Dzięki @ppar. Gorzka prawda, ale prawda -- parafrazując Dura lex sed lex, chociaż zamiast "dura" w tym przypadku użyłbym wobec prawa zupełnie innego polskiego przymiotnika, na który pewnie admin/moderator by nie pozwolił.
Myślę jednak, że w niektórych przypadkach przed czymś takim mogą chronić regulacje gmin. Przypuszczam, że w Swarzędzu można za coś takiego nieźle beknąć. Tutaj jednak: powiat gnieźnieński raczej bym na to nie liczył. Przypominam sobie poniewczasie, jak w latach 80tych studenci z Bydgoszczy żartowali, że nie muszą widzieć, ani słyszeć że wjeżdżają do ówczesnego województwa poznańskiego. No cóż -- wybrałem taką lokalizację, czyli widziały gały, co brały.
Drogi @Elfir -- odpowiadam na Twoje pytanie o powiedzmy jakość reakcji gminy: w świetle tego, co napisał @ppar przekonany jestem, że może to być nawet swego rodzaju przyklaskiwanie zaradności, oszczędności, gospodarskiemu podejściu do gospodarowania w klimacie kolektywnego zrozumienia -- ostatnie jest cytatem z aktywnego społecznie sąsiada z lat 70tych/80tych, chyba nawet wolę swoją drogą sąsiadów li i jedynie sadzących takie teksty.
Drogi @6591 -- sprawę usiłuję rozwiązać od dłuższego czasu. Policja jest tu w miarę ok -- czyli zareagowałaby na tyle, że w ramach swych kompetencji upomniałaby lub nałożyła mandat (za wylewanie na teren publiczny), ale po prostu tutaj, w lesie usłyszy samochód i zwinie szybko wąż.
...ale się nie poddaję