Witam wszystkich, od pewnego czasu nie świeci mi żyrandol w pokoju. Wczoraj zakupiłem próbnik i nową kostkę, i dziś próbuję rozwiązać problem. Mieszkanie jest z lat 80 i ma starą instalację elektryczną. Z sufitu wystają 3 białe żyły, z czego tylko na jednym jest faza (powinno być na 2). Żyrandol ma 3 źródła światła, na górze mamy przewód ochronny podłączony do oprawy oraz 3 kabelki: brązowy, niebieski i zółto-zielony (tak wiem, ma takie same kolory jak kabel ochronny, tylko że jest cieńszy). Połączyłem brązowy przewód z żyłą w suficie, w której jest faza, a przewód niebieski i ochronny podłączałem razem do dwóch pozostałych żył z sufitu (niestety nie ustalę, która żyła to zero). Za każdym razem światła nie uzyskałem. Czy w ogóle jest możliwe, by światło się zaświeciło, jeśli potencjalnie mam uszkodzoną jedną żyłkę? Zależy mi tylko, by cokolwiek tam się zaświeciło, choćby 1 żarówka. Pozdrawiam