Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

dieperle

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1
  • Rejestracja

O dieperle

  • Urodziny 19.01.1975

Informacje osobiste

  • Płeć
    Kobieta
  • Mój klub zainteresowań
    Budowa - wymiana doświadczeń

Dane osobowe

  • Miejscowość
    Gdańsk
  • Kod pocztowy
    80-001
  • Województwo
    pomorskie

Profil płatny

  • Kategoria
    usługi

dieperle's Achievements

WITAJ, czytaj i pytaj... :)

WITAJ, czytaj i pytaj... :) (1/9)

10

Reputacja

  1. Odgrzewam wątek, bo mądrze prawisz. Jednak mam problem. Tj. z problemem śmierdzącej łazienki (uciekająca woda z syfonu prysznica lub ubikacji na zmianę lub naraz) mam od 11 lat, od kiedy wprowadziłam się do mieszkania. Da się żyć, nie było do niedawna przynajmniej tak strasznie, zalewałam syfon wodą lub odkręcałam kran i było po problemie. Od jakiegoś czasu jest trochę gorzej, tj. chyba najbardziej od kiedy hydraulik podłaczył mi odpływ od pralki do rury z kibla. Do tego dziś np. śmierdziało mi jajem w kuchni, gdzie jest okap i zatkana nim (zastawiona plastykową rurą) kratka wentylacyjna (kratka w łazience jest odetkana i jest ciąg). Ostatnio na kontroli ciągu i przecieków gazu pan ze spółdzielni (chyba? myślałam, że oni są z gazowni, ale skąd facet z gazowni by to wiedział) powiedział mi, że ja nie jestem podłączona do rury wywiewnej w pionie, tj. moja rura wychodzi bezpośrednio na dach rzekomo (mieszkam na trzecim piętrze, blok ma cztery piętra). Czyżby to było źródło tego problemu, z którym męczę się od początku (mniej lub bardziej)? To że nie jestem podłączona do rury wywiewnej? Czy jednak należałoby u mnie sprawdzić kanalizację (nie zmieniałam nic w łazience, od kiedy się wprowadziłam, była po remoncie, za prysznicem jest jeszcze umywalka, dosyć daleko od rury kanalizacyjnej). Niektórzy sugerowali mi, że mam coś źle podłączony syfon, brat mówił, że może nie mam syfonu, co chyba nie jest możliwe . Wygląda na to, że rura zbiorcza jest jedna na łazienkę i kuchnię, innej nie widziałam, wydaje się, że to na dole, co wchodzi do niej, pochodzi z bezpośrednio z odpływu z kibla. W zeszłym roku były przecieki na tej rurze z góry (sąsiadka mnie zalewała w kuchni minimalnie z kanalizacji). Jednak charakterystyczne bardzo głośne (ostatnio coraz głośniejsze) bulgotanie i gwałtowne uciekanie wody z kibla sugeruje, że mam problemy z napowietrzeniem kanalizacji, za co winię brak rury wywiewnej nade mną. Czy dobrze myślę? Niestety moja spółdzielnia jest strasznie nieużyta. Jak z nimi rozmawiać, czym ich straszyć, żeby to zrobili?? Jakiś dodatkowy zawór, dodatkową wywiewkę muszą nade mną wyprowadzić? Dodam, że na spółdzielni za ten śmierdzący kibel mam bardzo osobiste powody się zemścić (zostałam oszukana), więc jeśli to ich wina, to po prostu muszę tego dokonać . Jeszcze dodam, że sąsiadka z piętra ma kratki w tych samych miejscach, co ja. Nie wiem, jak to możliwe, że mamy wszyscy jedną rurę kanalizacyjną, a moja "wywiewka" jest rzekomo bezpośrednia, a nie przez czwarte piętro, ale faktycznie w łazience mocno ciągnie, często słyszę tam głośny wiatr i głośne ptaki. A nade mną jest przecież jeszcze jedno piętro. Nie rozumiem, jak to miałoby działać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...