Też przestrzegam przed Waldemarem Omańskim i tak samo przed firmą jego syna, Michała Omańskiego, biorą gigantyczną zaliczkę i nie kończą prac. Przestają odbierać telefon. Jak się zadzwoni z nowego numeru to odbierają od razu i potem zwodzą. Żadna firma nie chciała po nich dokończyć, wszyscy mówili, że to, co zostało zrobione, zostało wykonane wadliwie i nikt nie weźmie za to odpowiedzialności. Straciliśmy masę pieniędzy, nerwów i kilkanaście miesięcy na głupi taras.