trochę mnie ten wątek zaciekawił i jednocześnie zmartwił. jak długo może trwać ewentualny proces osiadania chudziaka? jeżeli moje etapy budowy wyglądały jak poniżej, to mam podstawy do obaw? 2013 (wrzesień) - stan zerowy bez zalania chudziaka (piach wsypany jednorazowo ok. 70 cm i zagęszczony skoczkiem. wszystko pozostawione do wiosny 2014 całość na zimę została przykryta folią budowlaną 2014 (kwiecień) - ponowne zagęszczenie skoczkiem i wylanie chudziaka (w miejscach przyszłych ścian wew. rozłożona siatka zbrojeniowa, budowanie ścian nośnych, chudziak obciążony paletami z bloczkami 2015 (maj) - przygotowanie pod strop, zalanie stropu i wykonanie dachu, stan SSO zostawiony na zimę 2016 (kwiecień) - murowanie ścian wewnętrznych (silikat 12), tynki w październiku 2017 (instalacje) 2018 przygotowanie pod wylewki Czy biorąc pod uwagę te wszystkie etapy rozłożone w czasie może się coś złego dziać? Przepraszam autora wątku za wrzutkę mojego tematu ale mam podobny dylemat.