Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

tomekbytom

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez tomekbytom

  1. Dziękuję bardzo za pomoc. Od pieca do zlewu i do kranu w łazience mam jakieś trzy metry. Dlatego chyba nie trzeba się bawić w zbiorniki, tak mi się wydaje. Pozostaje wybór pieca... Co możecie powiedzieć o Termetach silver i gold? Mają ciekawą cenę, a co najważniejsze, niską moc minimalną. Serwisowo też dostępni w Bytomiu. Kwestia, czy te piece są w miarę dobre... To znaczy, czy nie psują się dziesięć razy w roku, zawsze w weekendy i święta oraz przy mrozach minus 20.
  2. Nie za bardzo wiem, o co chodzi z tym zasobnikiem, ale chciałbym mieć to na zasadzie - puszczam kran i leci ciepła woda, bez jakiegoś czegoś gdzieś na ścianie wielkości bojlera... O przeróbce wody wiem, o wkładzie kominowym wiem (starczy 5 - 6 metrów), ujście do kanalizacji też mam, bo piec gazowy byłby w miejsce węglowego, a przy piecu węglowym mam ujście wody do kanalizacji ze zbiornika wyrównawczego - zakładam, że się nada, w końcu przy gazie muszę mieć układ zamknięty, więc zbiornik wyrównawczy poleci. Acha, koszty oczywście są ważne, więc jak ktoś chciałby polecić jakiś świetny kocioł za 8 koła to z góry dziękuję... Cena kotła jest dla mnie dość ważna.
  3. Dzień dobry. Zwracam się do Was o pomoc. Bo gryzę się z myślami i sam już nie wiem, co zrobić. A więc... W śląskim weszła akcja - ustawa antysmogowa. Mam mieszkanko 40 m2. Na drugim piętrze, stare budownictwo, wysokość pomieszczeń 2.70. Okna plastikowe. Ogrzewam je kotłem weglowym trzeciej klasy - Zębiec 6kW. Niby jest ok, w domu mam ciepło (nawet po 24 stopnie, moje dziewczyny lubią ciepło), ale z racji tego, że piec jest w kuchni, denerwuje mnie wieczny syf, latanie z węglem i popiołem, kiepska możliwość regulacji temperatury (jak już napalę to się pali, czasem jest za ciepło, zdałoby się piec wyłączyć, a tu jeszcze się pali,mimo,że wsadzę połowę) a jak wyłączą prąd to wiadomo, piecyk się gotuje i bywało, że trzeba było wyciągać zawartość. Ekonomia palenia znakomita, na sezon 2 tony węgla, palę od góry. Teoretycznie mogę w tym kotle palić do 2027, ale ... No ale jak to już wspomniałem, denerwuje mnie brud i przy okazji tej ustawy pomyślałem o zmianie na gazowe. Przy okazji pozbyłbym się bojlera elektrycznego, który zżera kupę pieniędzy na podgrzewanie wody (rachunki za prąd co miesiąc mam ok 200 zł, zakładam, ze połowę z tego zjada bojlerek) i wodę grzabłym także gazem. Zagłębiłem się nieco w temat, rozmawiałem z kominiarzem (bez problemu byłaby zgoda), rozmawiałem z instalatorem, poczytałem co nieco... I tak. Wychodzi na to, że musiałbym wstawić kocioł kondensacyjny. Instalator doradzał mi junkersa https://www.junkers.pl/produkty/kotly/kotly-kondensacyjne/cerapur-midi.html bądź buderusa http://e-supernowa.pl/kotly-gazowe/3836-buderus-kociol-gazowy-logamax-plus-gb012k-78-272-kw.html tyle, ze jak poczytałem sobie co nieco, to wyszło mi, że są zaduże wartości minimalnej mocy. Więc sam znalazłem takie coś, tylko sam już nie wiem, czy to odpowiednie... https://www.ceneo.pl/39562494#tab=questions Proszę więc o jakąś pomoc, poradę w tej kwestii... Druga sprawa.. Koszty. Różnie ludzie mówią, różnie piszą... Jedni płacą strasznie, inni mało. Jakich rachunków mogę się spodziewać? Jak skalkuluję obecny układ z co węglowym to wychodzi mi 1500 węgiel plus 1200 woda z bojlera = 2700. Wiem, ze gaz jest droższy, ale czy suma powiedzmy 4000 rocznie przy fakcie, że lubię ciepło w domu (no 23 stopnie by musiało być) jest realna? Serdecznie dziękuję za wszelakie sugestie, porady...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...