Witajcie. W moim przyszłym mieszkaniu mieszkały przez lata koty… podsikiwały tu i ówdzie i zapach jest po dziś dzień w powietrzu mimo, że kotów od kilku lat już nie ma na tym świecie. Zerwaliśmy już z mężem parkiet, w niektórych miejscach odchodził wraz z wylewką. Zerwaliśmy linoleum, wyburzyliśmy trochę ścianek-nawet gruz po nich pachniał kotami a dylemat mój jest taki: Czy wystarczy po zerwaniu parkietu i linoleum zagruntować, nadlać samopoziom i położyć nową posadzkę aby koci zapach raz na zawsze opuścił nasze mieszkanie? Czy też trzeba skuć całą wylewkę? Jak skończymy remont i dalej będzie czuć to będzie tragedia…. Radźcie proszę, pozdrawiam wszystkich.