Mieszkamy z mężem w jednopokojowym mieszkaniu o dość specyficznym układzie. Jest to stara kamienica w centrum miasta i, jak wiadomo, tak się kiedyś budowało. Zamierzamy tu mieszkać jeszcze minimum 3-4 lata i powoli remontujemy kolejne rzeczy, jednak nie jesteśmy pewni czy dobrze to robimy.
Mieszkanie ma ok. 40 metrów2, w tym jest jeden pokój (17 m2 - okno na całą ścianę) i kuchnia (14 m2! - z wejściem na balkon). Do tego przedpokój i łazienka.
Obecnie mamy nawalone mebli w pokoju - śpimy na rozkładanej kanapie, telewizor, biurko, pianino, szafki na różne rzeczy i komody i szafa...
W kuchni były meble kuchenne, spory stół i krzesła, a także rowery.
Teraz wywaliliśmy rowery, wyremontowaliśmy kuchnię i uznaliśmy, że wstawimy w jednym rogu kuchni wielką szafę i tam damy mnóstwo rzeczy, żeby odgracić pokój. Czemu? Bo właśnie planujemy dziecko i myślimy o wstawieniu mu łóżeczka i komody do pokoju.
Niestety chociaż wydaliśmy kupę kasy na remont, mam wątpliwości czy to wszytko idzie w dobrą stronę. Ostatecznie wyjdzie przecież, że dalej śpimy na rozkładanej kanapie, dziecko z nami w pokoju, a ubrania wiszą w kuchni
Teoretycznie w kuchni da się wydzielić mini pokoik (niewiele ponad 5m2). Wtedy kuchnia z szafą będą ciemne. Help