Witajcie,
chcę odnowić elewację. Obecnie dom mam ocieplony (styropian) i położony tynk (kornik). Nie ma na niej większych pęknięć (tylko z narożnikach); miejscami są odpryski czy uszkodzenia mechaniczne - jak to jest z czasem.
Chcę położyć barwiony tynk silikonowy (klasyczny baranek, 2mm). I tu pytanie zasadnicze - czy konieczne jest położenie siatki, kleju i dopiero tynku? Trzech różnych Panów od elewacji zakładało z góry właśnie taką kolejność jako standard. Z polecenia pojawiła się ostatnio czwarta osoba, która twierdzi, że siatka i klej nie jest potrzebna (może miejscami do narożników, uzupełnienia ubytków czy w okolicach okien - jestem po ich wymianie i wymagają obróbki od zewnątrz) i nie ma sensu wchodzić w koszty. Wystarczy elewację miejscowo "naprawić", zagruntować i położyć tynk. Tym sposobem jak sądzę pewnie potrzeba by nieco więcej tynku (wejdzie z starą elewację), ale ogólne koszty pewnie byłyby niższe.
Co sądzicie?