Kupiliśmy mieszkanie i remont jeszcze się nie zaczął, a ja już jestem chodzącym kłębkiem nerwów. Nie będzie to remont generalny, ale i tak kilka rzeczy jest do zrobienia: 1. wyburzenie kominka 2. wymiana grzejników + usunięcie jednego 3. elektryka - przesunięcie włączników światła itp, instalacja jest nowa 4. położenie płytek na ścianach + malowanie ścian 5. remont toalety - wszystko do wymiany 6. remont kuchni - wszystko do wymiany 7. zamontowanie oświetlenia 8. remont schodów drewnianych 9. balkon - płytki + odrdzewania barierki 10. wymiana paneli na drewnianą podłogę W ogóle nie wiem jak się za to zabrać, w sensie: - w jakiej konkretnie kolejności, - czy lepiej brać od każdej rzeczy specjalistę, czy jedna ogólna ekipę remontową, - czy grzejniki trzeba wymieniać wszystkie, czy można np. tylko na jednym piętrze na razie - czy balustradę balkonową można wypiaskować na miejscu (5 piętro) czy trzeba ją wykuć - czy w czasie takiego remontu da się w miarę normalnie mieszkać z małym dzieckiem na piętrze ( remont na "parterze" mieszkania) - przeprowadzamy się kilkaset kilometrów