Witam Tak się zastanawiam kto pisze te posty, jak można porównywać rynny plastikowe z metalowymi. Sam jestem inwestorem, zakupiłem już blachodachówkę koło warszawy tylko na nią czekam. Teraz czeka mnie zakup orynnowania i tak przeglądam co piszą inni i stwierdzam, że wszyscy kierują na dane marki produktów. Moja wiedza pozwala zająć stanowisko jeżeli chodzi o temat rynien. Powiem tylko, że rynny plastikowe to taki zamiennik na krótki czas, trzaski w upały w hakach, wypadające denka i urywające się haki jak tylko trochę więcej śniegu popada - miałem to wiem co piszę. Najlepiej to sprzedać plastikowe i nie mieć problemów z kupującym, bo dekarz jak założy to nie widać fuszerki jaką zrobi, sprzedawca mając wysokie rabaty złoi nas sprzedając plastikowe rynny np. jak w moim wypadku wycena bryzy na kwotę o.k 1800 zł, kaczmarek 1920 zł, a flamingo na 2300 zł. Cały myk polega na tym, że na plastiki mają z 50 % rabatu i zarabiają tą połowę wyceny a na metal muszą dać większy rabat, bo w porównaniu do plastiku wychodzi drożej, a chodzi im tylko o to żeby być tańszym od drugiego. Metal nie pozwala im na większy zarobek to mówią niestworzone rzeczy, a ja tylko wskazuję, że jak kupi się rynnę metalową to dekarz musi się przyłożyć do swojej roboty, bo rynna metalowa nie wybaczy mu błędów, plastik zawsze można naciągnąć skręcić i będzie pasować a przy metalu musi być wszystko równe i dopiero pasuje - nie wygodny temat dla sprzedawców i wykonawców to go opluwają. Piszą, że jak już metal to tytan cynk lub miedź - znowu klimat wytrzymałości - zgadzam się, że najbardziej wytrzymałe, tylko że do dachówki czy blachodachówki to nie za bardzo - kwestia ceny. Moim skromnym okiem to tak wygląda, iż nie chodzi że taka marka czy inna chodzi wszystkim o kasę. Pozdrawiam MM