Mam problem z remontem dachu płaskiego. Nieremontowany od dawna, solidnie przecieka (mur wilgotny przy kominie). Hm ok. 80 - 90 m kw. Niestety mały kąt nachylenia. Pokryty blachą...
Wczoraj był dekarz, obejrzał. Stwierdził, że mogę sobie podratować papą, ale on jej nie kładzie. Jeśli chodzi o niego, to by się nie podjął gruntownego remontu, bo nie byłby mi w stanie dać gwarancji, że nie będzie przecieków.
Sugerował blachę tytan-cynk (odesłał mnie do sklepu na Azorach). Ale sam tez nie miał ochoty się tym zająć (nie twierdziłam, żebym się nie zdecydowała mimo wysokiej ceny). Nie podał mi nawet orientacyjnych kosztów.
Czy w takim razie sensowniejsze byłoby przebudowanie dachu na jednospadowy? Nachylenie jest ku ulicy, od strony ogródka jest taras i zdezelowane drzwi balkonowe. Czyli trzeba by podwyższyć mur od strony taras, żeby był większy kąt nachylenia ku ulicy? Wtedy jest potrzebne zdaje się pozwolenie na przebudowę etc.
Inny dekarz umawiał się już dwa razy bez rezultatu - w dodatku ma bardzo dobre opinie w Internecie. Spisałam go na straty.
Cóż płotka ze mnie, muszę jednak coś zrobić z tym fantem.
Na wydatek na wymianę poszycia i być może więźby z niepewnym wynikiem nie mogę sobie pozwolić.
Będę bardzo wdzięczna za sugestie - czytałam już sporo na ten temat, ale mam wrażenie, że wiem coraz mniej.