Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ubicz

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    9
  • Rejestracja

Informacje osobiste

  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

Ubicz's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Domek 106 m2 - wychodzi SSZ (przyjmuję jakieś 30-40 tys. za stolarkę) jakieś 1900-2000 zł za m2. Jeżeli ceny są brutto, to niezła jak netto to przeciętna. I kwartał 2022 wychodziło w parterówkach ok 2300 netto za SSZ, w piętrowych/z poddaszem 1800-2000 netto. Tylko trzeba mieć na uwadze, że te metry to liczyć z garażem (tu akurat masz dobrze policzone w obu filmikach). Tyle, że między końcem 2021 a teraz ceny chodzą jak sinusoida. Przez osatnie miesiące był duży skok i teraz spadają.
  2. Też mnie to dziwiło na początku w praktyce zawodowej. Żaden konstruktor tego przez lata nie wymagał, chyba że wiedział że teren jest zwodniczy. I faktem jest, że projektując w typowych warunkach nigdy nie zdarzyło się, że trzeba było zmieniać fundamenty. Za to bywa tak, że w odwiertach nic nie ma, a okazywało się po wykopie, że jednak woda stoi. Pamiętajcie, to są 3 dziury w arbitralnie ustawionych punktachi i badanie jednorazowe. Deweloperzy, jak się szykują do dużej budowy na niepewnym gruncie, sondują dużo drożej przez kilka miesięcy. Bardziej niebezpieczna jest woda sezonowa, której jednorazowe badanie geotechn. nie wykaże. Jak zwykle jest rozjazd międzyprzepisami a realiami, stąd pewnie przez lata wszyscy te przepisy olewali. Tym niemniej chyba weszliśmy w dywagacje za głęboko. Tak czy siak te badania warto zrobić dla świętego spokoju. Ale jedyny efekt jest taki, że w 1/1000 przypadków można wcześniej przeprojektować fundamenty i/lub zastosować igłofiltry. Bo warunki gruntowe I TAK weryfikują się ostatecznie dopiero przy wykopach (a i to dobrze, bo jak poz. wód się podnosi okresowo to przy krótkiej budowie można nawet nie zauważyć).
  3. Fakt, że zmiana treści przepisów nastąpiła. Tylko że opinia geotechniczna nie oznacza, że do projektu potrzebne są odwierty. To dalej stanowi tylko opinię projektanta. Ten przydługi opis z wyliczanką ze starego rozporządzenia sprowadza się do tego samego - przedstawienia opinii. Owszem, te odwierty powinny być żeby tę opinię wyrazić. Ale w dalszym ciągu przy pozwoleniu do domku jednorodzinnego nie trzeba przedstawiać ich w dokumentacji. Zmiana postępowania konstruktorów była stopniowa i może nawet masz rację, że przyspieszona grzebaniem w tym przepisie bo to zawsze jest ryzyko niewygodnych pytań. Ale zasadniczo nie została nimi wymuszona. Przynajmniej ja nie znajduję takiego uzasadnienia i nikt z kim wspołpracuję nie zwracał na to szczególnej uwagi.
  4. Diabełtkwi w szczegółach. W przepisach od 2012 nic się nie zmieniło, po prostu za dobór gruntu w projekcie odpowiedzialny jest projektant. Z pewnością projektant na Śląsku miał większe parcie na zbadanie gruntu jak najwcześniej, niż projektant na Podlasiu (płasko, grunty praktycznie idealne pod budowę, byle nie teren poniżej poz. wód). Przy wykopach i tak trzeba weryfikwoać grunt, bo te 3 dziurki nie dają wcale takiej doskonałej informacji o tym, co siedzi w ziemi. Kierownik budowy jest za to odpowiedzialny w czasie budowy, żeby zdecydować o ewentualnej zmianie fundamentów. Jedyne co zyskujesz na tym badaniu to możliwość wczesniejsszego przygotowania się na trudne warunki. No chyba, że masz KB który nie bywa na budowie To, że ostatnio projektanci konstrukcji masowo naciskają na badania gruntu to wynik jakiejś aktywności izb i ogólnej dobrej konkiunktury w budo (taka była w skali ostatnich 5-10 lat:)). Smutna prawda jest taka, że wszyscy cisną żeby projekt był tani i przez lata ten konstruktor który oszczędzał Ci tysiaka na badaniach był towarem porządanym. Kiedy ceny wszystkiego rosły jak na drożdżach a deweloperka puchła, ludzie zaczęli łapać dystans i powoli rozumieć, że lepiej przepłacić na pracach projektowych niż na wykonawstwie. Ale tutaj jeszcze dłuuuga droga przed inwestorami.
  5. Z mojego doświadczenia (projektant architektury) jest tak, że więźba jest wykonywana z projektem architektonicznym, policzona przez konstruktora, podobnie strop. Tyle, że jak patrzę na stare więźby z czasów, gdy się ich nie obliczało - to są dużo cieńsze i stoją (no, ale tych co nie stoją nie moge obejrzeć ). Z drugiej strony w nowych więźbach zdarzało się ugięcie pomimo projektu albo w wyniku niewielkiego odstępstwa budowlańców (np. nie dali jętek na ostatniej krokwi na zewnątrz). Dużo grubsze więźby, niż kiedyś nie dają rady jeżeli trafisz na słabe drewno. Po prostu po wielu latach normy doszły do etapu, gdzie uśredniono poprawnie jakość tego budulca. Drewno jest niejednolite, jego wytrzymałość zależy od wilgotności, obróbki, gatunku i budowy (sęki, pęknięcia etc.). Czasem możesz odchudzić, czasem nie. I nie zawsze poznasz to po deklarowanej klasie drewna. I tu leży różnica między normą a "doświadzceniem" majstra. Podobny efekt "dojrzewania" norm widać w żelbecie. Np. mało który komunistyczny żelbet wystawiony na działanie warunków amosferycznych nie ma w tej chwili pod odpryskami przerdzewiałego zbrojenia. Otuliny zbrojeń były wtedy 2-4 razy mniejsze niż dzisiaj w normach. Działało, tylko za krótko.
  6. Dzisiaj czytałem, że w Poznaniu znaleźli rury kwodociągowe datowane na XVII wiek. Wykonane z drewna. Rura drewniana jest po prostu wycięta w kręgach pociętego pnia dębu. Dębu. Szybki research wykazuje, że każde duże miasto miało taki system Teraz to by było chyba porównywalne z robieniem rury ze złota. Perspektywa przez kilkadziesiąt czy sto lat potrafi się mocno zmienić. Teraz też majster może wykonać dom bez kierownika budowy i bez projektu. Naturalnie, obliczenia konstruktorskie pozwalają uzyskać taką ilość stali, jaka minimalnie jest potrzebna, by spełnić normy. W przeciwnym razie schemat jest prosty - porzadna krzyżowo zbrojona siatka górą i dołem, "na pewno nie pieprznie". Dach może nawet wyjdzie taniej bez projektu (jakie tam panie 8 na 18, na wsiach połowę tego dawali i sto lat stoi!). Tylko wtedy w razie jakichkolwiek problemów (ugięcia bo śnieg, fotowoltaika czy drewno słabej klasy albo sękate) możesz sobie na swój koszt naprawiać Bo na ubezpieczenie czy odpowiedzialność zawodową bym nie liczył. No ale z pewnością przy pewnej wiedzy technicznej i sprawności można na tym zaoszczędzić. Pytanie, ile ludzi zrobi sobie krzywdę. Zresztą może niedlugo nie trzeba będzie się tak męczyć z małym domkiem ^^ https://businessinsider.com.pl/gospodarka/rzad-chce-zniesc-pozwolenia-na-budowe-domow-jednorodzinnych-na-wlasne-potrzeby/m3q7lff
  7. Zgodnie z prawem dobrze zauważyłeś, ale niekompletnie. Do 35 m2 to inna kategoria. Te do 70m2 kwalifikują się do innych przepisów w PB. Polecam artykuł: https://www.domoweklimaty.pl/czytelnia/polski-nowy-lad-budowa-domu-do-70-m-bez-pozwolenia/ Zauważ, że domki letniskowe do 70m2 rzeczywiście nie wymagają projektu. Mimo to, tak jak ktoś wczesniej słusznie zauważył - projekt w tym wszystkim to nie najbardziej kosztowna sprawa. Kierownik budowy w polskich realiach też nie. Niby oszczędność i szybkość, ale w budownictwie niestety zasada jest prosta - im więcej niedoróbek na wstępie, tym trudniej się potem wyplątać z różnych problemów. Tynki trochę ksoztują, ale zawsze można poprawić. Stan surowy trudniej Po co się kopać z koniem w urzędach, użerać z budowlańcem który bez projektu nie wie co wycenił itd. Argumentów parę padło w tej dyskusji.
  8. Zdaje się, że wchodzą tam projekty "Akord". https://www.domoweklimaty.pl/projekt/projekt-domu-akord-9/ https://www.domoweklimaty.pl/projekt/projekt-domu-akord-v/ https://www.domoweklimaty.pl/projekt/projekt-domu-akord-iv/ tudzież taki mikrus: https://www.domoweklimaty.pl/projekt/projekt-domu-drops-5/
  9. @pablopikaso A takie opcje (rzecz jasna, jako inspiracje bo ilość pokoi się nie zgadza) https://www.domoweklimaty.pl/projekt/projekt-domu-posejdon/?mirror=1 - tutaj oczywiście w lustrze; gdyby przenieść wejście na południową stronę (nie wiem, jak duża jest działka) można zyskać fajne rozwiązanie przestrzeni. Wystarczy zamknąć ten zadaszony taras z tyłu na kolejny pokój https://www.domoweklimaty.pl/projekt/projekt-domu-lancet-4/ - albo taki układ (tylko ta strefa "pokojowa" wzdłuż na więcej pokoi). Garderoba zamiast schodów na poddasze. BTW zerknąłem do wcześniejszego wpisu. Dwuspadowy dach w WZ zwykle dotyczy dachu "głównego", więc pewnie doklejenie garażu z płaskim dachem z przodu byłoby OK.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...