Witam Was bardzo serdecznie, proszę o pomoc i poradę w poniższym temacie. Może ktoś ma z tym jakieś doświadczenie. od 20 lat mieszkam w 10 piętrowym wieżowcu na 9 piętrze. Nade mną (ostatnim 10 pietrze) znajdują się suszarnie, pralnie itd. Jedną z suszarni tuż nad moim mieszkaniem - przekształcono na lokal mieszkalny. Z tego co wiem dodano tylko urządzenia sanitarne, zrobiono ogólny remont i wynajęto to mieszkanie. I zaczął się problem.. akustyczny. Uczestniczę w codziennym życiu tych sąsiadów nade mną, słyszę dosłownie wszystko, dokładne rozmowy, muzykę słuchaną w ciągu dnia, telewizję, można wymieniać w nieskończoność. Czuje się jakbyśmy mieszkali w jednym mieszkaniu. Zastanawia mnie fakt w jaki sposób takie pomieszczenia zmieniane są na lokale mieszkalne - pod względem np. wylewki , nigdzie na internecie nie mogę znaleźć na ten temat informacji. Od lat u mnie w bloku jest tak, że jak byłam w suszarni nade mną, mogłam swobodnie rozmawiać z domownikami którzy byli piętro niżej w moim mieszkaniu. Nie wiem czy na podłogę użyto tam mniej materiału, czy jak stanowi o tym prawo budowlane ? Podczas remontu nade mną odpadł tynk z sufitu przy rurach od CO w moim mieszkaniu, mogłam w tę dziurę swobodnie wsadzić palec i dotknąć pianki pod panelami sąsiada z góry. Czy ktoś się orientuje jak to było budowane w latach 80? kwestia pomieszczeń na ostatnich pietrach ?Czy prawo budowlane stanowi jakoś o tym w jaki sposób pod względem właśnie wylewki powinno się zmieniać lokal gospodarczy/użytkowy na mieszkalny ? Czy ja, jakoś mogę dochodzić swoich praw od spółdzielni ? (mieszkanie mam własnościowe) Dodam jeszcze, że nie jest to jakieś moje przewrażliwienie, wiem że w blokach tego typu ( z wielkiej płyty) jak i innych, normalnym jest że słychać sąsiada z góry, byłam również sprawdzić jak to jest u mnie w bloku. Fakt sąsiadów słychać, ale nie aż tak bardzo, są to głosy stłumione. Na te chwile w moim mieszkaniu nie da się mieszkać, na dokładkę sąsiad po zwróceniu grzecznie uwagi stał się złośliwy i nieźle dokazuje swoim hałasem.