pieca któremu zadajemy określoną temperaturę którą ma osiągnąć i oczywiście tryby dzienny i nocny. Jak mam to ustawić po kolei żeby to cholerstwo działało? Gdzie umieścić sterownik - w korytarzu gdzie jest chłodniej czy może w cieplejszym pomieszczeniu? Jaką temperaturą ma grzać piec by było optymalnie? Jak ustawić kryzowanie dla grzejników bliżej i dalej od pieca i na końcu jak to skonfigurować bym nie miał piekła w sypialni kiedy instalacja próbuje ogrzać chłodny dół i czemu w takim razie głowica nie zamyka sypialni skoro powinna wiedzieć że już jest tam ciepło? HELP!!!