Dzień dobry, od razu po zakupie mieszkania + ogródek 70m2, wzięliśmy psa. Pies aktualnie ma troszkę ponad rok. W tym czasie zniszczył doszczętnie podwórko. Z trawnika nie zostało nic, zerwał z ogrodzenia płotek zasłaniający, obgryzł tynk ze ścian, zjadł "dosłownie" meble ratanowe a doły mam na głębokość 0,5 metra co 2 metry. Podwórko wygląda aktualnie jak pobojowisko. Nie mam pretensji do psa, liczyłem się z tym że coś zniszczy... nie aż tyle ale co zrobić... Pies zostaje sam na podwórku podczas naszej nieobecności, gdy jesteśmy w domu to on też w domu. Chcemy ze względu na niego położyć kostkę na całym podwórku, do tego betonowe donice z roślinami i metalowe meble ogrodowe... ale nie jest to spełnienie marzeń... Zawsze chcieliśmy mieć trawnik. Pytanie czy jest jakiś sposób na pogodzenie trawnika z psem? Np, jakaś mocna odmiana + jakaś kratka chroniąca trawnik przed kopaniem? Może jeszcze jakieś inne zabezpieczenia tylko przetestowane przez Was? Zamykanie psa w kojcu itp, nie wchodzi w grę.