Umowę podpisaliśmy w kwietniu. Obiecali, że budowa zacznie się najpóźniej pod koniec sierpnia. W umowie nie ma jednak żadnych dat rozpoczęcia budowy. Jedyny zapis jakiego można się trzymać to 3 tygodnie od uzyskania prawomocnego zezwolenia na budowę. Mieliśmy własny projekt, który mieli zaadoptować pod prefabrykaty, to miała być formalność. Mieliśmy również zezwolenie na budowę, ale po zmianie projektu musieliśmy się starać o zezwolenie zamienne, to również miała być formalność. Niestety, projekt był kilka razy poprawiany, bo ciągle były w nim jakieś pomyłki. W końcu trafił do urzędu. Po złożeniu projektu, otrzymaliśmy z urzędu wykaz błędów znajdujących się we wniosku złożonym przez Abakon (po jakichś 2 tygodniach, więc szybko). Po poprawkach kolejne poprawki. Nie mieliśmy już cierpliwości, więc sami odebraliśmy zezwolenie, które przesłaliśmy do abakonu. Do 2 tygodni mieliśmy się spotkać z koordynatorem naszej budowy. I znowu schody, bo zezwolenie nie było prawomocne. Załatwiliśmy to, ale też rzuciliśmy rozwiązanie umowy na stół. To był początek września. Wtedy miały przynajmniej stać ściany, jeśli nie całość.
Dodam, że kontakt po podpisaniu umowy praktycznie żaden. Jak już złapią klienta, to przestają się starać i grają na czas.
Na nasz projekt zostały naniesione poprawki długopisem, brak wizualizacji, a o wersję elektroniczną musieliśmy się wykłócić. Przypominam, że jest XXI wiek.
I jeszcze jedno, stwierdzili, że te wszystkie błędy w projekcie i dokumentach składnych do urzędu to norma. Przy pierwszym projekcie i zezwoleniu nie mieliśmy żadnych pism z urzędu, a projektant przyniósł nam prawomocne zezwolenie na budowę.
Stanowczo odradzam budowę z abakonem.